• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdynianki za wolno się rozpędzały

jag.
17 grudnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Przez obronę koszalińską przedziera się Patrycja Kulwińska. Zdjęcie najlepiej odzwierciedla, jaka walka rozegrała się w hali przy ul. Górskiego. 


Patrycja Kulwińska blokowana przez zawodniczki AZS Politechniki Koszalin, oddaje strzał na bramkę Przez obronę koszalińską przedziera się Patrycja Kulwińska. Zdjęcie najlepiej odzwierciedla, jaka walka rozegrała się w hali przy ul. Górskiego. 


Patrycja Kulwińska blokowana przez zawodniczki AZS Politechniki Koszalin, oddaje strzał na bramkę

Piłkarki ręczne Vistalu Łączpolu raczej niespodziewanie straciły punkt na własnym parkiecie. Gdynianki zremisowały z AZS Politechniką Koszalińską 29:29, mimo że do przerwy prowadziły 15:12. Podopieczne Thomasa Orneborga nie pokusiły się o lepszy wynik, gdyż w obu połowach przespały pierwsze minuty. Spotkanie rozpoczęły od 1:5, a po zmianie stron zainkasowały cztery trafienia z rzędu.



VISTAL ŁĄCZPOL: Własenko, Mikszto - Sulżycka 5, Głowińska 2, Jędrzejczyk 1, Białek, Siódmiak 3, Szwed 9, Mateescu, Duran 3, Koniuszaniec 1, Kulwińska 5

AZS: Szywierska, Morawiec - Kobyłecka 3, Bilenia 4, Dworaczyk 5, Muchocka 2, Całużyńska 4, Chmiel 2, Błaszczyk 1, Lisewska 7, Matuszczyk 1, Koprowska

Kibice oceniają



Gdynianki rozpoczęły fatalnie. Sprawiały wrażenie rozkojarzonych lub zaskoczonych dobrą obroną akademiczek. W kontrze piłka nie dochodziła do Katarzyny Koniuszaniec, a atak pozycyjny był przerywany przez niecelne podania. Jedynie na początku czwartej minuty udało się dogranie do koła i pierwszą bramkę zdobyła Patrycja Kulwińska. Wówczas było 1:1.

Jednak już w siódmej minucie Thomas Orneborg musiał przerwać grę. Jego podopieczne nadziały się dwukrotnie na kontry Pauliny Muchockiej, a po szybkich atakach bramki zdobywały również Kamila CałużyńskaSylwia Matuszyk. Wyniku 1:5 nie udało się zmienić nawet Loredanie Mateescu, gdyż nie potrafiła pokonać Sołomiji Szywierskiej nawet z karnego.

Także kolejny rzut z siedmiu metrów, tym razem Moniki Głowińskiej został obroniony. Gdyńska rozgrywająca zdołała jednak przejąć piłkę odbitą przez Annę Morawiec i posłać ją do siatki. Od tego momentu nastąpiła kilka dobrych minut Vistalu Łączpolu. Wprowadzona do gry z ławki Karolina Szwed i Kulwińska zmniejszyły straty na 4:5. Zmiana nastąpiła także w bramce. Między słupkami stanęła Patrycja Mikszto.

Koszalinianki grały bez kompleksu wspomagane głośnym dopingiem kilku swoich kibiców, którzy na przemian skandowali "AZS" bądź "Politechnika". Zatem kolejna rezerwowa musiała pomóc miejscowej drużynie, gdy ta znów wpadła w dołek. Katarzyna Duran zdobyła bramkę w 17. minucie, gdy gospodynie przegrywały 5:9.

To także na niej dwuminutową karę "zarobiła" Kobyłecka. Grając w przewadze Vistal wyszedł na prowadzenie 10:9 po bramkach Szwed i Aleksandry Jędrzejczyk. Szkoda, że ta druga trafienie okupiła skręceniem stawu skokowego w lewej nodze. Do końca meczu już nie pojawiła się na parkiecie.

Przewaga Vistalu Łączpolu mogła szybko wzrosnąć, gdyż przez 91 sekund gdynianki grały z przewagą aż dwóch zawodniczek. Zamiast tego gospodynie dały sobie rzucić bramkę, która była autorstwa Joanny Dworaczyk. Dopiero dwie udane akcje Duran w ostatniej minucie pozwoliły zejść Vistalowi Łączpolowi z zapasem trzech trafień na przerwę.

Na początku drugiej połowy powtórzyła się historia z pierwszej. Gdynianki straciły cztery bramki z rzędu, nie potrafiły sobie poradzić zwłaszcza z rzutami Sylwii Lisewskiej. Natomiast 38. minucie już przegrywały 17:19.

W 44. minucie przy 20:22 i po czwartej bramce w tej połowie Lisewskiej trener Orneborg wreszcie przerwał grę. Jednak ze zmiany w bramce, do której po przerwie znów wprowadził Marinę Własenko, szkoleniowiec Vistalu Łączpolu wycofał się dopiero przy 21:24 na niespełna kwadrans przed końcem gry.

W ataku za odrabianie strat wzięły się Karoliny. Kolejno piłkę di siatki posłały: Szwed, Siódmiak i Sulżycka. W 48. minucie mieliśmy remis 24:24.

Gdy w 50. minucie Głowińska wyprowadziła gdynianki na prowadzenie, interweniował Waldemar Szafulski. "Nie kombinujcie" - nawoływał podopieczne akademicki szkoleniowiec. Po powrocie do gry koszalinianki zagrały zespołowo. Grały i do koła, do Dworaczyk i z drugiej linii potrafiły zaskoczyć rzutem. Tymczasem gdynianki zaczęły nadmiernie wykorzystywać Siódmiak, co stało się dość czytelne. Przyjezdne ponownie osiągnęły przewagę 26:25.

Ostatnie minuty to nerwy i huśtawka nastrojów z obu stron. Szwed i Kulwińska dały prowadzenie Vistalowi Łączpolowi 27:26 w 55. minucie. Z karnego wyrównała Lisewska. Na 114 sekund przed końcem gry, przy 28:28 trener Orneborg wykorzystał ostatni przysługujący mu czas.

Na 59 sekund przed ostatnią syreną 29. bramkę zdobyła Szwed, dla której było to już szóste trafienie po przerwie i dziewiąte w meczu. Pół minuty później grę przerwał trener Szafulski. Ustawił atak na swoją najskuteczniejszą zawodniczkę. Lisewska doprowadziła do remisu.

Obie drużyny zdobyły po jednym punkcie, ale po ostatnim gwizdku sędziego taniec radości na środku boiska odtańczyły tylko przyjezdne. -W tabeli ten wynik nic nie zmienia, ale cieszymy się, gdyż chodziło tutaj także prestiż i grę psychologiczną, gdyż możemy zagrać ze sobą także w play-off. Nie bałam się odpowiedzialności w ostatnich sekundach. Dziewczyny i trener kazali, więc rzuciłam. Trochę już takich rzutów rozpaczy w swojej karierze oddałam - mówiła Lisewska.

-Dla nas remis to mała porażka. Bardzo dziwnie układał się ten mecz. Byłyśmy na jakiejś sinusoidzie, dobre akcje przeplatałyśmy złymi. Na pewno nakłada się zmęczenie, bo związek dołożył nam jeszcze przed świętami Puchar Polski, ale tym nie będziemy się tłumaczyć - oceniła Monika Głowińska.

We wtorek, 20 grudnia o godzinie 17.00 Vistal Łączpol w ramach wspomnianych pucharowych bojów zmierzy się z Ruchem Chorzów. Awans do Finale Four tych rozgrywek gdynianki mają praktycznie zapewniony, gdyż w pierwszym spotkaniu na wyjeździe wygrały 35:27.

Tabela po 13 kolejkach

Piłka ręczna - Orlen Superliga kobiet
Drużyny M Z R P Bilans Pkt.
1 KGHM Metraco Zagłębie Lubin 13 13 0 0 468:264 26
2 SPR Lublin 13 12 0 1 469:347 24
3 Vistal Łączpol Gdynia 13 10 1 2 424:320 21
4 AZS Politechnika Koszalińska 13 6 3 4 377:339 15
5 Ruch Chorzów 13 7 1 5 355:361 15
6 KSS Kielce 13 6 1 6 389:396 13
7 Piotrcovia Piotrków Tryb. 13 6 0 7 348:350 12
8 AZS AWF Gardinia Wrocław 13 5 2 6 334:359 12
9 KPR Jelenia Góra 13 4 1 8 366:413 9
10 Start Elbląg 13 3 0 10 365:378 6
11 Pogoń Baltica Szczecin 13 1 1 11 318:455 3
12 Finepharm Polkowice 13 0 0 13 265:496 0
Tabela wprowadzona: 2011-12-17


Pozostałe wyniki 13. kolejki:
Finepharm Polkowice - KGHM Metraco Zagłębie Lubin 12:47 (8:21), SPR Lublin - Pogoń Baltica Szczecin 44:34 (22:18), Piotrcovia - Start Elbląg 29:25 (16:14), KSS Kielce - KPR Jelenia Góra 37:34 (15:17), AZS AWF Gardinia Wrocław - Ruch Chorzów 19:25 (9:10).
jag.

Kluby sportowe

Opinie (43)

  • Jak nie można było nie zauważyć w tv

    hala tradycyjnie wypełniona po brzegi...

    • 7 6

  • Świetny mecz, brawa dla obu drużyn za stworzenie tak emocjonującego widowiska. (2)

    Dużo ciekawych akcji, agresywna gra i wynik na styku, czego chcieć więcej ? Dziękuję, dziewczyny :)

    • 6 3

    • Czego chcieć wiecej???? (1)

      Obiektywnych sędziów!!!!!

      • 3 10

      • przestań marudzić

        sędziowie byli ok

        • 8 4

  • Dobry mecz jak na żeńską PR (3)

    • 6 4

    • co to za tekst "jak na żeńską PR" ??? (2)

      to dwie osobne dyscypliny, tak jak w innych wypadkach. Kobiety nie rywalizują z mężczyznami w grach zespołowych.

      • 2 4

      • Dla porównania:) (1)

        piłka nożna
        koszykówka
        rugby..

        ..w wykonaniu kobiet to inne dyscypliny bez urazy.

        • 4 2

        • No przecież tak właśnie piszę - to inne dyscypliny, i bez sensu jest porównywanie

          i pisanie że niezły mecz "jak na żeńską". Dotarło ?

          • 5 2

  • Nie żałuję...

    ...że spędziłem czas przed telewizorem. Rzadko można obejrzeć spotkanie w tak szybkim tempie. Miodzio...

    • 7 2

  • I co minusujecie ?

    Przecież była wypełniona po brzegi.. Pustymi krzesełkami.

    • 6 6

  • WINA TRENERA (3)

    ten remis to porażka. Nie zdziwie się jak po sezonie zwolnią duńczyka a tak w ogóle brąz to maksimum na co stać ten zespół więc niech sponsor się tak nie ciśnie, że za pieniądze kupi złoto. Gwiazdeczki dzisiaj dostały nauczkę a tak marnej gry w ich wykonaniu nie było od dawna.

    • 15 6

    • jak można 3/4 meczu trzymać Vlasenko na bramce

      której ewidentnie nie szło.

      • 6 3

    • Kolejny mecz przegrał Orneborg (1)

      • 9 1

      • kolejny po meczu w Lublinie

        gdzie grał rezerwami haha. Wuefista. Jeszcze zatęsknią w klubie za Ciepłym :)

        • 7 4

  • gdyby (1)

    babcia miała wąsy....
    TYLKO PATI na bramce

    • 4 12

    • Zmienili trenera ok ale tu trzeba wymienic pare zawodniczek.

      • 6 2

  • Ten remis to porażka Koszalina (1)

    za remis dziekujcie sędziom

    • 9 5

    • A repertuar przyspiewek był szerszy

      • 5 4

  • Czas na zmiany (1)

    Chyba czas na trenera Niewrzawę!!! Ale nie stać klubu na swojego trenera lepsi są obcokrajowcy. Ciepły nie, duńczyk nie, to kto?

    • 4 9

    • tylko nie Niewrzawa

      • 4 4

  • do tego/tej wyżej (6)

    Rozumiem, że paranoiczny koncert życzeń trwa? Może zmieniajmy trenera co tydzień w zależności od wyniku meczu? To, że niektóre dziewczyny są rozkapryszone i zmanierowane nie jest jego winą! Obejrzałem mecz dziś rano w tv i wczoraj na żywo, dziwiło mnie zachowanie Kasi Duran, która wyraźnie jest poza zespołem. Szwed sprawia wrażenie jakby zodbywanie bramek należało tylko do niej lub do Kulwińskiej. Obejrzyjcie sobie to, bo widac wszystko jak na dłoni. Coś nie gra w zespole ...
    Nie jest winą trenera, że doświadczona reprezentacyjna prawoskrzydłowa nie potrafi pójśc do kontry, że nie potrafi złapać trudnej piłki, że nie zaryzykuje wejścia z ostrego kontra bo obawia się nie rzuci. Nie jest winą trenera, że niemal każdy kibic na hali wiedział, że w końcówce rzucać będzie Lisewska ale nie wiedziały tego zawodniczki i stały jak słup soli płasko. Dobre co? Przecież takich bramek jak w końcówce dostały w samej tylko 2 połowie chyba 5. Do tego raz Lisewska przestrzeliła, to jest 6 takich sytuacji w 30 minut. Jak więc można było to puścić w końcówce, skoro wcześniej chyba pomiędzy 53-58 minutą Lisewska była pilnowana wyżej? Już nie chcę wspominać jak 3 sezony temu rzuciła nam bramkę chyba z 10 metra po indywiadualnej akcji na 2-3 s. przed końcem i doprowadziła do dogrywki, a potem wygranej w meczu i ostatecznie do 3:0 dla Piotrcovii w meczu o brąz.
    Czyli co? Przez 3 lata nie wyciagnęliśmy wniosków? Dalej, nie jest wina trenera że mamy cienką jak drut bramkę i prawie wszystko tam wpada niemal za kołnierz. Poza tym nawet komentator zauważył, że Gdynia gra z tyłu niemal za każdym razem ta samą akcję. Możliwe, że trener nie spodziewał się, że pomiędzy Danią a Polską jest aż taka różnica w wyszkoleniu indywidualnym i taktyce. Niestety taka jest prawda. Dla spragnionych oglądania dobrego handballu pozostaje obejrzenie dzisiejszym spotkać złoto i brąz na MŚ. Dobre rozwiązanie, bo oglądając także można się trochę nauczyć.

    • 15 4

    • MASZ RACJE .

      W obronie zagrały padake . A już ostatnia bramka Lisewskiej to kompromitacja gry w obronie . Przecież zawodniczki i trener musieli wiedzieć że ta ostatnia akcja będzie właśnie przez nią kończona . Mecz przegrany na własne życzenie !!!

      • 8 1

    • BRAMKA Vistalu !!!! (1)

      To sito z dużymi dziurami.Wystarczy rzucić piłkę w światło bramki i na 98%jest punkt więcej!!!!!!!!!!.

      • 9 2

      • Jak się gra taką padake w obronie to ....

        i sam Szmal Sławek nie pomoże . Faktyczne zastrzeżenia można mieć jedynie do czasu jaki były one między słupkami . Moim zdaniem za mało grała Mikszto , ale to już wybór trenera.

        • 2 5

    • (2)

      W końcu rzeczowa opinia. Pierwszy raz widziałem Łączpol w akcji od czasu playoff. Tak się składa, że ponownie z Politechniką. Tragedia. Duński wuefista jedyne co zrobił to zamieszanie na parkiecie. Bez koncepcji w ataku, z dziurami w obronie i jak zawsze z paniką w oczach. Ten mecz Politechnika powinna wygrać! W swoim stylu ocenię poszczególne zawodniczki. Dawno tego nie robiłem :)
      bramka: Mikszto - poniżej swojego poziomu, ale i tak zdecydowanie lepiej niż Vlasenko, która nie grała nic. Prezes chciał, żeby pograła? Poziom pierwszej ligi, wolna, złe ustawienie szczególnie przy rzutach ze skrzydła.
      koło: Kulwińska - słabo dzielona strefa, fakt że przy Dworaczyk nie miała łatwego zadania, ale jak już dotarła do niej piłka z reguły umiała się odwrócić. Białek - za krótko na parkiecie żeby cokolwiek napisać.
      skrzydła - Sulżycka zdecydowanie najlepsza ze wszystkich, agresywna, konkretna w obronie z dużą chęcią do gry, Koniuszaniec - bez wyrazu, bez tempa, bez zaangażowania, Jędrzejczyk - krótko na parkiecie, jedna ładna bramka
      rozegranie: Tu jest pole do popisu. Siódmiak - najsolidniejsza, ale w końcówce zabrakło sił, Szwed - mimo, że z ławki i że rzuciła dziewięć bramek nadal gra egoistycznie i nic dookoła nie widzi, Duran - poza meczem, całkowicie, zakręcona jak słoik, dobrze że wiedziała w którą stronę atakujemy, zagubiona w obronie, w ataku więcej przeszkadzała niż grała, Głowińska - była na parkiecie i co? Brak wiązania akcji, zero przyspieszenia, Mateescu - wyszła nie rzuciła karnego i usiadła. I to wszystko na co stać drużynę pod wodzą wielkiego Duńczyka. Faceta, który 55 minut meczu kłóci się z sędziami, zamiast ustawić swoją drużynę. Po wczorajszym meczu pani Duran powinna dostać karę finansową za brak sportowego podejścia do zawodów! Nie dość, że sama nic nie grała, to jeszcze dekoncentrowała ławkę rezerwowych. VŁ myślał, że Politechnika przyjedzie i się położy przed wielkim Vistalem. Może do playoffów Gdynia się otrząśnie, bo jak poziom gwiazdorstwa będzie się utrzymywał to ciężko będzie wygrać brązowy medal.
      Osobiście uważam, że Orneborg zniszczył to co wypracował Ciepły. Ale mówi po angielsku, więc mądrze. Ot polskie podejście do sprawy.
      Kończąc nie zamierzam polemizować. Mecz udało mi się obejrzeć w telewizji będąc w Polsce na święta. Tradycyjnie życzę Gdyni najlepszego na święta i postanowienia na Nowy Rok, które powinno brzmieć, jesteśmy drużyną, gramy razem i myślimy na boisku.

      • 9 6

      • Witaj sun.

        Osobiście jak zwykle nie lubię osobistych wycieczek pod adresem zawodniczek ale twoje spostrzeżenia pokrywają się z moimi . Jak dla mnie ten zespół nie jest nadal kolektywem bo potencjał kadrowy to ma olbrzymi . Też im życzę aby w nowy rok weszły z hasłem jesteśmy drużyną a na parkiecie gramy i myślimy razem ! Co do poziomu szkoleniowca obecnego VŁ Pana Orneborga to na razie kciuk skierowany do dołu . Podkreślam że ten kciuk jest skierowany NA RAZIE do dołu i mam nadzieję że będzie lepiej !

        • 6 1

      • Tyle było spokoju

        Sun nie całuj po pośladkach akurat Siódmiak i Głowińska miały najwięcej błędów, a statystyki Karoliny były bardzo słabe żeby nie powiedzieć do d... (i prawie cały mecz na parkiecie).

        • 3 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane