• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Horror z happy end`em

Jakub Bork
21 marca 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Niespotykanych emocji dostarczył mecz o utrzymanie w ekstraklasie pomiędzy koszykarkami gdańskiego Startu i krakowskiej Wisły. Ostatecznie gdańszczanki wygrały 65:64 (19:12, 18:24, 11:17, 17:11). Tym samym podopieczne Aleksandra Siewierowa zachowały cień szansy na pozostanie w krajowej elicie.

Spotkanie od początku było bardzo nerwowe. Mnożyły się niecelne podania i rzuty, w 2 min. wiślaczki: Anna Wielebnowska i Ewelina Kobryn cztery razy pod rząd zbierały piłkę i próbowały bezskutecznie umieścić ją w gdańskim koszu. Pierwsze punkty rzuciła wspomniana Kobryn. Walka kosz za kosz trwała do 5 minuty meczu (8:8). Chwilę później Starcianki po trzypunktowej akcji Eliny Stefanowskiej, rzucie Moniki Stańczak i osobistym Lubow Szwecowej odskoczyły na 6 punktów (14:8). W tym czasie boisko opuściła Wielebnowska, której rzut wyraźnie nie siedział. Wynik pierwszej kwarty ustaliła Szwecowa wykorzystując ponownie tylko jeden osobisty.

Początek drugiej odsłony rozgrywał się pod dyktando gdańszczanek, które spokojnie kontrolowały grę. Po celnej trójce Dominiki Mieszkowskiej w 13 min. na tablicy pojawił się wynik 27:18. Podobną zaliczkę nasze koszykarki posiadały jeszcze dwukrotnie w 14 min. (29:20) i 17 min. (33-24). O końcówce tej odsłony trzeba jednak jak najszybciej zapomnieć. Wiślaczki zdobyły siedem punktów z rzędu (największa w tym zasługa Wielebnowskiej - 5 oczek) niwelując stratę do zaledwie jednego punktu 35:34. W dodatku 3 faul popełniła Stefanowska, co znacznie rozluźniło gdańską obronę. Mimo tego dziewczyny zdołały utrzymać minimalną przewagę do przerwy -37:36, a wynik ustaliła trafieniem równo z końcową syreną Joanna Czarnecka.

Taktyka drużyny "Białej Gwiazdy" na środowe spotkanie była oczywista. Krakowianki nieustannie podwajały Stefanowską, czyniły dokładnie wszystko by nie dopuścić jej do pozycji rzutowej. Poobijana Stefanowska najczęściej przebywała na linii rzutów osobistych, na szczęście wykorzystywała je perfekcyjnie ( na 7 prób do przerwy wszystkie celne).

Trzecia kwarta był najmniej ciekawa. Start popełniał liczne błędy wynikające z lepszej obrony krakowianek. Sytuację tę wykorzystała Wielebnowska, która punktami zdobytymi w 25 min. odzyskała dla swojego zespołu prowadzenie 42:41. Dwie minuty później po trzypunktowej akcji Czarneckiej przewaga wiślaczek wzrosła do 5 oczek 49:44. W rewanżu znakomitym zagraniem popisała się Mieszkowska. Jednak końcówka i tym razem należał do Wisły. 4 punkty z rzędu Wielebnowkiej, niewykorzystana 100% akcja przez Stańczk i Agnieszkę Golemską spowodowały, że Start przegrywał po 30 min. 48 do 53.

Wynik uległ zmianie dopiero w 3 minucie ostatniej odsłony, a kosz odczarowała Stańczak. Gdy na tablicy po trójce Czarneckiej w 35 min. pojawił się wynik 58:52 dla Wisły, mało osób zgromadzonych w hali wierzyło w końcowy sukces gdańszczanek. Stańczak wykorzystuje jeden osobisty, w rewanżu celny rzut Magdaleny Radwan i siedmio punktowa zaliczka krakowianek 60:53 na zaledwie 4 min. i 50 sek. do końca pojedynku.Spadek do niższej klasy rozgrywek był niemal pewny. W tym momencie nastąpił zwrot, a wszystko się stało dzięki jednej zawodniczce. Monika Stańczak, która dokładnie w dniu rozgrywania spotkania obchodziła urodziny, sprawiła sobie i swoim koleżankom znakomity prezent. W przeciągu minuty zdobyła pod rząd 6 oczek ( a w całej IV kwarcie aż 11) doprowadzając do wyniku 60:59 dla Wisły. Na kolejne punkty Wielebnowskiej odpowiedziała Mieszkowska i Janyga, a Start na 2 min. przed końcem odzyskał prowadzenie 63:62. Radość trwała jednak tylko 20 sekund, gdyż nie pomyliła się Patrycja Czepiec (64:63 dla Wisły). W kolejnej akcji gdańszczanki popełniły błąd trzech sekund (Stańczak) i piłkę przyznano wiślaczkom. Wtedy zaczął się prawdziwy horror. Przy linii końcowej boiska piłkę przechwyciła Mieszkowska, jednak została sprytnie popchnięta przez jedną z krakowianek i przekroczyła linię. Ewidentnego faulu nie zauważyli sędziowie. Piłka dla Krakowa i niecelny rzut siedemnastokrotnych mistrzyń kraju . Na szczęście kolejna akcja Startu przyniosła efekt, a punkty na 15 sek. przed końcem spotkania zdobyła Stefanowska. Natychmiast czas wziął trener krakowianek. Po przerwie grę z linii końcowej wznowiła Wisła. 5 sek.do gwizdka arbitrów, na rzut z dystansu decyduje się Wielebnowska, piłka nie dziurawi kosza, odbija się od obręczy i trafia do rąk ......Czarneckiej, która ponawia rzut z odległości zaledwie metra. Na szczęście i tym razem bez rezultatu, piłkę zbiera Stefanowska. Koniec meczu, wygraliśmy. Rozradowane dziewczyny rzuciły się sobie w ramiona.

Na pomeczowej konferencji trener Wisły Pan Wojciech Downar-Zapolski powiedział:,, Gratuluję trenerowi Siewierowowi. Spodziewaliśmy się tutaj wyrównanego meczu. W końcówce to Wisła nadawała ton rywalizacji i powinna to spotkanie wygrać. Między nami jest remis, rachunki wyrównane, a sprawa utrzymania wciąż otwarta " Ewelina Kobryn dodała, iż wierzy, że Wisła odniesie przynajmniej jedno zwycięstwo, które zagwarantuje jej pozostanie w ekstraklasie.

Aleksander Siewierow :
,,To był mecz na styku, który udało się nam szczęśliwie wygrać. Teraz nie wszystko zależy od nas, my musimy wygrać z SMS-em, ŁKS-em i liczyć na dwie porażki Wisły. Nie składamy jednak broni. Dziękuję dziewczynom za walkę, że mimo, iż przegrywały siedmioma punktami na 5 minut do końca to potrafiły pokonać rywala". Solenizantka Monika Stańczak była bardzo szczęśliwa ze zwycięstwa, jak sama powiedziała było ono bardzo szczęśliwe.

Statystyki meczu:
Start Wisła
za 2ptk. 22/48 46% 24/51 47%
za 3ptk 2/3 67% 3/9 33%
osobiste 15/21 71% 7/11 64%
zbiórki(O/D) 8/20 10/23
asysty 11 8
straty 21 22
przechwyty 16 11
bloki 1 1

Punkty zdobywały
Start : Stańczak 21,Stefanowska 15, , Janyga 9 (1x3 ptk.), Szwecowa 6, Golemska 4 , oraz Mieszkowska 10 (1x3)
WISŁA: Wielebnowska 19, Czepiec 10 ,Kobryn 6, Downar-Zapolska 6 , Madejska 3 (1x3), oraz Czarnecka 13 (2x3), Radwan 5, Krawiec 2, Janiszewska 0, Dłużyk 0

Mecz sędziowali:
Andrzej Zalewski i Tomasz Trawicki

Widzów: ok.100


Zapraszamy na kolejne spotkanie (ostatnie w tym sezonie ) w najbliższą sobotę o godz. 18:00, a gościć będziemy SMS Warszawa !!!

Jakub Bork

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane