- 1 Lechia chce goli do czystego konta (30 opinii) LIVE!
- 2 Ci żużlowcy są na celowniku Wybrzeża (130 opinii)
- 3 Suzuki Arka wygrała na inaugurację (16 opinii)
- 4 Kibice zbierają na oprawę (2 opinie)
- 5 PZPN dał odpowiedź Lechii ws. trybun (97 opinii)
- 6 Michalczewski odsłonił swój mural (107 opinii)
KTH - Stoczniowiec 3:2. Byli stoczniowcy.
27 listopada 2001 (artykuł sprzed 21 lat)
Najnowszy artykuł o klubie Stoczniowiec Gdańsk
Hokeistka Stoczniowca Gdańsk spełniła marzenie. Zagra w Kanadzie. Pogrom na początek
Nie tego oczekiwaliśmy. Hokeiści Stoczniowca przegrali w Krynicy 2:3 z zespołem, który cztery dni wcześniej rozgromili 7:0. Jak wytłumaczyć tak ogromne wahania formy? Trener gdańszczan, poniekąd słusznie, pożalił się na łamach "PS" na złośliwość niektórych kibiców, a tymczasem na czacie portalu Hoga padło całkiem zgrabne hasło "Chcemy Małysza, nie Mariana Pysza".KTH Krynica - Stoczniowiec Gdańsk 3:2 (2:1, 0:1, 1:0).
Bramki dla Stoczniowca: Proszkiewicz (10'), Suchomski (32').
Sędziował: Kępa (Kraków) i Matuszak (Bydgoszcz).
Kary: 24 - 24 minuty.
Widzów: 500.
Stoczniowiec: Wawrzkiewicz - Sokół, R. Fraszko; Proszkiewicz, Justka, Suchomski - Precek 2, Gabryś 2; Skutchan, A. Fraszko, Jurasek - Cychowski 2, Cybulski 2; Szaryton, Bagiński 2, Kiedewicz 12 - Błażowski, Wróbel, Kostecki - Heltman 2.
Z powodu ataku zimy bydgoski arbiter dojechał do perły wód dopiero na drugą tercję. Podczas pierwszej jego obowiązki wypełniał jeden z dwóch asystentów z Krakowa.
Zanim Proszkiewicz wykorzystał sytuację sam na sam (asysta Precka), nasz zespół zmarnował 4 minuty w przewadze. Już to był znak, że to nie jest jego dobry dzień. Gospodarze, którzy nie grali w niedzielę, sprawiali ponoć lepsze wrażenie pod względem fizycznym.
I "kateheci" nie mieli skrupułów, gdy na ławkę kar usiadł Precek. W ciągu 40 sekund założyli zamek i Leśniak huknął w "okienko" po znakomitym wycofaniu Voznika. Jak się okazało, "stocznię" pogrążyli jej byli zawodnicy, albowiem rozstrzygający cios zadał Csorich, i to po błyskotliwym rajdzie bez reakcji obrońców (strzał z kilku metrów pod poprzeczkę). Ci co mieli nadzieję, iż gol Suchomskiego do spółki z Justką coś zmieni, byli w błędzie. Goście grali nerwowo, do tego nieskutecznie. W 38 min doszło do bijatyki pomiędzy Kiedewiczem i Laszkiewiczem, w efekcie której obaj otrzymali kary po 12 minut. 90 sekund przed końcem trener Pysz wziął czas, ale Wawrzkiewicza zostawił w bramce, ponieważ nie udało się doprowadzić do wznowienia na buliku.
MMKS Wojas Nowy Targ - Zagłębie Sosnowiec 4:2 (1:0, 2:2, 1:0), GKS Tychy - Dwory Unia Oświęcim - odbędzie się dzisiaj.
star.