- 1 Lechia coraz bliżej awansu (106 opinii) LIVE!
- 2 Koniec passy Arki bez porażki (141 opinii) LIVE!
- 3 Kartkowe tornado Lechii z Polonią (61 opinii)
- 4 Gedania awansowała do 1/2 finału PP (10 opinii)
- 5 Żużel: długie treningi i zagraniczne starty (98 opinii)
- 6 Arka znika z nazwy klubu. Nowy herb (48 opinii)
Kandydat na Ligowca Roku 2018. Marcin Lijewski: Jestem zaszczycony
Energa Wybrzeże Gdańsk
- Jestem zaszczycony nominacją. Ocenianie trenerów jest niewymierne. Najlepsi to ci, którzy sprawiają, że młody człowiek garnie się do sportu i robi postępy - mówi Marcin Lijewski. Trener piłkarzy ręcznych Energi Wybrzeża Gdańsk to kolejny bohater cyklu wywiadów z kandydatami do tytułu Najlepszego Ligowca Roku 2018 w Trójmieście. Poprzednio zaprezentowaliśmy Piotra Zeszutka, rugbistę Ogniwa Sopot i kapitana reprezentacji Polski. Głosowanie w plebiscycie trwa do południa 31 stycznia.
GŁOSUJ
Rafał Sumowski: Nominacja do tytułu Ligowca Roku, oznacza że wedle naszych czytelników, to pan jako trener, jest najsilniejszym punktem Energi Wybrzeża. Jak odbiera pan to wyróżnienie?
Marcin Lijewski: Co do samej nominacji, podchodzę do niej z dużą pokorą. Wiem, że takie wyróżnienia otrzymali także trenerzy piłkarzy Lechii i siatkarzy Trefla - Piotr Stokowiec i Andrea Anastasi. Czas mojej pracy w roli szkoleniowca jest w porównaniu z nimi naprawdę niewielki. Czuję się zaszczycony. Nie mogę się jednak zgodzić, że jestem najsilniejszym punktem mojej drużyny. To zawodnicy grają, a ja mogę ich tylko koordynować.
Jaki był dla pana 2018 rok?
Sportowo całkiem niezły. Wiadomo, że w Gdańsku ambicje są większe niż pierwsza ósemka PGNiG Superligi, ale rośniemy w siłę od zera. Nie od razu Rzym zbudowano. Czynimy stały, systematyczny progres. Życzyłbym sobie, aby to były skoki o kilka pięter, ale w życiu nie ma nic na skróty. Oczywiście mamy wiele do poprawy, ale pokornie przyjmujemy tak sukcesy jak i porażki.
Sprawdź, które miejsce zajął Marcin Lijewski po pierwszym tygodniu głosowania i jakie poparcie mają inni kandydaci
Przez większość życia był pan oceniany jako zawodnik. Trenerów ocenia się trudniej?
Przede wszystkim ocena trenera jest niewymierna. Laurki wystawia się szkoleniowcom na podstawie sukcesów, gdy zdobędą mistrzostwo czy wywalczą awans. Mało kto zwracam natomiast uwagę na warunki i materiał z jakim pracuje dany trener. Dla mnie najlepsi to ci, którzy robią coś z niczego. Najlepsi to ci, którzy prowadzą dzieci i sprawiają, że te garną się do sportu. Nie ma lepszego szkoleniowca niż taki, który sprawia, że młody człowiek, który nie miał styczności ze sportem, zakochuje się w danej dyscyplinie i robi w niej postępy. To ciężki kawałek chleba, a oceny jedynie na podstawie wyników są czasem mocno niesprawiedliwe.
Piłkarze ręczni w ćwierćfinale Pucharu Polski. Przeczytaj relację
Czy pańskie osiągnięcia w roli zawodnika i dwa medale mistrzostw świata sprawiają, że podopieczni czują do pana wyjątkowo duży respekt? A może jest pan trenerem, który zamiast mentorem woli być kolegą?
Ja lubię mieć różne, otwarte relacje zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym. Wiem z doświadczenia, że musi być pewien dystans między mną a zawodnikami. Oni muszą wiedzieć jakie mają prawa i obowiązki. Jestem trenerem, który jeszcze kilka lat temu sam biegał po boisku, więc jestem dość "luźny". Mi to nie przeszkadza. Jeśli chłopaki wiedzą gdzie ich miejsce, i robią to, czego od nich wymagam, jest ok.
Trenerską karierę zaczynał pan w Gdańsku u boku Damiana Wleklaka, przyjaciela z boiska, który teraz w klubie zajmuje się sprawami organizacyjnymi. Podobno mocno różnicie się w swoich wizjach pracy trenerskiej. W czym tkwią te różnice?
Chyba we wszystkim. Czasami jesteśmy jak jeden organizm, a czasami jak ogień i woda. Uważam, że to dobre połączenie. Coś zawsze musi iskrzyć. Kiedy idzie jak po maśle i kolokwialnie mówiąc, klepiemy się po tyłkach, nie idziemy do przodu. To właśnie te spory i różnice zdań tworzą coś nowego i dobrego. Widzę to najlepiej na naszym przykładzie. Damian to pracuś, stuprocentowy profesjonalista, który do wszystkiego podchodzi perfekcyjnie przygotowany. Jestem mu wdzięczny za to, że często mnie dyscyplinuje. Mam bacik nad sobą i dobrze. Mimo zgrzytów, jesteśmy przyjaciółmi i mam nadzieję, że zawsze nimi będziemy.
Korci jeszcze pana czasem, aby w trakcie meczu przebrać się, wejść na parkiet i pomóc swoim zawodnikom?
Myślę, że już raczej nie. Na pewno jednak zawodnik we mnie cały czas się odzywa. Są sytuacje, w których ułożę sobie w głowie schemat gry. Dla mnie jest prosty, łatwy i oczywisty, a nagle okazuje się, że dla chłopaków jest nie do wykonania. Wtedy dostaję szału, chcę wejść na boisko i pociągnąć jednego z drugim za fraki. Okazuje się, że niekoniecznie to co dla mnie jest klarowne, będzie takie dla innych. Zawodnicy mają różną percepcję, różnią się skalą talentu. Jeden złapie od razu, a drugi może ćwiczyć dany wariant cały tydzień, a i tak nie załapie. Trzeba mieć dużo cierpliwości, nie można wszystkich mierzyć własną miarą.
W piłce ręcznej to normalność. Częste transfery między Gdańskiem a Gdynią. Przeczytaj o dwóch kolejnych
W czym młodym szczypiornistom jest dziś łatwiej, a w czym trudniej w porównaniu czasów kiedy pan startował do wielkiej kariery?
Warunków nie ma co porównywać. Kiedy byłem młody, nie miałem butów do gry. Kupowali mi je rodzice, podobnie jak koszulki, spodenki, skarpety. Teraz zawodnik przychodzi do klubu i to wszystko na niego czeka podane na dłoni. Hala, sprzęt, trenerzy z dużo szerszą wiedzą niż wtedy. Z drugiej strony jako dziecko nie miałem komputera. Moją jedyną rozrywką było wychodzenie z przyjaciółmi, przesiadywanie przy trzepaku pod blokiem. Mam ogromny szacunek do młodych ludzi, którzy przy wszystkich zdobyczach technologicznych oferowanych przez dzisiejszy świat, mają ochotę uprawiać sport. To wspaniale o nich świadczy.
w kolejności publikacji
- ANDREA ANASTASI (Trefl Gdańsk, siatkówka)
- PAVELS STEINBORS (Arka Gdynia, piłka nożna)
- MIKKEL BECH (Zdunek Wybrzeże Gdańsk, żużel)
- ANNA MAKURAT (Arka Gdynia, koszykówka)
- DAWID BANASZEK (Arka Gdynia, rugby)
- PETR POLODNA (MH Automatyka Gdańsk, hokej na lodzie)
- PIOTR NOWAKOWSKI (Trefl Gdańsk, siatkówka)
- PIOTR ZESZUTEK (Ogniwo Sopot, rugby)
Czy jest coś, czego pan żałuje z perspektywy czasu, jeśli chodzi o karierę szczypiornisty?
Wedle mojej filozofii, wszystko dzieje się po coś. Kilka decyzji, które podjąłem, teraz chciałbym zmienić. Nie mam jednak maszyny czasu i nie zmienię niczego wciskając guzik. Sprawy potoczyły się tak, a nie inaczej. Jestem w miejscu, w którym jestem i jestem szczęśliwy. Czuję się spełniony na każdej płaszczyźnie jako człowiek i sportowiec. Nie mogę pochwalić się medalem olimpijskim, ale byłem na igrzyskach, co jest dla mnie bardzo ważne. Poznałem wielu wspaniałych ludzi, nauczyłem się języków angielskiego i niemieckiego, którymi dzisiaj biegle władam. Nie wiem jakby to było, gdybym nie uprawiał sportu. Mam żonę i dwójkę dzieci, z którą stanowimy zdrową i szczęśliwą rodzinę. To jest dla mnie najważniejsze. Jeśli doceniasz to, co masz, będzie dobrze. Ja doceniam to, co dobry Bóg mi dał. Życie to sztuka podejmowania decyzji, ja moje uznaję za dobre.
Marcin Lijewski wychowuje następców. Sprawdź, ilu zawodników Wybrzeża gra w reprezentacji Polski
Reprezentacja Polski daleka jest od wyników tej, z którą pan sięgał po medale mistrzostw świata w 2007 i 2009 roku. Czy uda się wkrótce wyjść z kryzysu i czy silna reprezentacja jest warunkiem większej popularności PGNiG Superligi?
Niestety i "stety" są to naczynia połączone. Kadra zawsze jest motorem napędowym. Jeden sukces potrafi napędzić całą dyscyplinę. Przypomnimy sobie skoki i biegi narciarskie na przykładach Adama Małysza i Justyny Kowalczyk. Przed Justyną nie słyszałem o nikim, kto trenowałby te dyscyplinę. Międzynarodowy sukces to dźwignia i tak już jest. W piłce ręcznej mamy sytuację taką, a nie inną. Zmiana pokoleń w reprezentacji była zbyt brutalna, zbyt gwałtowna. Wielu ekspertów podkreśla zaniedbania na przestrzeni ostatnich lat. Nie propagowano wystarczająco dyscypliny wśród dzieci i nawarzyliśmy sobie piwa. Musimy wyciągnąć wnioski z tego, co się stało i zasuwać, pracować nad popularyzacją szczypiorniaka. Ważne, aby zawodnicy, którzy sami uprawiają tę dyscyplinę, uświadomili sobie jak wiele zależy od nich. To oni mają wpływa na to, jak handball jest postrzegany w kraju i poza jego granicami. Jeśli chodzi o nasze rodzime rozgrywki, uważam że decyzja o stworzeniu ligi zawodowej była słuszna. Od tego czasu bardzo zmieniła się na plus, zainteresowanie nią jest większe. Musimy nadal podążać tą drogą.
Zakończmy pytaniem o najbliższą przyszłość Energi Wybrzeża. Jakie są wasze najbliższe cele i kiedy w Gdańsku doczekamy się zespołu z aspiracjami do medali?
Na razie marzą o miejscu w pierwszej ósemce na koniec sezonu zasadniczego. To da nam komfort, bo na pewno nie spadniemy. Jeśli nie załapiemy się do ósemki, cały dorobek zostanie skasowany i od zera zaczniemy walkę o utrzymanie. Piłka ręczna to sport wybitnie kontaktowy. Jedna, dwie kontuzje mogą załatwić ci cały zespół. Chcę znaleźć się w ósemce i spokojnie budować zespół na kolejny sezon. To idzie w parze z organizacją klubu. Wybrzeże działa na bardzo wysokim poziomie. Odkąd za pracę w tym zakresie wziął się Damian Wleklak, ciemne chmury rozeszły się i jest tylko jaśniej. Spokojnie utrzymajmy się w lidze na kolejny sezon, a dalej będzie dobrze. Bardzo chciałbym aby nasi sponsorzy przy nas zostali. Chcę podziękować Grupie Energa, Miastu Gdańsk i wszystkim mniejszym sponsorom, bo dzięki nim także możemy funkcjonować. Wszystkim dziękuję i proszę o więcej. Stabilność klubu to pierwszy klucz do sukcesów.
Poznaj wszystkich nominowanych do tytułu Ligowiec Roku 2018 i poznaj zasady plebiscytu
Typowanie wyników
Jak typowano
13% | 33 typowania | ENERGA WYBRZEŻE Gdańsk | |
2% | 6 typowań | REMIS | |
85% | 220 typowań | Azoty Puławy |
Kluby sportowe
Opinie (8)
-
2019-01-22 19:49
Pamiętam
pana grę w kadrze. Wtedy zaczęłam oglądać rękę w TV i do tej pory to robię, choć nie ma takich sukcesów jak wtedy :)
- 11 0
-
2019-01-23 01:39
Szacun.
Masz nasze głosy.
- 7 0
-
2019-01-23 06:42
Zasłużona nominacja! Gratulacje!
- 6 0
-
2019-01-23 10:15
Marcin! (3)
"Marcin Lijewski wierzy, że Wybrzeże krok po kroku będzie pięło się w hierarchii Superligi."
I w tym Duchu buduj i rozwijaj drużynę.
Tylko tak dojdziecie na szczyt.
p.s.
Mistrzostwa Świata 2019r.
Ależ! się dzisiaj szykują mecze :
Niemcy - Hiszpania : wygra lepszy
Francja - Chorwacja : tylko Francja
Norwegia - Węgry : wygra lepszy
Dania - Szwecja : będzie interesująco :)- 3 0
-
2019-01-23 15:39
(1)
Tylko gdzie te mecze oglądać???...
- 1 0
-
2019-01-23 19:27
Przepraszam, ALE.. będę uszczypliwy...
jeśli Jesteś prawdziwym Kibicem ręcznej, a nie tylko "od święta", to rył byś internet
przed MŚ na okrągło... i wówczas dotarłbyś, do informacji, że jaśnie Państwo
z IHFu = Międzynarodowa Federacja Piłki Ręcznej, "rzutem na taśmę".... :p !!!
zdecydowali, że mecze, będą dostępne w internecie, na stronie
Federacji ...
Miłego oglądnia końcówki mistrzostw.- 0 0
-
2019-01-23 17:39
Eurosport 1
Transmisje mecze drugiej rundy oraz półfinały i mecze o medale są na Eurosport 1 i Eurosport Player.
- 0 0
-
2019-01-23 17:56
Siła z Wybrzeża
Brawo Panie Trenerze - dziękujemy za świetna robotę i wkład w stały rozwój piłkarzy Wybrzeża Gdańsk. Jasne wszyscy już dzisiaj chcieliby wielkich wyników i sukcesów, ale to przyjdzie z czasem. Nie raz po przegranym meczu widać w Panu tą sportowa złość, ponieważ Pan wie, że Ci chłopacy mogą grać lepiej. Mamy potencjał i teraz ważne, żeby chłopaki nauczyli się grać na pełnej koncentracji przez cały mecz (czasami wyraźnie brakuje spokojnej głowy).
W tym sezonie awansujemy do ósemki i kto wie może zrobimy dobry wynik w PP.
Jeżeli tylko utrzymamy kluczowych graczy po sezonie i wzmocnimy skład 2-3 solidnymi piłkarzami to w przyszłym sezonie drużyna Marcina Lijewskiego zagra o pierwsza piątkę. Gdańsk zasłużył na sukcesy w męskiej piłce ręcznej, a trener Marcin Lijewski jest gwarantem dobrych wyników i stałego rozwoju. Panie Trenerze - powodzenia !- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.