Już ponad 21 tysięcy biletów zostało sprzedanych na mecz Lechia Gdańsk - Rapid Wiedeń, który w czwartek, 28 lipca o 19:45 rozpocznie się na Polsat Plus Arenie Gdańsk i przesądzi, która z tych drużyn awansuje do 3. rundy kwalifikacji Ligi Konferencji Europy. Otwierane są nowe sektory. Natomiast zamknięty będzie T29 Bar, w którym 7 lipca rozpoczęła się bijatyka. - W domu czujemy się mocno. Potrzebujemy indywidualnie i zespołowo swojego najwyższego poziomu - podkreśla Tomasz Kaczmarek, szkoleniowiec biało-zielonych. - Nie można podchodzić ze zwieszoną głową. Mamy ogromne możliwości. Bardzo chcemy rewanż rozstrzygnąć na naszą korzyść - zapowiada Marco Grull, najdroższy piłkarz gości, wyceniany na 5 milionów euro.
Już wiadomo, że Lechia Gdańsk w meczu z Rapidem Wiedeń będzie miała większe wsparcie z trybun niż otrzymali je rywale przed tygodniem. W stolicy Austrii na Weststadionie zasiadło 12 700 kibiców. Natomiast biało-zieloni już teraz mogą liczyć na wsparcie ponad 21-tysięcznej widowni, gdyż tyle obecnie sprzedano biletów. Właśnie udostępnione zostały do sprzedaży nowe sektory, nr 7 i 8 na górnej trybunie niebieskiej, a klub zmienił zgłoszenie imprezy masowej z 25 na 28 tysięcy widzów.
Lechia Gdańsk na oficjalnym treningu przed meczem z Rapidem Wiedeń. Kogo zabrakło?
Wejściówki wciąż są dostępne w punktach przedsprzedaży, przez internet, a na 2 godziny przed rozpoczęciem spotkania, otwarte mają zostać także stadionowe kasy. Przypomnijmy, że w dniu meczu ceny wszystkich wejściówek wzrosły o 5 zł. W zależności od posiadanej ulgi oraz wybranego miejscach na trybunach trzeba zapłacić od 30 do 75 zł.
Klub poinformował, że nie ma już miejsc w Strefie Prestiż. Wszystkie zostały wyprzedane, a tutaj ceny wynosiły od 170 do 378 zł od osoby.
W trakcie meczu będzie nieczynny T29 Bar. Na stronie internetowej lokalu poinformowano, że z "przyczyn niezależnych" zostanie on zamknięty w dniu meczu o godzinie 15, a działalność wznowi w piątek po 12.
Przypomnijmy, że 7 lipca, podczas spotkania Lechia - Akademija Pandev to właśnie tak rozpoczęła się bijatyka, która następnie przeniosła się na trybuny. To wszystko spowodowało przerwanie gry na około 40 minut, a później kary dla gdańskiego klubu: 50 tysięcy euro grzywny, a także zamknięcie stadionu, które zostało jednak zawieszone na 2 lata.
Lechia Gdańsk na Letnicy w pucharach tylko wygrywa
Lechia Gdańsk na Polsat Plus Arenie Gdańsk w europejskich pucharach wyłącznie wygrywa. Jeśli podtrzyma tę passę, będzie awans, gdyż w pierwszym meczu z Rapidem padł remis 0:0.
W 2019 roku w Lidze Europy biało-zieloni pokonali duńskie Broendby 2:1, a tegoroczną edycję Ligi Konferencji Europy rozpoczęli od zwycięstwa nad macedońską Akademiją Pandev 4:1. Aż 4 gole w tych spotkaniach strzelił Flavio Paixao, a po jednym dołożyli: Łukasz Zwoliński i Patryk Lipski, który obecnie jest zawodnikiem Widzewa Łódź.
Wówczas gdańszczan z trybun wspierało 25 875 kibiców. Czy ten wynik zostanie pobity 28 lipca?
- Gramy u siebie, z kibicami. To wszystko ma na nas wpływ. Czujemy się w domu mocno, pewnie. Jednak to jest dwumecz, który może rozstrzygnąć jedna akcja. I musimy grać tak jak w pucharach. Nie musimy wygrać w pierwszych 15 minutach. Należy być skoncentrowany. Nie możemy zapominać o mocnych stronach Rapidu, ale będziemy chcieli wykorzystać te ich słabe. Potrzebujemy indywidualnie i zespołowo swojego najwyższego poziomu. Tak jak w Wiedniu, gdy wielu zawodników, szczególnie w defensywie, zagrało na wysokim poziomie. To był najlepszy mecz w Lechii Davida Steca, fantastycznie grał Mario Maloca, prawie bezbłędny był Dusan Kuciak. I to trzeba powtórzyć. Rapid może liczyć, że w Gdańsku otrzyma więcej miejsca, aby się rozpędzić, wykorzystać dynamikę. Dlatego my musimy znaleźć strategiczny balans między ofensywą a defensywą - podkreślał Tomasz Kaczmarek, trener Lechii.
Piłkarze Rapidu Wiedeń od środy już w Gdańsku. Gdzie zamieszkali?
Najdroższy piłkarz Rapidu Wiedeń
Goście w przededniu meczu trenowali na Letnicy w terminie, kiedy rozgrywany będzie spotkania. Rapid zapowiadał walkę o awans, ale też w wypowiedziach była nutka niepewności.
- Trzeba być optymistą. Nie można podchodzić do spotkania ze zwieszoną głową, gdyż w pierwszym meczu nie wszystko poszło po naszej myśli. W Wiedniu ostatni kwadrans pokazał, że mamy ogromne możliwości, by stwarzać sytuacje. Bardzo chcemy, aby rewanż rozstrzygnął się na naszą korzyść - zapowiedział Marco Grull. Skrzydłowy nie pograł sobie w pierwszym spotkaniu, gdyż nie pozwolił mu się rozpędził wspomniany Stec. To właśnie 24-latek jest najwyżej wycenianym piłkarzem Rapidu, który przyjechał do Gdańska. Jego wartość szacowana jest na 5 milionów euro.
Natomiast ponownie nie zagra Yusuf Demir. Były skrzydłowy m.in. FC Barcelona na początku sezonu leczy dolegliwości mięśni przywodziciela.
Rapid Wiedeń nie odpoczywał tak jak Lechia Gdańsk
Wiedeńczycy, w przeciwieństwie do Lechii, między pucharowymi meczami, nie przekładali ligowego spotkania. 24 lipca wygrali u siebie z SV Ried 1:0 po golu Bernharda Zimmermanna. Trener Ferdinand Feldhofer postawił na to samo ustawienie, co przeciwko biało-zielonym, ale z pięcioma zmianami w wyjściowym składzie.
- W zależności od tego, co pokażą gospodarze, będziemy dostosowywać swoją taktykę. Być może wyjdziemy trójką z tyłu. Próbowaliśmy już takiego ustawienia w treningu. Mamy też mocne skrzydła. Będziemy się starali dominować, ale jak będzie wyglądać mecz, zależy także od tego, jak będzie grała Lechia. W każdym meczu nastawiamy się na to, aby wygrać - zadeklarował trener Feldhofer.
90 minut gry, dogrywka, czy rzuty karne?
Gdyby to 90 minutach gry był remis, sędzia Alessandro Dudic ze Szwajcarii zarządzi dogrywkę, a gdyby i ona nie wyłoni zwycięzcy, rozstrzygać będą rzuty karne. Czy wówczas szalę na korzyść Lechii może przesądzić właśnie ta wolna niedziela, którą zrobili sobie przekładając mecz z Górnikiem Zabrze?
- Chcieliśmy sobie dać jak najlepszą szansę, jeśli chodzi o aspekty fizyczne. Jestem przekonany, że przekładając mecz ligowy, mamy możliwość przeciwko Rapidowi być w naszej najlepszej dyspozycji. Na pewno nie jest to jedyny, czy decydujący aspekt meczu, ale oczekuję fizycznej gry. Mecze rozstrzygające, z dobrymi przeciwnikami i zawodnikami po prostu takie są. Chodzi o to, aby wygrywać pojedynki, pozycję, stałe fragmenty. Tutaj decydują centymetry, ułamki sekundy - ocenił trener Kaczmarek.
Rozegrane zostaną 34. kolejki, w których każdy zagra z każdym mecz i rewanż. Trzy pierwsze drużyny zapewnią sobie występy w europejskich pucharach. Taką możliwość otrzyma też czwarta drużyna, jeśli Puchar Polski zdobędzie ktoś z miejsc 1-4.
Z PKO BP Ekstraklasa zdegradowane zostaną trzy ostatnie drużyny.