- 1 Lechia w ekstraklasie już w sobotę? (53 opinie)
- 2 Jak bardzo Arka skomplikowała sobie życie? (63 opinie)
- 3 Dramatyczna sytuacja w juniorskiej piłce (5 opinii)
- 4 Większa przewaga Lechii nad wiceliderem (184 opinie) LIVE!
- 5 Kolejne odejścia. Dłuższy sezon Wybrzeża (4 opinie)
- 6 Żużel: awizowane składy, treningi i starty (138 opinii)
Gedania gra o piąte miejsce, Alpat o "1" ligę
Nie ma czasu na rozpamiętywanie niepowodzenia ze Stalą Bielsko-Biała. Terminarz jest tak napięty, że jeszcze w jednej parze nie zakończył się ćwierćfinał (Bank Pocztowy Bydgoszcz remisuje z Gwardią Wrocław 2:2), a już trzeba grać półfinały i mecze o miejsca 5-8. Po raz trzeci z rzędu gedanistki są w tej drugiej grupie. W dwóch poprzednich sezonach, gdy minął szok ćwierćfinałowych porażek, gdańszczanki potrafiły wygrać drugą rundę w play off. W 2000 roku zakończyły sezon na piątym miejscu, a w 2001 roku na szóstym. Co ciekawe, dwa lata temu także musiały ograć Nike.
- Piąte miejsce zapewne lepiej wygląda niż ósme, ale jeśli chodzi o rozmowy ze sponsorami o pieniądzach na przyszłość, kwestia ta nie będzie miała zasadniczego znaczenia. Sponsorów można przekonywać medalami i prawem gry w europejskich pucharach, a to wszystko przepadło wraz z przegraną w ćwierćfinale. Nie oznacza to, że się poddajemy. Mamy koncepcję na przyszłość, ale za wcześnie o niej mówić. Najpierw trzeba zakończyć sezon - deklaruje Zdzisław Stankiewicz, prezes Gedanii.
Walka o piąte miejsce to dla zawodniczek tylko kwestia satysfkacji, może prestiżu, ale na pewno nie pieniędzy. Co więcej, raczej żadna z nich nie jest w stanie zmienić już decyzji odnośnie swojej przyszłości w Gedanii.
- Jak mówiłem przed sezonem, przygotowywałem pieniądze na premie za miejsca 1-3. Nie zostały one podjęte, a zatem trzeba je wydać na wzmocnienia. Ta drużyna okazała się za słaba, by zdobyć medal. W środę najbardziej zawiodły zagraniczne zawodniczki. Nierówno grała Bełcik, słaby cały sezon miała Rosner. Nie zapominam, że duże postępy poczyniły Kruk i Drzewiczuk, ale obawiam się, że nie będziemy mieli tyle czasu, aby czekać aż te zawodniczki dojrzeją - mówi prezes Stankiewicz.
W II lidze Małgorzata Kałdonek zapewnia, że jej zawodniczki jadą do Chodzieży aby awansować do barażu o serię B I ligi. A to oznacza konieczność wygrania dwóch meczów.
- Piąte mecze są horrorami, dlatego nie można się pocieszać, że w środę będziemy gospodyniami. Na pewno teraz publiczność i sędziowie będą za rywalkami, ale nie możemy popełnić błędów sprzed dwóch tygodni. Po wygranej 3:0 zespół za nadto się odprężył, a trzy zawodniczki nie wykonały normy punktowej - przypomina gdyńska trenerka.
Kluby sportowe
Opinie (3)
-
2002-03-22 22:56
Wzmocnienia
>a zatem trzeba je wydać na wzmocnienia.
to w tym klubie sa jeszcze jakies pieniadze ???- 0 0
-
2002-03-23 14:46
mądraliński....
....trener Skrobecki nic wielkiego nie zrobił. Jemu się udawało jak była kasa. W momencie gdy ma takie same warunki jak reszta w lidze, okazuje sie, że jest przecietnym trenerem. I nie ma się co wymądrzać Panie trenerze !!!!!!!!!!!!!
Troche pokory .- 0 0
-
2002-03-23 15:14
Fantastyczny Prezes z kasą w kieszeni?
Czyżbyśmy mieli w Gdańsku klęskę urodzaju we wszystko wiedzących? Z informacji, które są w naszym posiadaniu to zawodniczki nie mają wypłacanych stypendiów już od grudnia '01!!! Skąd więc pieniądze na wypłacenie premii??? Może by tak uregulować z podopiecznymi najpierw zaległości a potem zmotywować premią za medalowe miejsce?! Panie Prezesie jest Pan poprostu ŻAŁOSNY I CYNICZNY!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.