Wiemy już oficjalnie, którzy z naszych tenisistów i tenisistek dzięki dzikim kartom grać będą w Idea Prokom Open (w puli 700 tysięcy dolarów). Największa tenisowa impreza w Polsce rozpoczyna się w najbliższy piątek na kortach Sopockiego Klubu Tenisowego.
Najbardziej zadowoleni mogą być
Bartłomiej Dąbrowski oraz
Radosław Nijaki, a także
Joanna Sakowicz i
Magdalena Grzybowska. Kwartet ten otrzymał od organizatorów wild cards do turnieju głównego. Ze szczęścia nie posiada się zwłaszcza 20-letni Nijaki, który przed kilkunastoma dniami na sopockich kortach wywalczył pierwszy w karierze tytuł mistrza Polski. -
Spełniło się marzenie mojego życia - mówi zawodnik AZS Poznań. -
Nie uważam jednak, że komukolwiek powinienem za tę kartę dziękować. Wywalczyłem ją, zdobywając mistrzostwo kraju - mówi absolwent Sopockiej Akademii Tenisowej.
Drugą WC do turnieju głównego otrzymał
Bartłomiej Dąbrowski. Co prawda, w MP nie zagrał z powodu choroby, ale organizatorzy turnieju oraz działacze Polskiego Związku Tenisowego docenili jego znakomitą postawę w Pucharze Davisa oraz w cyklu turniejów Skarbiec Generali Futures Circuit.
W turnieju głównym Idea Prokom Open po raz drugi z rzędu dzięki uprzejmości organizatorów weźmie udział Joanna Sakowicz. Krakowianka, która przed dziesięcioma dniami wygrała turniej w Rabacie, w ubiegłym roku w pierwszej rundzie nie sprostała Kvecie Hrdlickovej, ulegając jej 7:5, 3:6, 6:7 (2). -
W tym roku liczę na osiągnięcie znacznie lepszego wyniku. Tym bardziej, że znajduję się w wybornej formie. Sama jestem zaskoczona swą znakomitą dyspozycją. Postaram się nie zawieść - mówi 18-letnia tenisistka.
Drugą WC do zasadniczej części imprezy dostała
Magdalena Grzybowska, co wzbudziło wiele kontrowersji. Z jednej strony, to wciąż najbardziej znana Polka widywana na światowych kortach, z drugiej, powrót do dobrej dyspozycji po kontuzji kolana można liczyć w lata. -
To bardzo ładny gest ze strony organizatorów. Uważam, że karta Magdzie się należała, ponieważ jest ona żywą legendą polskiego tenisa. Proszę mi wskazać Polkę, która była na 30 miejscu rankingu WTA? - broni krakowiankę jej krajanka.
-
Grzybowska zrobiła bardzo wiele dla polskiego tenisa, ale można było postawić na młodszą zawodniczkę. No, nie wiem. Nie znam się na kobiecym tenisie. Ocenę pozostawiam mediom - asekuruje się Nijaki.
Katarzyna Strączy, świeżo upieczona mistrzyni Polski, nie stara się ukryć swego rozżalenia grą "na dziko" jedynie w eliminacjach. -
I tak jestem zaskoczona, ponieważ jeszcze kilka miesięcy temu moje nazwisko w ogóle ni było brane pod uwagę. Zdobycie przeze mnie mistrzostwa Polski wielu ludziom nie było na rękę. No cóż, taka jest Polska - mówi 23-letnia zawodniczka.
Na więcej liczył także
Michał Gawłowski z Arki Gdynia. -
Myślałem, że zagram w turnieju głównym singla. Na pocieszenie został mi debel. Będę jednak na liście oczekujących do eliminacji i liczę na to, że zagram - twierdzi "Gaweł".
W eliminacjach wystąpi także
Marta Domachowska, ale warszawianka nie ma zastrzeżeń do decyzji organizatorów. -
Dopiero zaczynam karierę, więc dlaczego mam się smucić? To mój największy turniej w karierze - mówi 16-letnia wicemistrzyni Polski.