• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Janusz Basałaj nowym szefem sportu w TVP

Krystian Gojtowski
18 lipca 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Janusz Basałaj, po ośmiu latach pracy w Canal+, postanowił odejść do TVP, gdzie również zostanie szefem sportu. Środowisko porównuje tę roszadę do największych transferów piłkarskich lata i oczekuje wielu zmian w sportowym okienku telewizji publicznej.

- Czy to jest nieoczekiwana zamiana miejsc?
- Raczej nie. Propozycję pracy w TVP otrzymałem pod koniec czerwca. Dogadanie wszelkich szczegółów trwało około dwóch tygodni.
- Czy powodem pańskiego odejścia z telewizji kodowanej była pogaraszająca się sytuacja finansowa firmy?
- To nie ma znaczenia. Uznałem, że po ośmiu latach przepracowanych w Canal + nadszedł czas na zmianę.
- Wybrał pan sobie porę na podjęcie decyzji...
- To przypadek. Przyznam jednak, że znalazłem się w doborowym towarzystwie. Grzegorz Kołodko został wicepremierem, Zbigniew Boniek selekcjonerem reprezentacji Polski, a wskaźnik nowojorskiej giełdy wyraźnie poszedł w dół. No, nieźle...
- Do telewizji publicznej przychodzi nowa miotła?
- Chciałbym uniknąć tego typu porównań. Chciałbym wprowadzić w życie pewne pomysły. Wykorzystać to, co TVP ma najlepszego. A więc prawa do pokazywania imprez zaliczanych do najwyższej półki. Jest w czym przebierać.
- Nie obawia się pan tego, że swoboda działania może być ograniczana przez odgórne decyzje?
- Nie chcę być samotnym jeźdźcem. Wiem, że będę musiał respektować politykę firmy, jej budżet. Bedę jednak także chciał wprowadzić w życie swoje pomysły. Zastrzegam jednak, że drogą ewolucji, a nie rewolucji.
- Mówi się, że sportem w TVP trzęsie para Dariusz Szpakowski - Włodzimerz Szaranowicz. Czy tak będzie nadal?
- Ja znam innych ludzi, którzy w telewizji wydają dyspozycje. Ani Szapkowskiego, ani Szaranowicza nie będę oceniał, bo to są moi koledzy. Na razie nie zanosi się na roszady kadrowe.
- Kogo zamierza pan zabrać ze sobą z Canal+?
- Nie było przymiarek. Nigdy nie można wykluczyć pojawienia się nowych twarzy, ale na pewno nie będzie desantu na Woronicza.
- Do tej pory postrzegał pan TVP jako swą konkurencję. Jakie plusy i minusy widzi pan w pracy w telewizji publicznej?
- Największym plusem są prawa do pokazywania największych imprez sportowych. O minusach jest mi teraz niezręcznie mówić. Na pewno są to stare grzechy, czyli późnowieczorne pokazywanie sportu lub przerywanie transmisji. Na szczęście to już się zmienia.
- Jak ma wyglądać sport w TVP za kadencji Janusza Basałaja?
- Chciałbym pokazać szacunek dla widza, dla płaconego przez niego abonamentu. Będziemy więc starali się pokazywać fachowe relacje z fachowymi komentarzami.
Głos WybrzeżaKrystian Gojtowski

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane