• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gwardia - Gedania. Puchar ''w drodze''.

13 listopada 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Siatkarki Gedanii w drodze do Wrocławia, gdzie dzisiaj zagrają z tamtejszą Gwardią w meczu o mistrzostwo serii A I ligi w 4. kolejce, dowiedziały się, że 8 i 9 grudnia będą gospodyniami turnieju finałowego o Puchar Polski. W półfinale zespół Jerzego Skrobeckiego zagra ze Stalą Bielsko, a w drugiej parze zmierzą się broniący trofeum Bank Pocztowy Bydgoszcz i mistrz kraju, Nafta Gaz Piła. Planem minimum gospodyń jest wygranie pierwszego spotkania.
O prawo organizacji finału rywalizowały Gdańsk i Piła. Zdzisław Stankiewicz, prezes Gedanii, zapewnia, że miał argumenty zarówno materialne, jak i sentymentalne.

- Argumentowaliśmy, że ten turniej będzie inaugurował obchody 80-lecia klubu. Obiecaliśmy, że zgromadzi władze wojewódzkie i samorządowe oraz posłów ziemi pomorskiej. Nie ukrywam, że prowadzimy rozmowy z Longinem Pastusiakiem, aby pan marszałek Senatu RP objął nad zawodami patronat. A co do obietnic finansowych, to zobowiązaliśmy się przyjąć wszystkie startujące ekipy oraz oficjeli na swój koszt oraz zapewniliśmy pulę nagród w wysokości 25 tysięcy złotych - wylicza prezes Stankiewicz.

Jak się okazało, decydujące były względy finansowe. Nie ukrywa tego Bogusław Kamuda, wiceprezes Polskiej Ligi Siatkówki Kobiet. - Co prawda Piła organizowała turniej finałowy przed dwoma laty, a Gedania bardzo dawno temu, ale ten fakt miał znaczenie drugorzędne. Gdańsk wygrał, bo zaoferował wyższą od konkurenta pulę nagród. Ponadto zobowiązał się, że z każdego zespołu przyjmie po 20 osób, a Piła chciała gościć tylko 17-osobowe ekipy - mówi prezes Kamuda.

Jerzy Skrobecki, trener gedanistek, cieszy się, że po sukcesie sportowym przyszedł sukces organizacyjny. - Przed własną publicznością rosną nasze szanse na wygranie pierwszego spotkania. O ewentualnym wyniku finału na razie nie chciałbym mówić. Teraz najważniejszy jest mecz z Gwardią. Na nim skoncentrowana jest nasza uwaga - mówi trener.

Gdański szkoleniowiec zabrał na Dolny Śląsk 12 zawodniczek. Dzisiaj w hali Gwardii odbędą one poranny rozruch. Jednak decyzja o grze lub absencji Bernadety Leper, która narzeka na "achillesy", zapadnie dopiero tuż przed spotkaniem.

- Na treningach nie ma podziału na pierwszą i drugą szóstkę. Gramy w różnych ustawieniach. Dlatego roszady w meczu ligowym nie powinny być dla zawodniczek szokiem. We Wrocławiu już wygrywaliśmy. Teraz też nastroje są bojowe. Mam nagranie z meczu wrocławianek ze Skrą. Analizowałem je. Jednak bez względu na to jak gra przeciwnik, szans na sukces upatruję przede wszystkim w skutecznej realizacji zamierzeń taktycznych przez mój zespół - podkreśla trener Skrobecki.

Przypomnijmy, że gdańszczanki wygrały trzy pierwsze mecze, a Gwardia ma na koncie jedno zwycięstwo (3:0 ze Stalą Bielsko) i dwie porażki (2:3 z Calisią i 1:3 ze Skrą).

jag.



Głos Wybrzeża

Kluby sportowe

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane