"Konflikt na linii Lechia Gdańsk SA - Akademia Piłkarska Lechii Gdańsk bardzo mnie niepokoi. Z obu stron napływają sprzeczne sygnały, które dezorientują młodych piłkarzy oraz ich rodziców. Oni cały czas czuli się lechistami, a teraz ktoś każe im wybierać pomiędzy jednym z tych podmiotów. To wszystko jest mało eleganckie i nikomu nie służy, a już na pewno nie rozwojowi nastoletnich zawodników. Jeśli jednej i drugiej stronie zależy na Lechii i jej dziedzictwie, powinny wypracować kompromis" - apeluje Jerzy Jastrzębowski, były trener Lechii, który w 1983 roku triumfował z nią w Pucharze Polski, a później prowadził zespół przeciwko słynnemu Juventusowi Turyn.
ADAM MANDZIARA: Z NASZEJ STRONY NIE MA KONFLIKTU. SILNY KLUB MUSI MIEĆ SWOJE SZKOLENIE
Absolutnie nie chcę ujmować fachowości ani Adamowi Mandziarze ani Andrzejowi Juskowiakowi, ale wszyscy zdajemy sobie sprawę, że znaleźli się w Gdańsku tylko i wyłącznie za sprawą aktualnego właściciela klubu. Gdyby nie Franz Josef Wernze to przypuszczam, że ani jednego ani drugiego by tu nie było. To jest znak czasów, że w Lechii najwięcej mają do powiedzenia ludzie, których jeszcze niedawno tu w ogóle nie było.
ADAM FEDORUK KOORDYNATOREM NOWEJ AKADEMII LECHII
Teraz obaj panowie stoją na czele dwóch stron konfliktu, który bardzo mnie niepokoi. Niesnaski pomiędzy Lechią Gdańsk SA i Akademią Piłkarską Lechii Gdańsk nie służą nikomu, a już na pewno nie młodym piłkarzom, których marzeniem jest zagrać kiedyś w pierwszym zespole biało-zielonych. Jak mamy rozumieć to, że teraz szkoleniem mają zająć się dwa różne podmioty? To znaczy, że spółka nie jest zadowolona z pracy Akademii, którą sygnowała nazwą przez długi okres czasu? Czy Lechia chce powiedzieć teraz chłopakom trenującym w Akademii, że jeśli nie przejdą do nowego podmiotu to nie będą już lechistami?
JUNIORZY LECHII OGRALI INTER MEDIOLAN
Taki podział jest niepotrzebny. Te wszystkie przepychanki są nieeleganckie i psują wizerunek Lechii. Jeśli pojawiły się nieporozumienia na linii Akademia - spółka, trzeba było załatwić je w ciszy gabinetów. Jeśli jednej i drugiej stronie zależy na Lechii i jej dziedzictwie, powinny wypracować kompromis. Tymczasem mamy dwa obozy, z których dochodzą sprzeczne sygnały. One dezorientują młodych piłkarzy oraz ich rodziców. Nie wiedzą co mają robić. Pan Mandziara mówi, że teraz szkolenie będzie profesjonalne i adeptom futbolu zostaną stworzone bardzo dobre warunki. Przepraszam, ale czy to oznacza przyznanie się, że do tej pory takich nie było?
LECHIA POINFORMOWAŁA O PRZEJĘCIU Z APLG WSZYSTKICH DRUŻYN OD 9-LATKÓW POCZYNAJĄC
Na jakiej podstawie rodzicie i ich dzieci mają wybierać pomiędzy jednym lub drugim podmiotem? Na podstawie czyichś zapewnień? Dlaczego w ogóle ktokolwiek ich teraz do tego zmusza? Popularność klubu buduje się w dużej mierze przez to, że szkoli się młodzież, która z nim się utożsamia.
Sam pracowałem w szkółce Lechista i widziałem, że każdego z tych dzieciaków motywuje świadomość, że być może w przyszłości będzie grał dla Lechii. Ojcowie przychodzą na trybuny i oglądają mecze marząc o tym, że kiedyś zobaczą na boisku swoich synów. To wszystko pobudza ludzie, marka Lechii rośnie w siłę, gdy ma pod swoimi skrzydłami zaangażowanych adeptów. Nie można teraz przyjść i powiedzieć całej ich grupie - wybierajcie czy chcecie grać dla Lechii. A dla kogo grali i trenowali do tej pory? Jak takie sytuacje mają pomagać im budować tożsamość?
AKADEMIA PIŁKARSKA NIE ODDA PIŁKARZY. RODZICE ZDECYDUJĄ O ICH PRZYSZŁOŚCI
Dla dobra naszej utalentowanej piłkarskiej młodzieży powinno doprowadzić się do porozumienia, ustalić jedną wspólną koncepcję. Tym bardziej, że wsparcie dla Akademii nadal deklaruje Grupa Lotos. Rozmawiam z wieloma tutejszymi trenerami i nie jestem jedynym, którego cała ta sytuacja mocno martwi. Nie ma nic gorszego niż wewnętrzne wojenki, a już szczególnie w kwestiach tak istotnych dla przyszłości klubu. Myślę, że dobrą wolę powinna wykazać przede wszystkim spółka, która ma główne atuty w ręku. To ona kontynuuje historię Lechii i jest odpowiedzialna za to, by Lechia dalej była kojarzona z dobrą pracą z młodzieżą.
W kontekście pracy z młodzieżą wymieniane są różne nazwiska. Nie zamierzam oceniać tych wyborów, ale na pewno brakuje mi w tym gronie ludzi, którzy z Lechią związani są bardzo mocno, a są pod ręką jak Jacek Grembocki, Bogusław Kaczmarek, Andrzej Marchel czy Lech Kulwicki. Nie wiem czy cokolwiek im proponowano i czy by się na to zgodzili, ale to są ludzie, którzy zrobili bardzo wiele dla tego klubu i miasta.
ANDRZEJ WOŹNIAK TRENEREM BRAMKARZY LECHII
Być może to właśnie takich ludzi, emocjonalnie związanych z historią Lechii, brakuje przy tych wszystkich rozmowach, które w dużej mierze prowadzą ludzie z zewnątrz. Tu potrzebne jest poważne i spokojne podejście. Zburzyć coś jest bardzo łatwo, trudniej odbudować. Lechia słynęła zawsze z wysokiego poziomu szkolenia, Lechia zawsze była jedna. Niech tak zostanie. Uszanujmy tradycję i nie zaprzepaśćmy tego.