Ligowiec Roku 2020 - wywiady. Dusan Kuciak: Lechia Gdańsk zasługuje na coś więcej
- Prezydenta Pawła Adamowicza osobiście nie znałem, ale wiem, że zarządzał miastem od 20 lat - to o czymś świadczy. Dla mnie, jako ojca, tragedia jest tym większa, gdyż miał żonę i osierocił dwójkę dzieci. Gdańsk to mój drugi dom - mówi Petr Polodna, hokeista MH Automatyki. Czech to kolejny bohater cyklu wywiadów z kandydatami do tytułu Najlepszego Ligowca Roku 2018 w Trójmieście. Poprzednio zaprezentowaliśmy Dawida Banaszka, rugbistę Arki Gdynia, a w niedzielę zapraszamy na rozmowę z Piotrem Nowakowskim, siatkarzem Trefla Gdańsk. Głosowanie trwa do południa 31 stycznia.
GŁOSUJ
Rafał Sumowski: W piątek ze względu na żałobę po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza zagracie z Polonią Bytom bez kibiców. Jak pan podchodzi do takiego meczu?
Petr Polodna: To będzie pierwszy mecz, który zagram bez kibiców, więc ciężko powiedzieć. Mam nadzieję, że nie będzie to miało wpływu na naszą grę. Niestety, doszło do tragicznych wydarzeń. W szatni z tego powodu zapanował duży smutek. Prezydenta Adamowicza osobiście nie znałem, ale wiem, że zarządzał miastem od 20 lat - to o czymś świadczy. Dla mnie, jako ojca, tragedia jest tym większa, że miał żonę i osierocił dwójkę dzieci.
Typowanie wyników
Czy utrzymacie koncentrację na zwycięskim poziomie? Pan może mieć dodatkową motywację jako kandydat zbierający głosy w rywalizacji o tytuł Ligowca Roku 2018 w Trójmieście. Co znaczy dla pana ta nominacja?
Nigdy nie spotkało mnie podobne wyróżnienie. Bardzo się cieszę, że kibice tak mnie ocenili. W Gdańsku jestem czuję się jak w drugim domu. Razem z żoną i synem, który się tu urodził, mieszka nam się tutaj bardzo dobrze. Pamiętam ten stres, a później wielką radość, które przeżywałem na porodówce. To sprawia, że Gdańsk zawsze będzie bliski mojemu sercu. Mieszkamy na Przymorzu, gdzie blisko mamy galerię, morze, parki i place zabaw. Lubimy wyskoczyć do głównego miasta i parku oliwskiego. Zostaliśmy tu nawet na tegoroczne święta.
Sprawdź, które miejsce zajmuje Petr Polodna po pierwszym tygodniu głosowania i jakie poparcie mają inni kandydaci
Jedyne, do czego może pan się chyba przyczepić to brak awansu do play-off w dwóch poprzednich sezonach. Tym razem się uda?
Mam taką nadzieję. W minionym sezonie niewiele nam brakowało. Teraz musi nam to się udać, nawet jeśli nie zajmując miejsce w szóstce, a poprzez pre play-off. Z każdym sezonem musi być postęp, więc czas, aby ta sztuka wreszcie nam się udała.
w kolejności publikacji
Jesteście bodajże najbardziej nieobliczalną drużyną w lidze. Potraficie przegrać z zespołem spoza szóstki, a następnie wygrać z liderem. Z czego to wynika?
Są mecze takie jak w Sosnowcu, gdzie ostrzeliwujemy bramkę rywali, ale nic nie trafiamy, a rywale mają dwie czy trzy szanse na tercję i wykorzystują jedną z nich. Powiem szczerze, że często gra mi się przeciwko mocniejszym rywalom jak na przykład zespół z Katowic, którego styl bardziej przypomina ligę czeską. Trudno mi jednak mówić za całą drużynę. Na pewno w każdym meczu dajemy z siebie wszystko i nie mamy problemów z motywacją. To jest sport i wyniki mogą zaskakiwać, a że często tak się dzieje w naszym przypadku? Nie mam na to odpowiedzi.
Poznaj wszystkich nominowanych do tytułu Ligowiec Roku 2018 i poznaj zasady plebiscytu
Po ostatnich zmianach w MH Automatyce wasze piątki podzielone są krajami: czeska, rosyjska, polska. Widać, że funkcjonują na lodzie coraz lepiej. A jak jest w szatni?
W szatni pojawia się język polski, rosyjski, czeski i angielski. Mimo tych różnic, język hokejowy jest jeden i w szatni panuje fajna atmosfera. Zawsze się jakoś dogadamy, to fajny zespół.
Na meczach MH Automatyki często bywa piłkarz Lechii Lukas Haraslin. Wiem, że mocno pan się z nim zakolegował.
Tak, zdarza mi się też bywać na Lechii. Z Lukasem poznaliśmy się na parkingu jednej z galerii handlowych po rejestracjach na samochodach. On jest Słowakiem, a ja Czechem. Lukas pasjonuje się hokejem, ale patrząc na jego auto, od razu wiedziałem, że zarabia na życie jako piłkarz. Szybko znaleźliśmy wspólny język i zakumplowaliśmy się.
Od Cannon do Owena. Sprawdź klasyfikację wszystkich 464 ocenionych przez was w 2018 roku sportowców i trenerów
Zamierza pan się osiedlić w Gdańsku na dłużej?
To nie zależy tylko ode mnie, ale i od trenera i zarządu klubu. W tym roku skończę 37 lat i myślę, że właśnie w Gdańsku chciałbym grać już do końca kariery. Później na pewno będę tu chętnie wracał i odwiedzał przyjaciół, choćby Jana Stebera, który osiedlił się tu na stałe.
Jest pan napastnikiem, który z reguły notuje więcej asyst niż bramek. Tak było także w Czechach. Dopiero w tym sezonie te statystyki rozkładają się po równo.
Myślę, że to wynika z mojego stylu gry. Zawsze miałem więcej asyst niż bramek. Często wolę podać niż strzelić. Kiedy trzeba, uderzam na bramkę, ale jeśli jest okazja dograć komuś, aby był w lepszej sytuacji, staram się tak robić.
Petr Polodna

Dane:
- ur.:
- 1982-03-30
- wzrost.:
- 177
- waga.:
- 82