- 1 Lechia nie płaci i chce rezygnacji z pensji (160 opinii)
- 2 Arka wierzy w baraże (57 opinii) LIVE!
- 3 Wybrzeże ma nowego juniora (75 opinii) LIVE!
- 4 Bałtyk z przełamaniem w ofensywie (16 opinii)
- 5 W sobotę ostatnie Derby Trójmiasta (6 opinii)
- 6 Wstrzymane rozmowy nt. sprzedaży Lechii (139 opinii)
Grzegorz Buczek: Lechia Gdańsk, rugby, boks, tatuaże i drużyna marzeń
Lechia Rugby
- Na rugby zaprowadził mnie kolega, z którym ćwiczyliśmy boks. W młynie po raz pierwszy zagrałem podczas meczu, nigdy wcześniej tego nawet nie trenowałem. Później dochodziłem do siebie dwa tygodnie. Natomiast pierwszy tatuaż wykonałem w wieku 14 lat, u kolegi na kanapie - opowiada Grzegorz Buczek. Rugbista Lechii Gdańsk odpowiada na pytania naszych czytelników jako Ligowiec Września w Trójmieście. Wymienił też najlepszych rugbistów z jakimi przyszło mu grać dla biało-zielonych.
Darek : Jak zaczęła się twoja przygoda z rugby i dlaczego?
Grzegorz Buczek: Na rugby zaprowadził mnie kolega, z którym ćwiczyliśmy boks, jeszcze w Olsztynie. Miałem 13-14 lat, skończyłem grać w piłkę nożną, pół roku poboksowałem i przeniosłem się na rugby. Szybko połknąłem bakcyla. Dalej lubię boks a moim idolem w tej dyscyplinie jest niezmiennie Mike Tyson. Dalej trenuję amatorsko i mam duży szacunek do kolegów, z którymi ćwiczę. Pięściarstwo zdecydowanie nie idzie w parze z rugby. W rugby trzeba być pochylonym, w boksie to zdecydowanie nie pomaga.
Rugby. Lechia Gdańsk - Up Fitness Skra Warszawa 38:26. Podium na koniec roku
anonim: Wymień proszę swoją najlepszą piętnastkę Lechii.
W piętnastce na pewno się nie zmieszczę, ale spróbujmy. Rafał Witoszyński, Sławomir Kaszuba, Grzegorz Janiec. Dalej druga linia: Anthony Coletta, Tomasz Hebda, Michał Krużycki, Łukasz Doroszkiewicz i Rafał Lademann. W trzeciej linii: Marek Płonka, Rafał Wojcieszak, Rafał Sajur, Misioka Timoteo, Claude Johannes i Aleks Nowokreszczow. Dziewiątka to Rafał Janeczko, dziesiątka Jurij Buchajło, skrzydła Tomasz Rokicki i Rafał Kwiatkowski, środkowi Henry Bryce, Mariusz Wilczuk i Kewin Bracik, obrońcy: Piotr Jurkowski i Robert Wójtowicz, który teraz gra jak z nut. Na piętnastce Witalij Krasnodemski. Przepraszam, bo na pewno kogoś pominąłem, ale wymieniam na szybko, z głowy.
xox: Ma pan dużo tatuaży, co dla pana oznaczają?
Znaczą dla mnie bardzo wiele, lubię się tatuować. Co dokładnie oznaczają, zostawię dla siebie. Mogę za to powiedzieć, że pierwszą "dziarę" zrobiłem w wieku 14 lat, u kolegi na kanapie. Dziś nie doliczę się, ile ich jest. Mam wytatuowaną całą nogę, całe plecy, żebra, klatkę piersiową, większość ciała. To taki mój nałóg.
Zawodnik

Grzegorz Buczek
Średnie oceny w kolejnych meczach sezonu
anonim: Kto jest Twoim sportowym idolem?
Michael Jordan. Takiego dominatora poza nim nie było i nie będzie. Grał w epoce znakomitych koszykarzy, a i tak był ponad nimi. To, czego dokonywał to dla mnie kosmos.
kibic: Do Lechii przyszedłeś jako zawodnik formacji ataku, grając najpierw najczęściej na środku, a następnie na skrzydle. Po bodajże trzech latach zacząłeś grać w formacji młyna, ale chyba też nie od razu w pierwszej linii. Możesz przybliżyć powody i okoliczności zmiany pozycji na boisku?
Sprostuję, że od razu grałem w I linii. Co ciekawe, pierwszy raz związałem się w młynie podczas meczu, nigdy wcześniej tego nawet nie trenowałem. Później dochodziłem do siebie dwa tygodnie. Sytuacja wyniknęła z tego, że Grzegorz Janiec pojechał do Francji i mieliśmy braki kadrowe. Trener Marek Płonka stwierdził, że jako najniższy, i najbardziej krępy, nie odstawałem siłowo. Wystawił mnie i jak się okazało, było to dobre posunięcie.
anonim: Jak powinien grać dzisiaj młynarz? Wszyscy mówią, że w nowoczesny sposób - ale co to oznacza w Ekstralidze?
Młynarz musi dziś być przede wszystkim dynamiczny. Tak grają na całym świecie, że młynarze nawet nie różnią się od III linii młyna bądź ataku. Trzeba dobrze bronić i wykonywać stałe fragmenty gry, dobrze wrzucać piłkę do autu.
Styczeń: Filip Dylewicz, koszykarz, Asseco Arka Gdynia
Luty: Mariusz Wlazły, siatkarz, Trefl Gdańsk
Marzec: Alice Kunek, koszykarka, VBW Arka Gdynia
Kwiecień: Angelika Slamova, koszykarka, VBW Arka Gdynia
Maj: Adam Deja, piłkarz, Arka Gdynia
Czerwiec: Dusan Kuciak, piłkarz, Lechia Gdańsk
Lipiec: Wojciech Piotrowicz, rugbista, Ogniwo Sopot
Sierpień: Claude Johannes, rugbista, Lechia Gdańsk
Wrzesień, Grzegorz Buczek, rugbista, Lechia Gdańsk
medykaleniekonin: Przed obecnym sezonem straciłeś dużo czasu przez kontuzję. Jak sobie z nią poradziłeś?
Zerwałem ścięgno Achillesa i zdecydowanie była to najgorsza kontuzja jaką miałem. Rehabilitowałem się u mojego przyjaciela Grzegorza Lemiesza, który wyciągał mnie ze wszystkich urazów, jakie przechodziłem w karierze. Gdy nie mogłem biegać, boksowałem u Michała Gerleckiego, nawet w ortezie. To pomagało mi znieść katorgę jaką było to, że nie mogę biegać. Boks zastąpił mi ćwiczenia cardio. Ukłony także dla naszego trenera przygotowania fizycznego Michała Babiarza, który współpracuje między innymi z Joanną Jędrzejczyk. To było ciężkie pół roku, ale wróciłem do pełni sił.
Ania1992: Co trzeba zrobić aby rugby znów stały się popularnym sportem w Gdańsku?
Trzeba wyjść z nim do ludzi. Chciałbym, aby jak najwięcej ludzi przychodziło na nasze mecze, aby było tak jak wtedy, gdy zaczynałem. Mecze na Lechii, Arce i Ogniwie oglądało po dwa tysiące ludzi, pełne trybuny. Myślę, że idziemy do przodu jako cała liga. Trzeba ludziom uświadamiać zasady gry i najlepiej robić to na żywo. Ciężko zobrazować pewne kwestie, więc zachęcam aby ci, którzy znają się na rugby, zapraszali znajomych na mecze i wyjaśniali im zasady na bieżąco. Po dwóch meczach spokojnie można oglądać mecz samodzielnie.
Lechista: Czy po zakończeniu kariery wróci Pan do Olsztyna, czy mieszka na stałe w Gdańsku i tak pozostanie?
Tak się składa, że mieszkam tu i tu. Trzy dni jestem w Olsztynie, cztery w Gdańsku. Trochę jeżdżę, ale jest dobra trasa. W Olsztynie mam dziecko i tu jesteśmy razem z dziewczyną. Nie sądzę, any coś miało się zmienić. Niemniej obiecałem w Olsztynie, że przed końcem kariery zagram tam chociaż pół sezonu.
anonim: Lechii nie szło najlepiej prze ostatnie lata, było ciężko, porażka z Sopotem jakoś 80 punktami... Jaka jest wtedy rola kapitana? W jaki sposób motywujecie się do grania na co dzień - bo przecież pracujesz zawodowo i jeszcze kadra. Jak to połączyć?
Porażki zawsze bolą. Ten przytoczony mecz to chyba akurat Puchar Polski, w którym nie grałem, bo byłem kontuzjowany. To dotkliwa porażka, ale trzeba oddać Ogniwu, że zagrali super mecz. Kiedy boli, trzeba się podnieść. Porażki zawsze motywują. Każdy z nas oprócz gry w rugby, musi jeszcze pracować, aby móc robić to, co kocha. Teraz zbudowaliśmy dobry zespół, są solidne wzmocnienia i dużo młodzieży, która zrobiła kolosalny progres. Jesteśmy na dobrej drodze. Co do kadry, wiemy że z gry w rugby, także w reprezentacji, nie ma wielkich pieniędzy. Raczej dokładamy do gry i robimy to z pasji. Ja czerpię wielką przyjemność z gry, zwłaszcza że nie zostało mi już wiele czasu na boisku. Pracuję często zdalnie jako menedżer handlowy. Mam dobrego szefa i miłą przełożoną, którzy puszczają mnie na urlopy. Ślę ukłony w ich stronę.
seveneleven: Czy ciężko jest grać na pozycji młynarza w kadrze? Czy jest duża konkurencja?
Konkurencja jest na każdej pozycji, na mojej też. Lubię grać jako młynarz i czerpię z tego przyjemność, bo wiele meczów w kadrze już mi nie zostało. Na szczęście jest kilku chłopaków, którzy mają duże perspektywy przed sobą. Dominik Mohyła z Arki Gdynia, Jakub Burek z Ogniwa Sopot czy Michał Gadomski z Orkana Sochaczew. Myślę, że będzie miał kto przejąć schedę po starszych.
Jak długo będzie grał Filip Dylewicz?
Mariusz Wlazły: Play-off to oddzielny etap rozgrywek
Alice Kunek: Zostaję w VBW Arce na kolejny sezon
Angelika Slamova: Do gry wrócę w listopadzie
Adam Deja: Nie powiedziałem ostatniego słowa
Dusan Kuciak: Chcę jechać na mistrzostwa świata
Wojciech Piotrowicz: Byłem skazany na rugby. Ogniwo Sopot po kolejne złoto
Claude Johannes: Od sprzedaży lizaków do gry w rugby
Wywiady
Kluby sportowe
Opinie (9) 2 zablokowane
-
2021-11-03 19:09
Buczek super facet! Niech się wiedzie!
- 19 1
-
2021-11-04 00:49
Mały błąd
Hebda ma na imię Tomek ;).
- 10 1
-
2021-11-04 11:47
Wszystkiego najlepszego z Gdyni.
- 8 0
-
2021-11-04 18:42
Jestem 50+ (1)
codziennie aktywnosc fizyczna, przeróżna, ale nigdy nie gralem w rugby.
Parę razy mi sie śniło, że gram i to byl piękny sen- 5 0
-
2021-11-04 19:23
Szacunek :-)
Warto spróbować!
- 3 0
-
2021-11-05 01:21
(2)
Swoją drogą, co słychać u Grześka Jańca? Po wyjeździe do Francji szło mu całkiem nieźle z tego co pamiętam, wsparł jeszcze Lechię w finale w 2016, ale ostatnio słuch o nim zaginął.
- 4 0
-
2021-11-05 06:14
Podobno (1)
Żyje gdzieś w
- 1 0
-
2021-11-05 12:11
Gra w
Serverte rugby Geneve
- 0 0
-
2021-11-06 15:54
Szkoda tylko, że to nasze rugby jest na słabym poziomie
jakakolwiek drużyna z Ire, Anglii, Francji, Włoch, RPA lub innych krajów wygrywa z łatwością z naszą reprezentacją
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.