- 1 Arka o kibicach na derbach. Marcjanik na dłużej (90 opinii)
- 2 Lechia nie może stracić tego piłkarza (41 opinii)
- 3 ZZ potrzebne żużlowcom już w 2. kolejce? (40 opinii)
- 4 Kuciak odszedł z Lechii do Rakowa (8 opinii)
- 5 Siatkarze Trefla dalej od 5. miejsca (19 opinii)
- 6 Co to za liga? Ponad połowa drużyn spadnie (2 opinie)
Polacy wyruszyli do San Marino. Inauguracja eliminacji EURO 2004 nastąpi w sobotę (godzina 20.00, transmisja w TVP) na stadionie w Serravalle. W drugim meczu naszej grupy Łotwa podejmie Szwecję. Pauzują Węgrzy. Łącznie odbędzie się w Europie 20 spotkań, po dwa w każdej grupie. Najciekawsze to Rosja - Irlandia, Norwegia - Dania i Belgia - Bułgaria.
- Piłka jest jedyna dyscypliną, która zawsze daje szansę słabszemu na grę jak równy z równym z teoretycznym faworytem - mówił na pożegnanie Zbigniew Boniek. - Sami często z tego faktu, i to z powodzeniem, korzystaliśmy. San Marino jest drużyną ambitną, szczególnie przed własną publicznością. Na razie jest 0:0 i miejmy nadzieję, że ten wynik utrzyma się jak najkrócej.
Biało-czerwoni odlecieli do włoskiego Rimini wczoraj w południe. Towarzyszyła im młodzieżówka, która zagra dzisiaj wieczorem. Stawką będą punkty eliminacji MME oraz IO 2004.
- To dziwny przeciwnik, broniący się przez cały mecz dziesięcioma zawodnikami. Musimy i na pewno znajdziemy na boisku receptę, aby go pokonać, najlepiej wysoko. Byłoby dobrze gdyby pierwszy gol padł jak najszybciej - wyraził nadzieję Jacek Bąk. Kto by tak nie chciał? Scenariusz gry z przeciwnikami pokroju SM zawsze jest taki sam - albo szybko strzelisz gola, albo się denerwujesz, będąc świadomym tego, co miliony kibiców mamroczą przed telewizorami. Oni wszyscy pamiętają rękę Furtoka i liczą, że łódzki komedio-horror (tylko 1:0) sprzed 9 lat nie powtórzy się.
- San Marino nie jest wielkim zespołem, ale to nie oznacza, że pozwoli nam na łatwy sukces. Musimy zagrać bardzo skoncentrowani, z zaangażowaniem - twierdzi Tomasz Dawidowski, jedyny w gronie osiemnastu kadrowiczów piłkarz rodem z Wybrzeża. - Myślimy tylko o zwycięstwie - 2:0 lub 3:0. Na boisku trzeba pokazać klasę, jaka dzieli San Marino od Polski na przykładzie rankingu FIFA.
Nadzieje są wielkie, nie dlatego, że zaczynamy od outsidera, lecz z powodu ogólnej siły grupy. Polacy nigdy nie przebili się do finałów ME. Od 1984 roku odpadali z drużynami należącymi do światowej czołówki (kolejno: Portugalia, Holandia, Anglia, Rumunia i Francja, Szwecja i Anglia). Teraz, tak się nam przynajmniej wydaje, poważnym problemem są tylko Szwedzi. W sobotę i w następnej kolejce (mecz z Łotwą u siebie) przekonamy się, czy nasze wyobrażenia na temat nowej kadry niosą w sobie uzasadniony czy też pusty, tylko patriotyczny optymizm.
- Piłka jest jedyna dyscypliną, która zawsze daje szansę słabszemu na grę jak równy z równym z teoretycznym faworytem - mówił na pożegnanie Zbigniew Boniek. - Sami często z tego faktu, i to z powodzeniem, korzystaliśmy. San Marino jest drużyną ambitną, szczególnie przed własną publicznością. Na razie jest 0:0 i miejmy nadzieję, że ten wynik utrzyma się jak najkrócej.
Biało-czerwoni odlecieli do włoskiego Rimini wczoraj w południe. Towarzyszyła im młodzieżówka, która zagra dzisiaj wieczorem. Stawką będą punkty eliminacji MME oraz IO 2004.
- To dziwny przeciwnik, broniący się przez cały mecz dziesięcioma zawodnikami. Musimy i na pewno znajdziemy na boisku receptę, aby go pokonać, najlepiej wysoko. Byłoby dobrze gdyby pierwszy gol padł jak najszybciej - wyraził nadzieję Jacek Bąk. Kto by tak nie chciał? Scenariusz gry z przeciwnikami pokroju SM zawsze jest taki sam - albo szybko strzelisz gola, albo się denerwujesz, będąc świadomym tego, co miliony kibiców mamroczą przed telewizorami. Oni wszyscy pamiętają rękę Furtoka i liczą, że łódzki komedio-horror (tylko 1:0) sprzed 9 lat nie powtórzy się.
- San Marino nie jest wielkim zespołem, ale to nie oznacza, że pozwoli nam na łatwy sukces. Musimy zagrać bardzo skoncentrowani, z zaangażowaniem - twierdzi Tomasz Dawidowski, jedyny w gronie osiemnastu kadrowiczów piłkarz rodem z Wybrzeża. - Myślimy tylko o zwycięstwie - 2:0 lub 3:0. Na boisku trzeba pokazać klasę, jaka dzieli San Marino od Polski na przykładzie rankingu FIFA.
Nadzieje są wielkie, nie dlatego, że zaczynamy od outsidera, lecz z powodu ogólnej siły grupy. Polacy nigdy nie przebili się do finałów ME. Od 1984 roku odpadali z drużynami należącymi do światowej czołówki (kolejno: Portugalia, Holandia, Anglia, Rumunia i Francja, Szwecja i Anglia). Teraz, tak się nam przynajmniej wydaje, poważnym problemem są tylko Szwedzi. W sobotę i w następnej kolejce (mecz z Łotwą u siebie) przekonamy się, czy nasze wyobrażenia na temat nowej kadry niosą w sobie uzasadniony czy też pusty, tylko patriotyczny optymizm.
Opinie (4)
-
2002-09-08 00:14
5 liga
KOLBUDY-CZARNI PG 0:3
cZY ZNA KTOS INNE WYNIKI 4 I 5 LIGI?- 0 0
-
2002-09-08 00:15
5 liga
KOLBUDY-CZARNI PG 0:3
cZY ZNA KTOS INNE WYNIKI 4 I 5 LIGI?- 0 0
-
2002-09-08 15:13
polonia-motlawa 0:2
korona-gedania 0:2
wisla t. - nordcoop 1:2- 0 0
-
2002-09-08 17:20
KP Sopot-Bałtyk 2:2
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.