- Dziękuję wszystkim w gdańskim klubie, zawodnikom, z którymi miałem przyjemność grać oraz kibicom za te ostatnie półtora roku i udzielone mi wsparcie. Wracam jednak do klubu, w którym się wychowywałem i skąd wystartowałem do poważnej piłkarskiej przygody. Bardzo ciężko mi było odmówić Legii i dlatego zdecydowałem się na taki krok. Lechii życzę jednak jak najlepiej - takie słowa Ariela Borysiuka na pożegnanie opublikowała oficjalna strona biało-zielonych. My przypominamy, że defensywny pomocnik grał tak dobrze, że dzięki waszym notom otrzymał nominację do tytułu Ligowca Roku 2015. Właśnie od rozmowy z 24-latkiem, którą przeprowadziliśmy jeszcze przed dokonaniem transferu, rozpoczynamy prezentację wywiadów z kandydatami do tytułu. Głosowanie trwać będzie do południa 31 stycznia.
skoro jak twierdzi Lechia, propozycja była atrakcyjna, to tak11%
raczej tak, ale tylko wtedy, gdybym potrzebował(a) pieniędzy na zakup kogoś lepszego od Borysiuka12%
raczej nie, a jeśli już to na pewno nie do Legii, ani innego krajowego konkurenta8%
nie, był potrzebny Lechii, a po Euro 2016 jego wartość pewnie pójdzie w górę57%
trudno ocenić, bo pod względem sportowym był potrzebny Lechii, ale może rzeczywiście klubowi bardziej zależało na pieniądzach12%
Jacek Główczyński: Pana diagnoza: czy powtórzy się okno transferowe sprzed roku, gdy po dojściu do "11" trzech rutynowanych piłkarzy: Sebastian Mili, Jakuba Wawrzyniaka i Grzegorza Wojtkowiaka Lechia odpaliła wiosną, czy też zmiany w drużynie muszą być głębsze?
Co ja czuję, to nieważne. Każdy ma swoje zdanie, ale ja się na ten temat nie wypowiadam. To jest sprawa zarządu.
Spójrzmy zatem wstecz. Czy rok 2015 uważa pan za udany?
Dla mnie osobiście był on bardzo udany. Zacząłem grać na takim poziomie, na jakim sobie wyobrażałem. Trafiłem z powrotem do reprezentacji Polski. Poprzedni sezon z Lechią skończyliśmy na 5. miejscu. Po tym co się działo pod koniec roku 2014, myślę że to był naprawdę dobry wynik. Druga połówka troszkę słabsza w klubie. Jednak ja nie mogę narzekać. Myślę, że cały ten rok dla mnie jak najbardziej na plus.
Nawet w tej "słabszej połówce" do pana było też najmniej zastrzeżeń. Zgodzi się pan, że jako jeden z nielicznych piłkarzy Lechii błyszczał pan także w czasie kadencji Thomasa von Heesena?
Akurat tutaj bym trochę polemizował. Trener ustawił mnie gdzieś wyżej na boisku. Nie za dobrze czułem się na tej pozycji. Na pewno czegoś się nauczyłem i od tego szkoleniowca, gdyż przy każdym można coś zyskać. Akurat von Heesen miał na mnie taki pomysł, żebym grał bardziej ofensywie i tak starałem się zachowywać na boisku. Jednak nie ma już co wracać do przyszłości, a skupiać się na tym, co czeka mnie wiosną.
Ale u schyłku jesieni przypomniał pan, że potrafi uderzyć z dystansu, a nawet strzelać gole z wolnego a la Roberto Carlos. Tak grającego Ariela Borysiuka zobaczymy także w tym roku?
Nie wiem, co odpowiedzieć. Rzeczywiście strzeliłem bramkę z rzutu wolnego w Gliwicach, ale było też kilka nieudanych tych strzałów. Na pewno staram się uderzać, bo wiem, że jestem w stanie zagrozić bramce rywali, ale mimo wszystko czuję się lepiej na pozycji blisko stoperów, jako ta typowa "6". Wierzę, że w przyszłości na takiej pozycji będę ustawiany.
Zobacz jak Ariel Borysiuk rozpoczynał przygotowania do rundy wiosennej z Lechią Gdańsk
A jeszcze bardziej do tyłu się pan nie wybiera? Były wszak próby w Lechii, aby grał pan jako stoper.
Rzeczywiście, spróbowałem czegoś nowego. Była to pozytywna lekcja. Myślę, że nie wyglądało to fatalnie, ale na dłuższą metę to nie jest moja pozycja. Może za parę lat, jak ta dynamika wraz z wiekiem będzie się zmniejszać, to przejdę do obrony na stałe?
W reprezentacji Polski zagrał pan w podstawowym składzie w czerwcu w Gdańsku przeciwko Grecji, ale w tym najważniejszych meczach na "6" selekcjoner stawiał na Grzegorza Krychowiaka. Chyba ciężko będzie panu coś zmienić w tym względzie i w tym roku?
No rzeczywiście ciężko. Selekcja trwa dalej. Wierzę, że będę w kadrze. Dopóki piłka w grze, będę o to walczyć. Może też być miejsce w "11" koło Krychowiaka. Nie oszukujmy się on stanowi trzon tej drużyny. Jeszcze jest sporo czasu do Euro. Myślę, że nie tylko ja, ale każdy polski zawodnik marzy, by zagrać we Francji. Na pewno będzie trudna rywalizacja, ale to tylko może wyjść nam na plus. Każdy ma jakieś swoje cele. Jeszcze kilku chłopaków z Lechii ma szanse, aby pojechać na ten turniej. Także z tego względu ten rok może być fajny, przełomowy i być może kluczowy dla klubu.
Dla pana udział w Euro 2016 to najważniejszy cel na ten rok?
Na pewno jest to jeden z celów: zagościć w kadrze na dłużej i pojechać na taką imprezę. Myślę, że to będzie niezapomniane przeżycie, które pozostanie w pamięci do końca życia. Co co Lechii - to musi jak najszybciej wskoczyć do "8", aby nie było takiej nerwówki jak w poprzednim roku, gdy do ostatnich minut czekaliśmy, czy będziemy w grupie finałowej czy nie. Drużyna wcześniej powinna wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć punktować na poważnie od pierwszego meczu wiosną.
Mówimy o rywalizacji o miejsce w kadrze, ale spotyka się pan z nią także na co dzień, bo w klubie nie brakuje kandydatów do gry na środku pomocy. Co pan na to?
Bardzo fajnie. Cieszę się bardzo. Myślę, że rywalizacja jeszcze nikomu nie zaszkodziła, wręcz przeciwnie. Zawsze dużo wspomaga i daje takiej pozytywnej energii, aby na każdym treningu być skupionym. Jeżeli wie się, że ktoś czeka za twoimi plecami czyha, to na pewno inaczej się trenuje. Odkąd byłem w Lechii zawsze miałem taką sytuację. Nie jest to dla mnie żadna nowość.
W Lechii znów zmienia się trener. Takie roszady to dla piłkarzy dreszczyk niepewności, czy jednak nadzieja, że wraz z nowym szkoleniowcem przyjdzie wreszcie coś lepszego?
Przez 1,5 roku w Lechii to już bodajże szósty trener. Trochę ich tutaj się przewinęło. Chyba wszyscy by chcieli, aby to wreszcie załapało, by przyszedł nowy szkoleniowiec i ta stabilizacja była trochę dłuższa. Ale tak naprawdę to wyniki budują trenera i drużynę. Jeżeli Lechia będzie punktować, to szkoleniowiec zachowa posadę na dłużej. Każdy medal ma bowiem dwie strony. Trener przynosi swoje myślenie, filozofię, ale tak naprawdę to później piłkarze grają i od ich wyników zależy, jak to później wygląda.
Przypomnij sobie jak Adam Nawałka ogłaszał "11" na mecz z Grecją w Gdańsku. W podstawowym składzie Ariel Borysiuk
Śmieszny klub bez swojego zaplecza tylko nie mówcie że na Traugutta maja swoje zaplecze . Te obiekty należą do MOSIRU . Czyli co ma Lechia tylko piłkarzy i tu się mylicie karty zawodników mają osoby lub firmy które wyłożyły kasę na ich zakup Lechia ma tylko pożyczki. Osobiści dla mnie każdy klub który gra w II , I i ekstraklasie powinien mieć swój obiekt z 10-18 boiskami treningowymi sztucznymi naturalnymi balonami siłownią w zależności od Ligii tyle boisk. W końcu PZPN powinien przy przyznaniu Licencji zawierać taki wymóg oczywiście obecnie powinny jakieś minimum klubu osiągnąć powiedzmy w ciągu 2 lat
Cez
8 lat
00
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-01-13 14:21
Pewnie w wieku 37 lat przyjdzie na emeryturę do Lechii i będzie wychwalał ze tylko Lechię ma w sercu i zielone kolory
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny wywalczą bezpośredni awans do ekstraklasy. Zespoły z pozycji 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach o jeszcze jedno miejsce premiowane awansem.
Natomiast trzy najsłabsze drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
