Siatkarki Gedanii przegrały na zakończenie pierwszej rundy sezonu zasadniczego w serii A I ligi ze Stalą Bielsko-Biała 1:3 (7:25, 14:25, 25:23, 12:25). Największy wkład w sukces przyjezdnych wniosła Luba Jagodina. Ukraińska zawodniczka przy ul. Kościuszki wzięła odwet za niezbyt przyjemne okoliczności jej pożegnania z Gdańskiem. Sytuacji nie uratowały nawet kwiaty od miejscowych kibiców.
GEDANIA: Kuczyńska, Drzewiczuk, Bełcik, Szajek, Reimus, Kruk oraz Siwka (libero), Wiśniewska, Lewandowska, Sołodkowicz, Nieczyporowska.
STAL:: Staniucha, Przybysz, Jagodina, Lis, Śliwa, Biel oraz Barszcz (libero), Niedźwiedzka, Olszewska, Leszczyńska.
Sędziowali: Matusiak (Warszawa) i Strzylak (Radom).
Przed meczem było wielu dżentelmenów z kwiatami. Jednak nie udali się oni do
Luby Jagodiny, która przy ul. Kościuszki spędziła trzy ostatnie sezony, ale stanęli przed
Cezarym Matusiakiem. Warszawianin w sobotę zakończył sędziowską karierę. Rozstrzygał w blisko trzech tysiącach meczów.
Do Luby trafił tylko niewielki bukiecik od przedstawiciela kibiców. Nie mógł on wynagrodzić 25-letniej zawodniczce pogłosek, z których najłagodniejsze mówiły, że w meczach z Bielskiem o awans do strefy medalowej w poprzednim sezonie nie przykładała się zbytnio do gry.
Pierwszy akt zemsty Jagodiny na Gedanii rozpoczął się przy prowadzeniu miejscowych 2:1 w pierwszym secie. Ukrainka weszła na zagrywkę. Opuściła ją, gdy Stal prowadziła 14:2! W drugiej partii w bombardowaniu gdańskiego pola serwisem Lubę wsparła Aleksandra Przybysz i szybko zrobiło się 3:13.
Nad gospodyniami ulitował się wreszcie
Zbigniew Krzyżanowski. Przed rozpoczęciem trzeciej części bielski szkoleniowiec posadził na ławce... Jagodinę, a obok niej miejsce zajęła reprezentacyjna rozgrywająca, Magdalena Śliwa. Wyjściowa szóstka wymieniona została w połowie!
Gedanistki od razu skorzystały z okazji. Rozpoczęły od 3:0, na pierwszą przerwę techniczną zeszły przy 8:4, a gdy odskoczyły na 11:5, trener przyjezdnych wprowadził Jagodinę i Śliwę. Wydawało się, że to ruch spóźniony, gdyż Gedania na wysokich obrotach grała aż do wyniku 23:16. Wówczas na zagrywkę powędrowała Jagodina i Stal... wyrównała na 23:23! Całe szczęście, że bielszczanki udało się zaskoczyć po ataku z drugiej piłki Alicji Szajek, a przy setballu zablokowana została Joanna Staniucha.
W czwartej partii Krzyżanowski już nie eksperymentował. Od początku wystawił wyjściowy skład. Efekt - 7:0, a potem 16:6 i nawet 23:8. Trener
Witold Jagła pozwolił nawet zadebiutować w ekstraklasie 17-letniej
Marzenie Nieczyporowskiej.
- Gdy się łatwo wygrywa, to rozprężenie jest nieuniknione. Dlatego nie mam gwarancji, czy tak też by się nie stało, gdybym nie dokonywał zmian. Z punktu widzenia szkoleniowego dobrze, że rezerwowe przekonały się, że punktów nie zdobywa się tak łatwo, jak to wydaje się z boku - przekonywał trener Krzyżanowski.
- Niemal wszystkie moje zawodniczki pracowały z trenerem Krzyżanowskim w klubie bądź reprezentacji. Dlatego chciały się pokazać z jak najlepszej strony i... powiązało im nogi, no może z wyjątkiem Alicji Szajek - ocenił gdański szkoleniowiec.
Pozostałe wyniki 9. kolejki:Telenet Polska Autopart Mielec - Winiary Kalisz 3:1 (25:20, 20:25, 25:11, 25:23), Wisła Kraków - Bank Pocztowy GCB Gazeta Pomorska Bydgoszcz 3:0 (25:16, 27:25, 25:19), Danter AZS AWF Poznań - Nafta Gaz Piła 3:0 (25:17, 25:23, 27:25), Gwardia Wrocław - Skra Warszawa (nie odbył się, stołeczna drużyna nie przyjechała na mecz).
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
