• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Futboliści Seahawks wicemistrzami Polski

ras.
25 czerwca 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Cztery ostatnie finały Topligi to pojedynki na linii Seahawks - Panthers. Gdynianie triumfowali w 2014 i 15 roku, ale dwa kolejne tytuły zdobyli wrocławianie. Cztery ostatnie finały Topligi to pojedynki na linii Seahawks - Panthers. Gdynianie triumfowali w 2014 i 15 roku, ale dwa kolejne tytuły zdobyli wrocławianie.

Futboliści Seahawks Gdynia przegrali w Łodzi finał Topligi z Panthers Wrocław 21:55 (7:7, 7:7, 7:20, 0:21). Pantery swą wyższość udowodniły w dwóch ostatnich kwartach i ukończyły sezon bez porażki. Dla obu drużyn był to czwarty kolejny finał. Dwa pierwsze wygrały Jastrzębie, ale Pantery były lepsze drugi sezon z rzędu. - Włożyliśmy serce w ten mecz, zatrzymaliśmy ich w pierwszej połowie, ale w drugiej coś pękło - mówi Arkadiusz Cieślok, defensywny liniowy gdynian.



SEAHAWKS: Domagała, Bradley, Chudy, Portalski, Lutomski, Siemaszko, J.Fabich, Henicz, Abraham, Chojecki, Czanecki, Mazan, Berbeć, Magrean, Muraszko, Szostakowski, Rydzewski, Przysowa, Soberski, Mazajło, Michoń, Bijan, Pukalski, Dubicki, Pilachowski, Szczepański, Garbowski, Ruczyński, Fiałkowski, Wesołowski, Wojewódka, Kiedrowski, Piernicki, Falkowski, Krystecki, Cieślok, Peciak, Miotke, Paszke, Jarocki, P.Fabich, Roszkowski, Nowicki, Bierecki, Suchanowski

W tegorocznym SuperFinale Topligi futbolu amerykańskiego nie było niespodzianki. Panthers Wrocław zakończyli rozgrywki z 9 zwycięstwami na koncie zdobywając średnio 47,1 pkt na mecz. Dominację potwierdzili podczas meczu o tytuł u w Łodzi, w głównej mierze dzięki świetnie dysponowanej formacji obrony oraz MVP finału Timothy'emu Morovickowi. Amerykański rozgrywający udowodnił, że był najlepszym graczem sezonu. 25-latek w decydującym starciu z Seahawks zdobył 6 przyłożeń. Gdynianie dzielnie walczyli, ale zabrakło im sił w ostatnich kilkunastu minutach spotkania.

Wrocławianie już w pierwszej serii ofensywnej wyszli na prowadzenie po 4-jardowej akcji biegowej Morovicka, który zamarkował oddanie piłki do kolegi i sam wbił się środkiem do pola punktowego. W tym momencie na trybunach było naprawdę głośno. To przeszkadzało Josephowi Bradley'owi, który nie potrafił się porozumieć z zawodnikami ofensywy Jastrzębi i musiał wziąć przerwę na żądanie. To była jednak świetna decyzja. W ciągu następnych kilku minut podopieczni Macieja Cetnerowskiego zdobyli 80 jardów i znaleźli się w polu punktowym Panthers. Autorem przyłożenia został Paweł Fabich, który odebrał 7-jardowe podanie od Bradley'a.

W kolejnej serii ofensywnej Panthers znów bez większych problemów przedzierali się przez szeregi obrony Jastrzębi. Aż do linii 15 jarda od pola punktowego czarno-żółtych. Przy czwartej próbie i ośmiu jardach do przejścia mistrzowie Polski zdecydowali się walczyć o pierwszą próbę zamiast kopać z pola. Indywidualna akcja biegowa Morovicka została jednak szybko zatrzymana. Pomyślne wiatry wreszcie zaczęły wiać dla Jastrzębi. W kolejnej serii ataku Joseph Bradley podawał do Pawła HeniczaJakuba Mazana, a dodatkowe biegi Jana Domagały doprowadziły ich w czerwoną strefę Panthers. Na linii 15. jarda zostali jednak zatrzymani, a kopnięcie Przemysława Portalskiego zablokowane.

Przy stanie 7:7 Morovick przejął piłkę w odległości 31 jardów od własnego pola punktowego. I wtedy zgubił piłkę, którą wybił mu Maciej Suchanowski. Bezpańską futbolówkę podniósł Arkadiusz Cieślok, który chwilę później zdobył przyłożenie. Świetny moment wicemistrza Polski trwał dalej. W następnej serii piłkę zgubił Konrad Starczewski po świetnej interwencji Adama Roszkowskiego. Piłkę odzyskał Hubert Chudy, ale prezent od Panthers nie został wykorzystany. Fatalne wznowienie gry zakończyło się stratą 25-jardów i odkopnięciem piłki. W tym momencie spełniło się stare porzekadło mówiące, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Adam Nelip niedługo później złapał podanie od Morovicka i doprowadził do remisu 14:14.

W pierwszej połowie kapitalnie grały formacje obrony jednej i drugiej drużyny. Panthers nie mogli złapać rytmu, co było spowodowane m.in. urazami Marcina KwaśkiewiczaAdama Skakowskiego, którzy szybko opuścili boisko. Bardzo dobrze prezentowała się z kolei linia ofensywna Seahawks i Bradley miał sporo czasu na szukanie swoich skrzydłowych.

Druga połowa była już popisem Panthers. Na początku zanotowali niewielkie opóźnienie po przechwycie Huberta Chudego, ale szybko odrobili straty. Błąd Bradley'a wykorzystał świetnie dysponowany Adam Lary, który złapał podanie rozgrywającego Seahawks, a Morovickowi zdobyć kolejne przyłożenie. Było 20:14, a kolejnym efektem świetnej gry Panter było 56-jardowe podanie do Patryka Matkowskiego i znów przyłożenie biegowe Morovicka.

Jastrzębie odpowiedziały jeszcze punktami Pawła Henicza po kapitalnym podaniu w czwartej próbie Bradley'a. Panthers szybko odpowiedzieli za sprawą Wiktora Zięby. W ostatniej kwarcie Deante Battle popisał się 70-jardową akcją powrotną, a Konrad Starczewski i Morovick dokończyli dzieła. Punkty w ofensywie w bardzo szybkim tempie pozwoliły Panthers zdobywać kolejne przechwyty uzyskane przez Mateusza Rutę, Grzegorza Larego i Daniela Piątkowskiego.

- Włożyliśmy serce w ten mecz, zatrzymaliśmy ich w pierwszej połowie, ale w drugiej coś pękło. Panthers zdobywali przyłożenie po przyłożeniu. Byli rozpędzeni, a zatrzymanie Tima Morovicka to wielkie wyzwanie - mówi Arkadiusz Cieślok, defensywny liniowy Seahawks.
- Mieliśmy kiepski początek sezonu, podjąłem kilka błędnych decyzji personalnych. Zatrudniłem koordynatora ofensywy, który nie spełnił naszych oczekiwań, tak samo jak rozgrywający. Po trzecim meczu udało się wprowadzić zmiany i awansowaliśmy do finału, choć nikt na nas nie stawiał. W trakcie pierwszej połowy wykonywaliśmy nasze założenia - był remis i trzymaliśmy ich blisko. Jednak Panthers to świetna drużyna. Żeby z nimi wygrać trzeba wykorzystywać błędy, które popełniają, a my tego nie zrobiliśmy. Jestem dumny ze swojego zespołu i z kibiców, których było sporo na trybunach - ocenia Maciej Cetnerowski, trener gdynian.
Dotychczasowi mistrzowie najwyższej klasy rozgrywkowej PLFA:
2006: Warsaw Eagles (Stadion RKS Marymont w Warszawie)
2007: The Crew Wrocław (Stadion RKS Marymont w Warszawie)
2008: Warsaw Eagles (Stadion Olimpijski we Wrocławiu)
2009: AZS Silesia Miners (Stadion RKS Marymont w Warszawie)
2010: Devils Wrocław (Stadion Oławka we Wrocławiu)
2011: The Crew Wrocław (Stadion Bielawianki w Bielawie)
2012: Seahawks Gdynia (Stadion Narodowy w Warszawie)
2013: Giants Wrocław (Stadion Narodowy w Warszawie)
2014: Seahawks Gdynia (Stadion Miejski w Gdyni)
2015: Seahawks Gdynia (Stadion Wrocław) 
2016: Panthers Wrocław (Stadion Miejski w Białymstoku)
2017: Panthers Wrocław (Stadion Miejski w Łodzi)
ras.

Kluby sportowe

Opinie (6)

  • (3)

    A ileż to fanów oglądało ten zapierający dech w piersiach spektakl ?

    • 8 10

    • tak się wypowiada, gdy się sądzi po samym sobie :(

      Tak się wypowiada, gdy się sądzi po samym sobie :( Było ciekawe widowisko i wspaniała atmosfera.

      • 7 1

    • wystarczająca ilość ludzi, których ten sport interesuje

      • 4 0

    • dwóch: prezes i lekarz

      • 3 3

  • 22:51 (7:7, 7:7, 7:20, 0:21) (1)

    to sie jakos inaczej liczy? 7+7+7 = 21. 7+7+20+21 = 55.

    • 2 1

    • jeszcze tylko pierwiastkowania brakuje

      • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane