• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

IV i V liga

star. & Tomasz Łunkiewicz
14 maja 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 

IV liga: Podwyższona temperatura Unii
Cartusia pauzowała, a mimo to utrzymała prowadzenie w tabeli. Unia tylko zremisowała w Malborku. Jutro gry pucharowe. Lider zagra w Sztumie, a wicelider w Kobylnicy.

Spotkaniu tczewian z Pomezanią towarzyszyło wiele podtekstów. W latach 90. Jerzy Jastrzębowski i Zbigniew Zagórski, dziś związani z Unią, tworzyli potęgę bractwa. W Malborku grali także Michał Krotowski i Dominik Ike. Miejscowi więc podejrzewali, że "układ" jest przesądzony. Lech Strembski nie krył żalu. - Brak zaufania środowiska do zespołu był dla mnie bardzo przykry. Kiedy Ike już w trzeciej minucie wbił nam gola, wiedziałem doskonale, co myślą sobie ci wszyscy nasi "sympatycy" - mówił trener gospodarzy. - Na szczęście szybko wyrównaliśmy. Nie kryję radości z faktu, że moi piłkarze pokazali krzyżacki charakter. Bo po zaangażowaniu rywala było widać, że walczy o awans.

Natychmiast pojawiła się następna nowinka. Malborczyków, którzy wcześniej dwukrotnie remisowali z liderem, miała motywować właśnie Cartusia. Mecz na szczycie obserwował jeden z jej czołowych zawodników, co wszyscy natychmiast zarejestrowali. Strembski: "Nic nie wiem na ten temat, a chyba coś bym wiedział. Nie mieszkam w Malborku i po meczu szybko pojechałem do domu. Zapytam chłopaków na następnym treningu. W samej motywacji nie widzę nic złego, acz nie wierzę w takie numery. Kluby nie mają pieniędzy. Pomezania z pewnością nie ma."

Cartusia nie zasypia gruszek w popiele. Wiślakom obiecywała 1000 zł za urwanie punktów sąsiadowi zza miedzy. Unia jednak wygrała. Pomezania miała obiecane trochę więcej. - Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Gdybyśmy od początku, jak Unia, kombinowali i podpierali, nasza przewaga wciąż byłaby duża. To żadne odkrycie. Gramy sportowo i chcemy awansować. Każdy robi jakieś ruchy - powiedział jeden z kartuskich piłkarzy. Ambitnych szefów klubu uspokajamy, że to nie ten sam gracz, którego niesłusznie posądzili o dywersję na łamach "Głosu".
Unia, w której po remisach z Pogonią i Pomezanią nieco wzrosła temperatura (mówi się o czystce wśród niezaangażowanych oraz o wypożyczeniu Łukasza Paulewicza z OSP Lechia!), faktycznie nie zamierzała być gorsza w tej rywalizacji. Już na starcie rundy rewanżowej wyłożyła 400 zł za remis wiślaków z mistrzem jesieni, aby kilka tygodni dni później zapłacić równy tysiąc Kaszubom (Cartusia zremisował w Połchowie 0:0).

Oczywiście, sprawy mają tok nieoficjalny i nie ma chętnych do prasowych wyjaśnień. Mimo że motywowanie, weszło do kanonu piłkarskiej dyplomacji. W tej dziedzinie zgadzamy się z Janem Tomaszewskim. Za dużo niedomówień!

Dalecy jednak jesteśmy od stwierdzenia, że IV liga jest sprzedajna. Tak nie jest. Przekonał o tym mecz Wisła - Gedania (4:0). Trenerzy obu drużyn to przyjaciele i sąsiedzi. 41-letni Piotr Rzepka z konieczności znowu grał. O rok młodszy Dariusz Jaskulski już tylko dopinguje podopiecznych zza linii bocznej. Wynik to dlań klęska. Poważnie przybliżył gedanistów do okręgówki. Tu też "układu" nie było. - Jaki cel miałaby moja praca, gdybym w sytuacji zagrożenia uciekał się do kombinacji? - zapytał "Jaskuła". Rzepka
dodał: "Gedania nie wykonała żadnego ruchu. Proszę mi powiedzieć - jak mógłbym wejść do chłopaków i powiedzieć im, żeby dali sobie na luz, bo Darek to mój kumpel." Mimo szczerości, sielanki w Tczewie nie było. Jaskulski zirytował się: "Nasze boisko, to góry, górki i doliny, lecz w porównaniu z murawą w Tczewie muszę powiedzieć, że Gedania ma Wembley. Druga sprawa to postawa sędziego. Po prostu brak mi słów. Ten pan swoim brakiem umiejętności zniszczył przyjemność, jaką dla moich piłkarzy-amatorów jest mecz podczas weekendu. Proszę go, aby dał sobie spokój z gwizdaniem."

W środku tygodnia Gedania odrobiła zaległość z Bałtykiem. Wygrała w Gdyni 3:1. Kibice biało-niebieskich wyzwali ich od sprzedawczyków i zbojkotowali niedzielne spotkanie ze Stolemem. Zbyt pochopnie. Przeciwko Gedanii bramkarz Dariusz Grubba grał w ataku. Chwilami sytuacja kadrowa Bałtyku bywa tragiczna. Kibic powinien o tym wiedzieć.

V liga
Dwudziesta czwarta kolejka spotkań piątej ligi piłkarskiej w grupie pierwszej nie przyniosła niespodzianek. Zwycięstwa odniosły cztery czołowe zespoły. W grupie drugiej Wierzyca odskoczyła Polance. Oba zespoły grały na wyjeździe. Lider pewnie pokonał Juranda, wicelider uległ Żuławom.

Spotkanie wicelidera grupy drugiej z Żuławami Nowy Dwór Gdański było bardzo zacięte. Gospodarze od początku mieli przewagę. pierwsza bramka dla Żuław padła w 9 minucie. Z lewej strony pola karnego ładnie uderzył Sławomir Tkaczyk. Wyrównanie padło pół godziny później. Rzut karny wykorzystał Tomasz Manuszewski. Bardzo udana w wykonaniu gospodarzy była końcówka pierwszej połowy. W 42 minucie po raz drugi do siatki Polanki trafił Tkaczyk. Dwie minuty później było już 3:1. Z ostrego kąta bramkarza drużyny z Rokocina pokonał Andrzej Studziński. Druga połowa toczyła się pod dyktando wicelidera. W 57 minucie Adam Chrzanowski zdobył bramkę kontaktową. W tym momencie przebudzili się gospodarze, którym zwycięstwo zaczęło wymykać się z rąk. Do końcowego gwizdka wynik nie uległ zmianie.

W grupie pierwszej jednym z ciekawszych był popjedynek GTS Kolbudy ze Sportingiem Leźno. Mecz zakończył się remisemm, z którego bardziej zadowoleni byli goście. Zaczęło się dobrze dla przyjezdnych. Po kwadransie gry prowadzili 1:0. Bramkę zdobył Mirosław Feith. Potem inicjatywę przejęli gospodarze. Wynik spotkania został ustalony w 30 minucie. Wyrównujące trafienie zdobył Karol Milewski. W tej samej minucie z boiska został ususnięty gracz Sportingu i przewaga miejscowych zaczęła wzrastać, ale bramka nie padła. - W naszej sytuacji kadrowej ten wynik jest sukcesem - powiedział nam Edward Budziwojski, trener Sportingu. - Przez większą część meczu graliśmy w dziesiątkę. Potem kontuzji doznało jeszzce dwóch graczy. Musieli wejści młodzi zawodnicy. Na szczęście udało się obronić remis. W tym roku chcemy się utrzymać, bo na tyle tylko pozwala nasza sytuacja kadrowa - dodał szkoleniowiec drużyny z Leźna.

Bardzo interesujący był mecz pomiędzy KS Żukowo i Czarnymi Pruszcz Gdański. Po dramatycznej końcówce zwyciężyła drużyna z Pruszcza. Mecz tak naprawdę zaczął się w drugiej połowie. Emocje zaczęły się w 55 minucie po zdobyciu pierwszej bramki przez Czarnych. Zdobywcą gola był Ryszard Walendziak. Pięć minut później padło wyrównanie. Bramkę uzyskał Krzysztof Bujalski. W kuriozalnych okolicznościach padł drugi gol dla gości. Z około 50 m piłka leciała w stronę bramki gospodarzy. Fatalny kiks zdarzył się bramkarzowi Żukowa, który nie trafił w futbolówkę. Piłkarze z Żukowa jeszcze raz poderwali się do walki i w 80 minucie doprowadzili do wyrówania. Rozstrzygnięcie padło na minutę przed końcem gry. Zwycięskiego gola dla Czarnych zdobył Karol Sikorski.

Głos Wybrzeżastar. & Tomasz Łunkiewicz

Zobacz także

Opinie (27)

  • V liga

    Obiektywnie patrząc na wyniki V ligi trzeba przyznać że niektórze drużyny z czołówki grupy I grają z ogromnym szczęściem (np. Czarni Pruszcz poraz kolejny wygrywają strzelając bramkę w końcowych minutach). Kiedyś los może się odwrócić. W sobotę mecz na szczycie i oprócz szczęścia trzeba coś zagrać.

    • 0 0

  • Czarni - Nordcoop

    W tym meczu skończy się zwycięska passa Czarnych, która trwa tak długo tylko dzięki wielkiemu szczęściu. Ten mecz pokaże na co naprawdę stać czarnulków. Pomimo atutu własnego boiska ( klepicha) 3 punkty pojadą do Gdańska

    • 0 0

  • do ja

    Zawsze to wlasne boisko, Nordcoop nie ma zadnego. Wynajac to mozna nawet Maracane

    • 0 0

  • Czarni-Nordcoop

    W tej rywalizacji bylem za Nordcoopem, bylem bo dowiedzialem sie jakie praktyki stosują gdańszczanie. Podplacają każdego kolejnego przeciwnika Czarnych(pół trójmiasta wie, ze Zukowo za urwanie punktu mialo dostac 1000zl). To chyba ze strachu. Panowie nie bójcie rozstrzygnąć rywalizacji w bezposrednim spotkaniu. Mam nadzieję, ze grający uczciwie pruszczanie wykazą się sportową zloscią i udowodnią kto jest lepszy. Wygrajcie proszę, nie lubie takiego chamstwa i frajerstwa jakie prezentuje druzyna Nordcoopu.
    Ps-pieniązki sie kiedys skończą i trzeba bedzie liczyc na wlasne umiejetnosci...
    Czarni gol!!!!!!!!!!!111

    • 0 0

  • Do Kuby

    Nie rozumiem co Ty widzisz w tym złego. Motywowanie to nie sprzedawanie. Uczciwy Pruszcz niech sobie przypomni jak w zeszłym roku sprzedał mecz Kaszubom Połchowo żeby nie wszedł do 4 ligi MRKS. Pare lat temu kilka razy z rzędu jeszcze wtedy MOSiR Pruszcz wygrywał wojewódzką ligę juniorów (tzw.Ligę Mistrzów) a póżniej sprzedawał miejsce w makroregionie juniorów. To są prawdziwe oszustwa
    A i tak Nordcoop wygra tą ligę. Uczciwie w sobotę w Pruszczu.

    • 0 0

  • o ktorej mecz...

    Wielka prosba do wszystkich, o ktorej jest sobotni mecz Nordcop Czarni

    • 0 0

  • V liga

    Zgadam się że proponowanie jakiejś drużynie premii za urwanie punktów innej drużynie to raczej motywacja a nie sprzedawanie czy kupowanie meczu. Jak drużyna Nordcoopu nie grając w meczu mogła go "kupić". Wydaje się że mogła tylko zmotywawać drużynę Żukowa do większej walki. A co do "czystości" Czarnych to był bym bardzo ostrożny w wypowiedziach bo może się okazać iż nie są tacy święci. Myślę że sobotę zobaczymy dobrą piłkę i niech wygra lepszy.

    • 0 0

  • mecz na szczycie V ligi

    W sobotę w Pruszczu o godzinie 17

    • 0 0

  • Do Kuby

    Drogi kolego gdyby nie wasz człowiek w OZPN to nie wiem czy bys tak głośno mówił o wszystkim. Na sobocie mliga się nie kończy pozostanie jeszcze 6 spotkań do końca ligi i dopiero wtedy bedzie można powiedzieć kto jest lepszy.

    • 0 0

  • czarni

    Kaszuby Polchowo zaproponowaly Czarnym sprzedanie ale nawet przez chwile nie bylo mowy o "oddaniu" meczu. Wygrali szczesliwie po twardej walce.
    Jak nie wiesz to nie posądzaj palancie

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane