• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Idziemy po koronę

Jacek Główczyński
15 maja 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Rozmowa z Jerzym Cieplińskim, trenerem...

Piłkarki ręczne Naty AZS AWF Gdańsk po zakończeniu sezonu spotykają się tradycyjnie z władzami uczelni i klubu. O drugim z rzędu brązowym medalu w rozgrywkach ligowych oraz półfinale Challenge Cup okazja do rozmowy nadarzy się w najbliższy poniedziałek. Jednak nie wszystkie szczypiornistki dotrą. Agnieszka Truszyńska i Agnieszka Golińska po kilkuletniej przerwie ruszyły z odsieczą reprezentacji Polski, która z Hiszpankami walczyć będzie o finały mistrzostw świata. Natomiast kilka z obecnych zawodniczek w takim spotkaniu może wziąć udział po raz ostatni. Od kwestii kadrowych nie mógł być zatem wolny wywiad z Jerzym Cieplińskim, trenerem Naty AZS AWF, podsumowujący minione dwanaście miesięcy.

- Na identycznym spotkaniu przed rokiem, Janusz Czerwiński, rektor honorowy AWFiS, postawił przed drużyną następujące zadanie: trzy rundy w Challenge Cup i srebrny medal w lidze. W poniedziałek liczy pan na pochwałę czy raczej reprymendę?
- Z profesorem Czerwińskim jestem w stałym kontakcie. Ani on, ani ja nie byliśmy zadowoleni z pierwszej rundy ekstraklasy, kiedy uciekło nam zbyt dużo punktów. Jednak w przekroju całego sezonu zawodniczkom należą się pochwały. Dwukrotnie wygrały z kolekcjonującym tytuły mistrzowskie zespołem z Lublina, a w Challenge Cup zaliczyły cztery rundy, a zatem więcej niż zakładał plan, i były o krok od finału. Zabrakło szczęścia, pojawiły się kontuzje, ale także napięty kalendarz nam nie sprzyjał.
- Skąd tyle kontuzji?
- Piłka ręczna jest grą kontaktową i pewne zdarzenia trudno przewidzieć. Małgorzata Sadowska, która mogła być rewelacją sezonu, wypadła tuż przed rozgrywkami. Darii Tiesler rywalka spadła na nogę, Agnieszka Kapała doznała skomplikowanej kontuzji w trakcie gry, ale bez kontaktu z przeciwniczką. Nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności można też wytłumaczyć uraz nosa Karoliny Kudłacz czy uraz barku Darii Bołtromiuk. Wyjątkowego pecha miały Karolina Tomaszewicz, która dobre mecze przeplatała leczeniem, oraz pauzująca prawie przez pół sezonu Monika Puczek.
- Liczył pan, ile meczów w ciągu roku mogły rozegrać najbardziej obciążone akademickie zawodniczki? Czy eksploatowanie organizmu w lidze, pucharach, a także reprezentacji, nie zwiększało prawdopodobieństwa urazu?
- Sądzę, że rekordzistki mają około 60 meczów. To nie jest dużo, gdyż w pełni ukształtowana zawodniczka powinna grać w sezonie nawet 80 razy. W polskich warunkach problem jest inny - mamy zbyt dużą kondesację meczów. Przez wiele tygodni graliśmy cyklem środa-sobota. Do tego dochodziły długie podróże. Nie było czasu na trening oraz leczenie mikrourazów.
- W ostatnich dniach pojawiła się koncepcja ograniczenia liczby meczów w ekstraklasie do 26-28, z równoczesnym poszerzeniem ligi do 14 zespołów. Jest pan za?
- Jestem przeciwnikiem poszerzenia, gdyż pojawi zbyt duża różnica poziomów między zespołami. Natomiast poprę każdy system, który przy obecnej liczbie drużyn pozwoli ograniczyć liczbę meczów w sezonie, najlepiej do 26.
- Przejdźmy do indywidualnych ocen. Jako że zespół osiągnął sukces, nie będę nalegał na oceny negatywne. Proszę o same pozytywy.
- "Przegląd Sportowy" poprosił mnie o wytypowanie siódemki sezonu ekstraklasy. W tym zestawieniu umieściłem aż trzy gdańszczanki: Galinę Łotariewą, Agnieszkę Truszyńską i Karolinę Kudłacz. Oprócz nich wysoko oceniam Darię Bołtromiuk, Karolinę Tomaszewicz i Monikę Wichę. Życzyłbym sobie, aby Agnieszka Golińska grała zawsze tak jak w końcówce sezonu.
- Sukces w grach zespołowych promuje nie tylko drużynę, ale także poszczególne zawodniczki. W Nacie są w większości młode szczypiornistki, po które zapewne chętnie sięgnęłyby inne kluby.
- Kontrakty skończyły się chyba 10 zawodniczkom. Umowę już przedłużyła Truszyńska. Na pewno zostaną Tomaszewicz i Kudłacz. Pozostałe muszą wybrać: czy przyjmą parę złotych więcej gdzieś indziej, czy zaufają nam raz jeszcze. Chcielibyśmy w Nacie w ciągu dwóch lat dojść do tytułu mistrza Polski! To tego potrzebne są wzmocnienia.
- Proszę o nazwiska nowych "Natalek".
- Za wcześnie ujawniać je teraz. Pozostańmy przy stwierdzeniu, że rozmawiamy z kilkoma zawodniczkami. Wiemy, że musimy mierzyć siły na zamiary.
- W ostatnich latach Nata umiejętnie zagospodarowywała zawodniczki z naszego regionu, które z różnych względów nie mogły lub nie chciały kontynuować kariery w macierzystych klubach. Z najbardziej utalentowanych nie przechwyciliście właściwie tylko dwóch - Agnieszki Wolskiej i Doroty Malczewskiej, które w Lublinie świętowały mistrzostwo Polski. Czy skłonicie je do powrotu?
- Jesteśmy z nimi w kontakcie, ale dużo zależy od tego, jak rozwiążą swoje sprawy w Lublinie. Generalnie w naszych poszukiwaniach nie ograniczamy się do zawodniczek młodego pokolenia. Do ataku na najwyższe cele potrzebne są zawodniczki dojrzałe i doświadczone.
- Jeśli przyjdą nowe, to ktoś musi zrobić im miejsce...
- Odejście każdej zawodniczki to duża strata. Jednak od kilku wymagać muszę innnego zachowania, innej mobilizacji... Wobec nich wnioskować będę o zmianę sposobu premiowania.
- Słyszał pan takie pogłoski: Tiesler i Puczek do Jeleniej Góry, Wicha co najmniej roczny rozbrat ze sportem...
- Nikogo na siłę nie zatrzymamy. W tym ostatnim przypadku chodzi o względy osobiste. Jeśli doszłoby do rozstań, czego bym nie chciał, to apeluję do zawodniczek o obiektywizm w ocenie sytuacji.


SEZONA 2002/03:
19 zwycięstw - 2 remisy - 11 przegranych, 40 punktów, stosunek bramek 896-799, III miejsce.
RUNDA ZASADNICZA:
13 zwycięstw - 1 remis - 8 przegranych, 27 punktów, 609-541 stosunek bramek, IV miejsce.

Zagłębie Lubin 33:23 i 23:26
Sośnica Gliwice 30:29 i 26:29
Pogoń Żory 29:27 i 29:10
Zgoda Ruda Śląska 21:15 i 20:23
Łącznościowiec Szczecin 36:20 i 29:19
Kolporter Kielce 17:16 i 26:29
TPR Chorzów 31:27 i 32:20
Piotrcovia 30:25 i 23:26
Vitaral Jelfa Jelenia Góra 33:26 i 27:27
Pol-Skone Lublin 32:27 i 31:37
START ELBLĄG 29:30 i 22:30

O MIEJSCA 1-6:
6 zwycięstw - 1 remis - 3 przegrane, 13 punktów, stosunek bramek 287-258, II miejsce.

Vitaral Jelfa Jelenia Góra 33:23 i 28:28
Sośnica Gliwice 24:27 i 28:25
Kolporter Kielce 32:21 i 22:21
Pol-Skone Lublin 35:25 i 28:38
Piotrcovia 31:19 i 26:31
Na pierwszym miejscu wynik u siebie.

ZAWODNICZKI
Karolina Tomaszewicz rozgrywająca 164 (106+58)
Agnieszka Truszyńska rozgrywająca 141 (86+55)
Karolina Kudłacz skrzydłowa 135 (77+58)
Daria Bołtromiuk rozgrywająca 117 (84+33)
Monika Puczek rozgrywająca 114 (98+16)
Agnieszka Golińska-Smoleń skrzydłowa 79 (54+25)
Daria Tiesler skrzydłowa 53 (53+0)
Beata Orzeszka kołowa 41 (23+18)
Monika Stachowska rozgrywająca 32 (16+16)
Agnieszka Kapała skrzydłowa 7 (7+0)
Emilia Węsierska skrzydłowa 5 (1+4)
Katarzyna Zimna skrzydłowa 4 (1+3)
Monika Bieniewicz kołowa 3 (2+1)
Katarzyna Szumowska rozgrywająca 0
Lucyna Wilamowska skrzydłowa 0
Galina Łotariewa bramkarka 0
Beata Piłatowska bramkarka 0
Monika Wicha bramkarka 0

Imię i nazwisko, pozycja na boisku, liczba bramek (w rundzie zasadniczej + o miejsca 1-6).

Zobacz także

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane