• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Hala niezgody - "królowa" za bramą?

21 października 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Gorącą dyskusję wywołała decyzja o rezygnacji z bieżni w hali mającej powstać na granicy Gdańska i Sopotu. Najbardziej zawiedzeni są działacze Pomorskiego Okręgowego Związku Lekkiej Atletyki i klubów lekkoatletycznych obu miast.

Przypomnijmy, że w 2000 roku, po wygraniu konkursu na budowę wielofunkcyjnej hali widowisko-sportowej, ogłoszonego przez Urząd Kultury Fizycznej i Turystyki, władze Gdańska i Sopotu nagłośniły otwarty konkurs na koncepcję architektoniczno-urbanistyczną obiektu. Do realizacji przyjęto projekt Kancelarii Inwestycyjnej Property Project Ltd z Warszawy. Koszt budowy obiektu, zgodnie z wytycznymi UKFiT, oszacowano na 100 mln złotych (poziom cen z 1998 r.). We wstępnym założeniu programowym, jedną z funkcji hali miała być służba lekkoatletyce.

Decyzja o rezygnacji z bieżni została podjęta przez władze miast po posiedzeniu komisji ocen projektów inwestycyjnych, które odbyło się w Warszawie 31 lipca 2001. Podczas tego spotkania głos zabrali specjaliści, którzy zgłosili uwagi w sprawach technicznych oraz funkcjonalnych. Jedną z osób, które wyrażały opinie, był prof. Wojciech Zabłocki. - Hala z bieżnią lekkoatletyczną jest bardzo kosztowna w budowie i utrzymaniu - powiedział "Głosowi" były znakomity szermierz. - Jest to mało opłacalne przy niewielkiej liczbie lekkoatletycznych imprez halowych odbywających się w Polsce. Poza tym zmniejsza się atrakcyjność widowiska dla kibiców, którzy siedzą daleko od parkietu. Nie twierdzę jednak, że bieżnia nie jest potrzebna. Należy jednak dobrze przemyśleć tę sprawę - dodał prof. Zabłocki.

Zwolennicy budowy bieżni uważają, że nie byłoby problemu z jej wykorzystaniem. - Prowadzone są już pierwsze rozmowy z IAAF na temat organizacji mityngu - powiedział nam Ryszard Sadkowski, przedstawiciel Dell Sport. - Wstępnie rozmawialiśmy o organizacji mistrzostw Europy w 2005 roku - mówi Jerzy Skucha, szef wyszkolenia PZLA. - Potem mielibyśmy szansę na mistrzostwa świata. Byłoby to z dużą korzyścią dla polskiego sportu i dla regionu - dodał przedstawiciel lekkoatletycznej centrali. Plany wykorzystania obiektu mają również przedstawiciele Lechii i SKLA. - Na razie nie są to plany konkretne, ale z pewnością byłyby tu mistrzostwa Polski, a także imprezy cykliczne np. w formule Grand Prix - powiedział nam Stanisław Lange, dyrektor sekcji lekkoatletycznej Lechii.

- Byłaby okazja do organizacji komercyjnej imprezy, a poza tym nasi lekkoatleci mogliby w normalnych warunkach, na pełnowymiarowym obiekcie przygotowywać się do imprez rangi mistrzowskiej - zauważył Jerzy Smolarek, dyrektor SKLA. - Dziwi mnie stanowisko UKFiS, który twierdzi, że jeżeli związek lekkoatletyki wyłoży pieniądze, to bieżnia będzie. Inne związki sportowe, jak mi wiadomo, nic nie dają - dodał dyrektor Smolarek.

Spore zdziwienie na konferencji wywołała informacja, że koszt budowy obiektu wzrósł do 130 mln złotych mimo rezygnacji z bieżni. - Składana bieżnia jest w hali w Lizbonie, a jej koszt wyniósł ok. 2 mln marek - twierdzi zaskoczony Ryszard Sadkowski. - Kolejna hala do gier zespołowych nie jest nam potrzebna - dodał.

- Dziwne jest to, że zatwierdzono pewien projekt uwzględniający bieżnię, a teraz się ją tak po prostu wykreśla - powiedział zawiedziony prezes POZLA, Janusz Ciepłucha. - W imieniu całego środowiska lekkoatletycznego wyrażam oburzenie.

O wyjaśnienie tego zwróciliśmy się do władz miejskich Sopotu. - O podjęciu tej decyzji zadecydowały względy ekonomiczne - powiedziała "Głosowi" Renata Czajkowska, pełnomocnik do spraw inwestycji. - Decyzję podjęto po wielokrotnych konsultacjach z zespołem koordynacyjnym tej inwestycji. W oparciu o koncepcję konkursową, zalecenia sądu konkursowego, uwagi koreferentów i UKFiS oraz kształtowany ostateczny program inwestycyjny ustalono budżet budowy - wliczając w to inflację - na 130 mln. Inwestycję finansuje UKFiS, który zadeklarował 50 mln zł. oraz w równych udziałach po 25 mln złotych Gdańsk i Sopot. Gminy liczą także na 30 mln, m.in. z kontraktu wojewódzkiego. Przy rezygnacji z bieżni zmiejszają się gabaryty całego obiektu, co powoduje oczywiste obniżenie kosztów jego budowy. Jesteśmy na etapie sporządzania ostatecznego programu użytkowego inwestycji. Po nim powstanie koncepcja pokonkursowa, potem projekt budowlany, a dalej wykonawczy. To była trudna decyzja, ale jeżeli chcemy, żeby hala powstała w najbliższym czasie, musimy szukać oszczędności - dodała pani Czajkowska.

Tomasz Łunkiewicz



Głos Wybrzeża

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane