Piłkarze Arki nie wygrali sześciu kolejnych, oficjalnych meczów u siebie. Po raz ostatni żółto-niebiescy tak źle grali w 2005 roku. Na zwycięstwo czekali ponad pięć miesięcy, ale wówczas byli beniaminkiem ekstraklasy. Jeśli podopiecznym Grzegorza Nicińskiego nie uda się przełamać tej kiepskiej passy przy ul. Olimpijskiej w sobotę, to wówczas wyrównają klubową niemoc z 1977 roku, gdy w roli gospodarza gdynianom nie udało się wygrać siedmiu pojedynków z rzędu. Początek starcia z Pogonią Siedlce w sobotę o godzinie 17:30.
Piłkarze Arki po raz ostatni przed własną publicznością ze zwycięstwa w I lidze cieszyli się 21 maja. Wówczas pokonali Puszczę Niepołomic 3:2 po dwóch golach Michała Szuberta i bramce Pawła Wojowskiego.
Pierwszy z tych piłkarzy w najbliższym meczu nie zagra z powodu kontuzji. Z grona rekonwalescentów do gry może wrócić tylko Aleksander Jagiełło i tym samym pozbawić miejsca w składzie drugiego ze wspomnianych graczy.
- Musimy sobie radzić bez zawodników kontuzjowanych i mamy na to pomysł. Jest Maciek Wardziński, który regularnie grał i zdobywał bramki w III lidze, a gol w debiucie w I lidze myślę, że do mu doda jeszcze więcej wiary. Jednak przede wszystkim chcemy zagrać dobrze jako zespół - mówi Grzegorz Niciński, który jest już trzecim szkoleniowcem, który próbuje przełamać niemoc żółto-niebieskich w Gdyni.
Rozpoczęło się ona podczas krótkiej kadencji w Arce Piotra Rzepki. W ostatnim występie przy ul. Olimpijskiej poprzedniego sezonu, 31 maja gdynianie zremisowali z Olimpią Grudziądz 1:1. Ten wynik oznaczał, że klub definitywnie stracił szansę na awans do ekstraklasy.
W bieżących rozgrywkach żółto-niebiescy u siebie kolejno nie potrafili wygrać z: Sandecją Nowy Sącz (1:1), Widzewem Łódź (1:2), Termalicą Bruk-Bet Nieciecza (2:4), Chojniczanką (1:1) i Wigrami Suwałki (0:1). W czterech pierwszych spotkaniach Arka grała pod wodzą Dariusza Dźwigały, który zresztą po remisie przy Olimpijskiej stracił pracę. W ostatnim z tych pojedynków już pierwszym szkoleniowcem był Niciński.
Zobacz jak kibice pożegnali piłkarzy po porażce z Termaliką.
- Bardzo chcemy trzech punktów. W sobotę wyjdziemy do gry zmobilizowani i skoncentrowani, aby odwrócić złą passę w Gdyni. Czeka nas ciężki mecz. Pogoń Siedlce jest beniaminkiem i na pewno się nie otworzy. Trzeba znaleźć pomysł, aby rozmontować drużynę gości - zapewnia gdyński szkoleniowiec.
Sporo musieliśmy szukać w historii, by znaleźć równie złe serie Arki przed własną publicznością. Po raz ostatni tak źle było w 2005 roku, gdy żółto-niebiescy nie radzili sobie po awansie do ekstraklasy. Grali wówczas w drużynie m.in.: Niciński, Łukasz Kowalski, Bartosz Ława i Krzysztof Sobieraj.
Z I ligą Arka pożegnała się wówczas bezbramkowym remisem z Jagiellonią Białystok. Natomiast występy w ekstraklasie, po 23-letniej przerwie na tym szczeblu rozgrywek, żółto-niebiescy przy ul. Olimpijskiej rozpoczęli od następujących wyników: 0:0 z Legią Warszawa, 1:1 z Górnikiem Łęczna, 0:1 z Zagłębiem Lubin, 0:2 z Koroną Kielce i 1:1 z Amiką Wronki.
Przełamanie przyniósł mecz z Górnikiem Zabrze wygrany 3:0 po golach: Krzysztofa Majdy (79. minuta),Grzegorza Pilcha (88) i Andrieja Griszczenki (90+2). Miało to miejsce 29 października. Natomiast poprzednie zwycięstwo, jeszcze w ówczesnej II lidze, zostało odniesione 27 maja (GKS Bełchatów 2:0). Niemoc przed własną publicznością trwa zatem ponad pięć miesięcy.
Teraz Arka może skończyć ją nieco wcześniej, ale konieczny jest sukces nad beniaminkiem I ligi - Pogonią Siedlce.
- Wszyscy bardzo poważnie podchodzą do sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Jesteśmy skoncentrowani, pracowaliśmy, aby do meczu z Pogonią jak najlepiej się przygotować. Rywal zapewne będzie nastawiony na grę z kontry, mocno zagęści środek pola. Ale w naszych głowach i nogach jest wszystko, abyśmy wygrywali. Najważniejsze, aby te rezerwy uwolnić na boisku i uwierzyć we własne możliwości - deklaruje Antoni Łukasiewicz, jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy w drużynie gospodarzy.
Zobacz jak zareagowały gdyńskie trybuny na porażkę Arki z Wigrami.
Jednak, jeśli Arce nie uda się wygrać siódmego mecz z rzędu u siebie, to aby znaleźć równie złą serię w Gdyni, trzeba się będzie cofnąć aż do 1977 roku! Wówczas żółto-niebiescy nie potrafili wygrać właśnie tylu spotkań w ekstraklasie i Pucharze Ligi.
Sezon 1976/77, który przyniósł Arce 11. miejsce w krajowej elicie, drużyna na stadionie przy ul. Ejsmonda pożegnała następującymi wynikami: 2:2 z Górnikiem Zabrze, 1:2 z Legią Warszawa i 0:0 z ROW Rybnik.
Następnie odbyła się pierwsza w historii edycja Pucharu Ligi, do której przystąpiło 16 ekip z ekstraklasy. Gdynianie nie przeszli rozgrywek grupowych, w których m.in. u siebie: zremisowali z Lechem Poznań 0:0 oraz przegrali z Pogonią Szczecin 0:1.
Rozgrywki ekstraklasy 1977/78 żółto-niebiescy na własnym stadionie zainaugurowali od: remisu z Polonią Bytom 0:0 i porażki z Legią 1:2.
Seria siedmiu meczów bez zwycięstwa w Gdyni przełamana została 31 sierpnia po sukcesie nad ŁKS Łódź 1:0 i golu Stefana Klińskiego już w 5. minucie z karnego. Wówczas natężenie gier było jednak tak duże, że okres bez wygranej trwał niewiele ponad 4 miesiące, od 20 kwietnia, gdy Arka ograła w ekstraklasie Stal Mielec 2:1.
lepsze puchary w fifie niz walka o utrzymanie w 1 lidze :) a za rok w 2 potem 3 i co ja widze (1)
A jak arka A jak A klasa :)
9 lat
33
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2014-10-18 14:13
No wy betony gracie od lat o mistrza
9 lat
21
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2014-10-18 13:39
może należałoby wydrukować
jakiś mecz?
ooo
9 lat
22
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2014-10-18 14:16
Jest duża szansa że arka strzeli....samobója :-)
9 lat
13
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2014-10-18 14:33
(1)
najwięcej do powiedzenia jak zwykle maja betony i kadłuby :)
9 lat
30
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2014-10-18 16:12
Widzisz, ja jestem kibicem z Gdańska, ale prawdziwym kibicem, nie interesują mnie animozje między klubami i zawsze szczerze życzę wszystkim drużynom z 3-City jak najlepiej. Ktoś, kto nie rozumie sportu ,nie ma prawa nazywać się kibicem a w sporcie, żeby ktoś wygrał, przegrać musi ktoś. Sport ma uczyć pokory po przegranej i dumy po zwycięstwie.
9 lat
10
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2014-10-18 16:12
Mzks Mzks ARKA GDYNIA MZKS !!!!!
Arka gol !! Arka gol !! Arka gol !!!!
żółto-niebiescy kibice
9 lat
00
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2014-10-18 16:13
Mówisz GDYNIA-myślisz ARKA , mówisz ARKA-myślisz GDYNIA !!!!!
ARKA ARKA ARKA gol !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
żółto-niebiescy kibice
9 lat
00
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2014-10-18 16:17
Bilety 2x tańsze niż na Lechie, piłkarze płacą za bilety kibicą a mimo to przychodzi 5x mniej kibiców niż na Lechie
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
