• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gedania po Nafcie i Banku Pocztowym.

27 listopada 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Bez wygranego seta zakończyły konfrontację z mistrzyniami i wicemistrzyniami Polski siatkarki Gedanii. Pożegnały się z pozycją wicelidera i muszą zadowolić się czwartym miejscem w tabeli. Czy przegrane w Pile i na własnym parkiecie z Bankiem Pocztowym Bydgoszcz to tylko chwilowa niedyspozycja, czy też rzeczywisty wyznacznik możliwości gdańszczanek?

Leszek Piasecki, trener wicemistrzyń Polski miał wiele ciepłych słów dla gdańszczanek. I zapewne nie komplementował przegranych, aby tylko podnieść wartość sukcesu swoich podopiecznych.

- Zdobycie każdego punktu przychodziło nam w Gdańsku z dużym trudem. Końcowy wynik nie oddaje rzeczywistej różnicy umiejętności między drużynami. Nie było nawet jednego elementu w siatkarskim wyszkoleniu, o którym mógłbym powiedzieć, że byliśmy w nim zdecydowanie lepsi. Na sukces złożyło się wszystkiego po trochu. To prawda, że dzisiaj bardzo dobrze grała Swietłana Riabko, ale przyszłość na rozegraniu należy do Izabeli Bełcik - mówił bydgoski szkoleniowiec.

Jerzy Skrobecki, choć podkreślał, że końcowy wynik meczu mógłby być inny, gdyby odwrotny rezultat padł w pierwszym secie, lansował tezę, że gedanistkom brakuje do klasy Nafty Gaz Piła czy bydgoszczanek.

- Aby wygrywać z takimi drużynami, nie można tracić punktów na przykład po zagrywce, i to w końcówce seta. Co więcej, powinniśmy przełamywać bariery potencjalnych możliwości. Brakuje nam indywidualności na miarę Ewy Kowalkowskiej czy Agnieszki Obremskiej-Malinowskiej. Dlatego musimy zrobić wszystko, aby z mistrzyniami i wicemistrzyniami uniknąć starcia w pierwszej rundzie play off - mówi gdański szkoleniowiec.

Za nami jedna trzecia sezonu zasadniczego. Gedania plasuje się na czwartym miejscu, mając dwa punkty straty do prowadzącego duetu (Nafta i Bank), i tyle samo przewagi nad dziewiątą drużyną w tabeli (Calisia). Uniknięcie starcia już na wstępie play off z mistrzem i wicemistrzem Polski będzie możliwe, jeśli gdańszczanki uplasują się powyżej siódmej pozycji. Jednak ta deklaracja zdradza, że szkoleniowiec Gedanii nie ma ochoty przegrać w pierwszej rundzie, a zatem myśli co najmniej o półfinale!

- Mamy młody zespół, ale nikt nas nie lekceważy. Każdy rywal przyjeżdża do Gdańska maksymalnie skoncentrowany. Dlatego zwycięstwa będą wynikały z naszej dobrej gry, a nie z liczenia na słabość rywala - unikając deklaracji wprost mówi trener Skrobecki.

jag.



Głos Wybrzeża

Kluby sportowe

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane