- 1 Jak bardzo Arka skomplikowała sobie życie? (28 opinii)
- 2 Większa przewaga Lechii nad wiceliderem (182 opinie) LIVE!
- 3 Koniec passy Arki bez porażki (208 opinii) LIVE!
- 4 Kolejne odejścia. Dłuższy sezon Wybrzeża (3 opinie)
- 5 Gedania awansowała do 1/2 finału PP (12 opinii)
- 6 Żużel: awizowane składy, treningi i starty (128 opinii)
Gdańska lekcja Sparty Złotów.
3 października 2001 (artykuł sprzed 22 lat)
Siatkarki Gedanii już po pierwszym meczu 1/16 finału Pucharu Polski mogą przyjmować gratulacje za awans do następnej rundy. Podopieczne Jerzego Skrobeckiego pokonały we własnej hali Spartę Złotów 3:0 (25:22, 25:9, 25:13). Trudno przypuszczać, aby zespół ekstraklasy roztrwonił taką zaliczkę, gdy zagra z drużyną z serii B I ligi na wyjeździe.
Skład Gedanii: Bełcik, Drzewiczuk, Leper (kapitan), Pugaczowa, Jagodina, Olczyk oraz Zberowska (libero), Lewandowska, Ordak, Kruk, Rosner.
- To, czego najbardziej nam potrzeba przed ligą, to 10-12 meczów w takim zestawieniu. Dlatego puchar traktujemy poważnie - mówi gdański szkoleniowiec. A że same nazwiska nie przestraszą nawet drużyny, która gra o szczebel niżej w ligowej hierarchii, dowiódł tego pierwszy set. Gdańszczanki, które po raz pierwszy rozpoczęły taką szóstką, aż do końca tej partii nie mogły uzyskać wyraźnej przewagi. Nasz szkoleniowiec zdecydował się na wariant bez kadrowiczki Mileny Rosner, a na trybunach musiała pozostać także Dominika Kuczyńska, gdyż wszystkie formalności związane z jej transferem z Węgrowa nie zostały jeszcze uregulowane.
W trakcie tej partii na parkiet weszła niespełna 18-letnia Aleksandra Kruk, która zmieniła Annę Olczyk. Rywalki korzystny wynik, który długo oscylował wokół remisu, zawdzięczają niezwykłej ambicji. Dopiero w końcówce wziął górę wysoki gdański blok.
W drugim secie bardzo szybko Spartę do walki zniechęciła Luba Jagodina (na zdjęciu), która z samej zagrywki uzyskała 6-7 punktów. Podobnie szybko przyjezdne skapitulowały w trzeciej części. Rytmu gry miejscowych nie zachwiały nawet liczne zmiany. Trener Skrobecki desygnował do walki wszystkie jedenaście zawodniczek, które miał do dyspozycji, w tym aż trzy rozgrywające.
- W miarę rozwoju sytuacji rywalki coraz częściej się myliły, a ataki, zwłaszcza Jagodiny, Pugaczowej i Leper, były dla nich nie do zatrzymania. Jednak sądzę, że w rewanżu, przed własną publicznością Sparta zerwie się do walki. Oczywiście nie ma mowy o roztrwonieniu przewagi - mówi Skrobecki.
jag.
Zdjęcia: Radosław Rocławski (sport.trojmiasto.pl)
Skład Gedanii: Bełcik, Drzewiczuk, Leper (kapitan), Pugaczowa, Jagodina, Olczyk oraz Zberowska (libero), Lewandowska, Ordak, Kruk, Rosner.
- To, czego najbardziej nam potrzeba przed ligą, to 10-12 meczów w takim zestawieniu. Dlatego puchar traktujemy poważnie - mówi gdański szkoleniowiec. A że same nazwiska nie przestraszą nawet drużyny, która gra o szczebel niżej w ligowej hierarchii, dowiódł tego pierwszy set. Gdańszczanki, które po raz pierwszy rozpoczęły taką szóstką, aż do końca tej partii nie mogły uzyskać wyraźnej przewagi. Nasz szkoleniowiec zdecydował się na wariant bez kadrowiczki Mileny Rosner, a na trybunach musiała pozostać także Dominika Kuczyńska, gdyż wszystkie formalności związane z jej transferem z Węgrowa nie zostały jeszcze uregulowane.
W trakcie tej partii na parkiet weszła niespełna 18-letnia Aleksandra Kruk, która zmieniła Annę Olczyk. Rywalki korzystny wynik, który długo oscylował wokół remisu, zawdzięczają niezwykłej ambicji. Dopiero w końcówce wziął górę wysoki gdański blok.
W drugim secie bardzo szybko Spartę do walki zniechęciła Luba Jagodina (na zdjęciu), która z samej zagrywki uzyskała 6-7 punktów. Podobnie szybko przyjezdne skapitulowały w trzeciej części. Rytmu gry miejscowych nie zachwiały nawet liczne zmiany. Trener Skrobecki desygnował do walki wszystkie jedenaście zawodniczek, które miał do dyspozycji, w tym aż trzy rozgrywające.
- W miarę rozwoju sytuacji rywalki coraz częściej się myliły, a ataki, zwłaszcza Jagodiny, Pugaczowej i Leper, były dla nich nie do zatrzymania. Jednak sądzę, że w rewanżu, przed własną publicznością Sparta zerwie się do walki. Oczywiście nie ma mowy o roztrwonieniu przewagi - mówi Skrobecki.
jag.
Zdjęcia: Radosław Rocławski (sport.trojmiasto.pl)
Kluby sportowe
Opinie (2)
-
2001-10-03 23:57
Szczerze mówiąc to nie byłem na tym meczu, ale nie było warto. Pogrom był pewny. Wpadnę na ligę. I wszystkich zapraszam na mecze Gedanii. Zróbmy dziewczynom klimacik skoro chcą walczyć o najwyższe cele.
- 0 0
-
2001-10-04 00:03
GEDANIA! GEDANIA! GEDANIA!
Prawdziwy kibic z drużyną jest zawsze! Nie ma meczów, ne które nie ma sensu przychodzić. Albo z drużyną, albo nie nazywaj się kibicem! TYLKO Gedania.... Pozdrówka dla Mileny.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.