• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

EURO 2004: Nie bedzie drugiej Danii

Krystian Gojtowski
15 czerwca 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
- Piłkę nożną zawsze warto oglądać - Janusz Kupcewicz, srebrny medalista mistrzostw świata sprzed 22 lat, odpowiada na pytanie, czy trzy pierwsze dni finałów piłkarskich mistrzostw Europy w Portugalii stanowiły dostatecznie dużą zachętę dla fanów futbolu, by śledzić rywalizację aż do zakończenia turnieju.

- Kto się interesuje piłką, ten zawsze dla siebie znajdzie coś interesującego - zapewnia Kupcewicz. - Nie chcę przez to powiedzieć, że wszystkie mecze stały bądź będą stały na znakomitym poziomie. Przecież nawet na takich imprezach, gdzie teoretycznie grają najlepsi z najleszych, zdarzają się flaki z olejem.

- Gwiazdy mają za sobą wyczerpujący sezon. Czy istnieje obawa, że te mistrzostwa będą nudne?
- Chyba nie będzie aż tak źle. Myślę, że na razie wszyscy powinni czuć się usatysfakcjonowani. No, może trochę bardziej koneserzy futbolu, do których i ja się zaliczam. Dużą uwagę w meczu Portugalia - Grecja przywiązywałem do znakomitej, taktyki Greków. Może nie było to ładne dla oka przeciętnego zjadacza, ale było to coś. Na pewno też zawodu nie sprawił mecz Francuzów z Anglikami. Niby ci najlepsi mieli być zmęczeni, jednak to oni z upływem czasu się rozkręcali. O tak dramatycznych końcówkach, jak w tym spotkaniu, opowiada się bardzo długo.
- Kto by przypuszczał, że Anglicy dadzą się tak rozłożyć na łopatki?
- Zawsze mówiłem, że z futbolem jest tak jak z teatrem. Z tą różnicą, że w teatrze zazwyczaj wiemy, jakie będzie zakończenie, w piłce zaś zakończenie zawsze pozostaje wielką niewiadomą. Nawet w meczu takich gigantów, ostatnia minuta może przesądzić o zwycięstwie lub porażce.
- Wygrana Francuzów chyba pana cieszy?
- Przede wszystkim dlatego, że lubię ten ich futbol. Może w meczu z Anglikami nie pokazali niczego nadzwyczajnego, jednak wyszli z opresji obronną ręką. I dokonali tego z wdziękiem, bez pchania się, wymuszania rzutów wolnych.
- A już mówiło się, że generacja francuskich mistrzów odchodzi do lamusa...
- Tak, tak. Mówiło się, że Francuzi są już lekko leciwi, że nie podołają. Na razie się bronią. Zazwyczaj nie zaglądam nikomu w metrykę.
- Uznane gwiazdy mogą być już zmęczone całorocznym bieganiem za piłką. Czy może to wykorzystać zespół z drugiego szeregu, robiąc megasensację w postaci zdobycia medalu?
- Mówi pan o powtórce złota Duńczyków sprzed 12 lat? Nie sądzę. Wtedy, jak pamietam, Dania awaryjnie zajęła miejsce w finałach, a piłkarze tworzyli zespół na lotnisku. Mistrzostwo Europy tamtej ekipy było czymś co zdarza się raz na bardzo długi czas. Wielcy zadbają o to, by nikt z małych nie popsuł im humorów.
- Wielcy z północy czy z południa?
- Ze względu na klimat, a w Portugalii panują przecież upały, górować będą południowcy. Stawiam na Hiszpanię i Francję. Chociaż czynię to ostrożnie, bo już na początku pomyliłem się, stawiając na Portugalię. A północ? Duże możliwości mają Szwedzi, niezłych piłkarzy mają też Czesi.
- Kto nie wygra tych mistrzostw?
- Na pewno ten, kto się asekuruje, czyli gra jednym napastnikem na szpicy. To nieporozumienie. W takich zespołach nie rozbłyśnie też nieznana nam do tej pory gwiazda.
Głos WybrzeżaKrystian Gojtowski

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane