Obecny etap okresu przygotowawczego nie przyniesie odpowiedzi na pytanie, jak w przyszłym sezonie grać będzie Atom Trefl. Wszystko ze względu na spore braki kadrowe, które najbardziej widoczne są na przyjęciu. Na tej pozycji, z podstawowego składu trenuje tylko Klaudia Kaczorowska, która w nadchodzących rozgrywkach może stać się rezerwową. - Tego nigdy nie wiadomo. Zależy to od formy, ale wygląda na to, że trener postara się dać pograć wszystkim zawodniczkom - uważa przyjmująca. W czwartek jej Atom Trefl doznał porażki w sparingu z SC Poczdam 1:3 (16:25, 26:28, 25:23, 18:25).
najsilniejszy w historii klubu
37%
wciąż na tym samym poziomie
37%
słabszy niż przed rokiem
26%
ATOM TREFL: Bełcik, Podolec, Szeluchina, Łukasik, Kaczyńska, Kaczorowska, Zenik (libero) oraz Gajewska, Piotrowska, Kuziak (libero)
SC Poczdam: Radzuweit, Fresco, Muri, Jelić, Grundig, Radosova, Ruhl (libero) oraz Sajdova, Engel, Dreblow (libero)
Po serii trzech meczów kontrolnych z rosyjskim Khara Morin Ułan Ude, siatkarki Atomu Trefl spotkały w czwartek po drugiej stronie siatki innego rywala. Do hali treningowej Ergo Areny przyjechał niemiecki SC Poczdam. Sopocianki przegrały te starcie 1:3, ale jak podkreśla od początku okresu przygotowawczego trener
Teun Buijs, nie wyniki są w tych meczach najważniejsze. Holenderski szkoleniowiec wdraża obecnie w grę sopocianek swoją myśl taktyczną.
SIATKARKI ATOMU TREFLA Z KOLEJNYM REMISEM-
Ciężko nazwać te treningi holenderską rzeczywistością. Widać jednak różnicę w taktyce i sposobie ćwiczeń. Trener stara się wpoić nam swoje założenia - mówi przyjmująca
Klaudia Kaczorowska.
-
Widać, że chce wprowadzić coś nowego do naszej gry. Marzy mu się siatkówka szybka, dynamiczna. To czuć w nogach, gdyż za nami milion skoków wykonanych na treningach, a teraz podczas sparingów. Potrzeba również do tego sporo koncentracji, aby zapamiętać nowe rzeczy. Właśnie to najbardziej męczy człowieka. Nowe rzeczy nigdy nie przychodzą z łatwością. Ale z treningu na trening będzie tylko lepiej - dodaje siatkarka.
Jest ona obecnie jedyną przyjmującą z podstawowego składu, z której może korzystać Buijs. Reszta zawodniczek przebywa ze swoimi reprezentacjami narodowymi. Dlatego też cała uwaga trenera, jeśli chodzi o przyjęcie, skupia się na Kaczorowskiej.
-
Na mojej pozycji szkoleniowiec zwraca uwagę na wszystko. Żadnego elementu nie można pominąć. Przyjęcie, koncentracja, skoczność, atak, muszą być na najwyższym poziomie. Gram na wszechstronnej pozycji. Trener wciąż przekazuje mi cenne uwagi, a ja staram się je przetwarzać - mówi Kaczorowska.
Latem, na jej pozycji zjawiły się w klubie: Amerykanka
Kimberly Hill, Serbka
Briżitka Molnar oraz Belgijka
Charlotte Leys. Konkurencja jest więc spora, a przecież na boisku będziemy oglądać tylko dwie przyjmujące.
-
Dzięki treningom z dziewczynami grającymi na światowym poziomie będę tylko podnosiła swój poziom. To ogromny plus. Trzeba pamiętać także o tym, że liga jest długa. Zeszły sezon pokazał, jak każda siatkarka jest przydatna, ponieważ w momencie, gdy jedna z nas wysiądzie fizycznie lub psychicznie, to natychmiast musi być ktoś, kto ją zastąpi. Akurat przyjmujące będą miały dużo grania w tym sezonie, przy dynamicznej postawie będziemy mocno zmęczone więc musimy się wspierać - uważa Kaczorowska.
Siatkarka podkreśla również, że nie boi się miejsca na ławce rezerwowych. W zeszłym sezonie była ona podstawową opcją mistrzowskiej drużyny. Rywalki do gry w szóstce wydawały się jednak nieco słabsze.
-
Wygląda na to, że trener postara się dać pograć wszystkim swoim zawodniczkom - twierdzi Kaczorowska.
W piątek przyjmująca i jej koleżanki miały zagrać z niemieckim SC Poczdam. Szkoleniowcy obu ekip zmodyfikowali jednak plany i poświęcili zajęcia ćwiczeniu ustawień.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
