- 1 Derby mają być 19.05 z kibicami gości (139 opinii)
- 2 Kuciak z trybun Lechii do bramki Rakowa (50 opinii)
- 3 Piąte zwycięstwo z rzędu piłkarzy ręcznych (6 opinii)
- 4 ZZ potrzebne żużlowcom już w 2. kolejce? (65 opinii)
- 5 Młoda sprinterka mierzy wysoko w IO (5 opinii)
- 6 Co to za liga? Ponad połowa drużyn spadnie (2 opinie)
Dziś punkty w Krynicy?
10 września 2002 (artykuł sprzed 21 lat)
Jak rok temu w Katowicach, hokeiści Stoczniowca rozpoczęli sezon od wyjazdowego zwycięstwa. Wynik 3:1 z Podhalem uznaliśmy za niespodziankę, ale Henryk Zabrocki, drugi trener gdańszczan, delikatnie wyprowadzał nas z błędu.
- Trochę się obawialiśmy, to fakt, ale gdy zobaczyliśmy skład gospodarzy, strach minął. W Nowym Targu też jest młody zespół, z nowych wystąpił tylko Krzak, nie było zapowiadanych Piekarskiego oraz polskiego Kanadyjczyka, Brocławika. Podglądaliśmy ich na treningu i sporo już wiedzieliśmy. Ponoć w sparingach z Toruniem i Michalovcami grali słabo. Od czego są znajomi. Witek Pysz podpowiadał, że bramkarz Zborowski jest w słabej formie i trzeba mu strzelać jak najwięcej. Pierwsza bramka, kiedy Bagiński wyjechał od "zakrystii", jakby potwierdziła te słowa. W trzeciej tercji Podhale, wykorzystując przewagę, wyrównało, ale szybko skontrowaliśmy. Nie mogło być inaczej. Przez cały mecz przeważaliśmy.
- Jeszcze będzie tak, że przebijecie się do czwórki łatwiej niż w poprzednim sezonie.
- Niewykluczone. Liga rzeczywiście poszła w dół. Powrót Zdunka może jest i fajny, ale nie w tym kierunku powinniśmy zmierzać. Jest w klubach mnóstwo młodzieży, która potrzebuje ogrania. Pierwsze wyniki są więc trochę dziwne.
- Krynica, z którą zagracie dzisiaj, poległa w Tychach aż 0:9.
- W barwach KTH zabrakło Różańskiego i Voznika. Był za to chwalony w prasie Precek, którego trochę przetrzymaliśmy. Prezes nakazał mu oddać sprzęt, bo tak długo się nie rozliczył. Wierzymy, że ogramy "katehetów", acz pamiętamy, że ostatnio nie szło nam tam dobrze.
- Jak wpływa na zespół długa rozłąka z rodzinami?
- Zwycięstwo poprawiło nastroje. Jesteśmy już w Polsce, będziemy podróżować na mecze, jakoś przeżyjemy jeszcze jeden tydzień. Co innego nam pozostaje? W "Olivii" nie ma lodu, niestety. Zarazem dobrze, bo jest za to kasa. Dyrektor Gotalski mówił, że następnym razem może być lepiej, bo planuje się przeniesienie Baltexpo na kwiecień.
- Byliście niezadowoleni z poziomu prezentowanego przez słowackich sparingpartnerów.
- Tak to jest, gdy się jeździ do miasta, gdzie nie ma drużyny ligowej. Podesłano nam jakichś amatorów i od razu podejście gdańszczan nie było takie, jak należy. Następne dwa sparingi rozegraliśmy z rezerwami Liptovskiego Mikulasa, który dołożył jedną piątkę z ligowej kadry. Było już lepiej, ale nie do końca. Dobrze, że wcześniej, na Białorusi, sprawdziliśmy się z mocnymi przeciwnikami.
- Sprawdzaliście tamtejszych zawodników.
- Miałem na oku Josefa Maliczka, rocznik 1980. Może i szybki, ruchliwy, ale zupełnie bez głowy. Za bardzo chciał się pokazać. Chłopacy od razu nadali mu odpowiednią ksywkę... Uznałem, że trzeba szukać dalej. Chcemy skompletować czwartą piątkę.
- Jak radzicie sobie grając na trzy formacje?
- Tempo niedzielnego spotkania nie było zbyt wysokie. Sił nie brakuje. Gramy systemem 2-2-1, pilnując tyłów. Na razie najlepiej prezentuje się kadrowy atak: Justka, Bagiński i Myszka. Dobrze wprowadził się Raszczyński. No, i mamy Wawrzkiewicza...
- Trochę się obawialiśmy, to fakt, ale gdy zobaczyliśmy skład gospodarzy, strach minął. W Nowym Targu też jest młody zespół, z nowych wystąpił tylko Krzak, nie było zapowiadanych Piekarskiego oraz polskiego Kanadyjczyka, Brocławika. Podglądaliśmy ich na treningu i sporo już wiedzieliśmy. Ponoć w sparingach z Toruniem i Michalovcami grali słabo. Od czego są znajomi. Witek Pysz podpowiadał, że bramkarz Zborowski jest w słabej formie i trzeba mu strzelać jak najwięcej. Pierwsza bramka, kiedy Bagiński wyjechał od "zakrystii", jakby potwierdziła te słowa. W trzeciej tercji Podhale, wykorzystując przewagę, wyrównało, ale szybko skontrowaliśmy. Nie mogło być inaczej. Przez cały mecz przeważaliśmy.
- Jeszcze będzie tak, że przebijecie się do czwórki łatwiej niż w poprzednim sezonie.
- Niewykluczone. Liga rzeczywiście poszła w dół. Powrót Zdunka może jest i fajny, ale nie w tym kierunku powinniśmy zmierzać. Jest w klubach mnóstwo młodzieży, która potrzebuje ogrania. Pierwsze wyniki są więc trochę dziwne.
- Krynica, z którą zagracie dzisiaj, poległa w Tychach aż 0:9.
- W barwach KTH zabrakło Różańskiego i Voznika. Był za to chwalony w prasie Precek, którego trochę przetrzymaliśmy. Prezes nakazał mu oddać sprzęt, bo tak długo się nie rozliczył. Wierzymy, że ogramy "katehetów", acz pamiętamy, że ostatnio nie szło nam tam dobrze.
- Jak wpływa na zespół długa rozłąka z rodzinami?
- Zwycięstwo poprawiło nastroje. Jesteśmy już w Polsce, będziemy podróżować na mecze, jakoś przeżyjemy jeszcze jeden tydzień. Co innego nam pozostaje? W "Olivii" nie ma lodu, niestety. Zarazem dobrze, bo jest za to kasa. Dyrektor Gotalski mówił, że następnym razem może być lepiej, bo planuje się przeniesienie Baltexpo na kwiecień.
- Byliście niezadowoleni z poziomu prezentowanego przez słowackich sparingpartnerów.
- Tak to jest, gdy się jeździ do miasta, gdzie nie ma drużyny ligowej. Podesłano nam jakichś amatorów i od razu podejście gdańszczan nie było takie, jak należy. Następne dwa sparingi rozegraliśmy z rezerwami Liptovskiego Mikulasa, który dołożył jedną piątkę z ligowej kadry. Było już lepiej, ale nie do końca. Dobrze, że wcześniej, na Białorusi, sprawdziliśmy się z mocnymi przeciwnikami.
- Sprawdzaliście tamtejszych zawodników.
- Miałem na oku Josefa Maliczka, rocznik 1980. Może i szybki, ruchliwy, ale zupełnie bez głowy. Za bardzo chciał się pokazać. Chłopacy od razu nadali mu odpowiednią ksywkę... Uznałem, że trzeba szukać dalej. Chcemy skompletować czwartą piątkę.
- Jak radzicie sobie grając na trzy formacje?
- Tempo niedzielnego spotkania nie było zbyt wysokie. Sił nie brakuje. Gramy systemem 2-2-1, pilnując tyłów. Na razie najlepiej prezentuje się kadrowy atak: Justka, Bagiński i Myszka. Dobrze wprowadził się Raszczyński. No, i mamy Wawrzkiewicza...
Wywiady
Kluby sportowe
Opinie (4)
-
2002-09-11 11:37
I tak trzymać.
Może będzie 4.
- 0 0
-
2002-09-11 12:03
STOCZNIA
stocznia biało-nibieBIESCY
- 0 0
-
2002-09-11 14:51
hasta la victoria :)
zgadzam się z trenerem, powrót zdunka może i fajny :))) a tak w ogóle to gratulacje za 2 zwycięstwa.
- 0 0
-
2002-09-11 17:55
FULL WYPAS!! :)
STOCZNIA STOCZNIA I JESZCZE RAZ STOCZNIA!! WIERZYMY W NASTĘPNE ZWYCIĘSTWA!! BĘDZIE CZWÓRKA!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.