- 1 Derby mają być 19.05 z kibicami gości (107 opinii)
- 2 Kuciak z trybun Lechii do bramki Rakowa (43 opinie)
- 3 ZZ potrzebne żużlowcom już w 2. kolejce? (62 opinie)
- 4 Piąte zwycięstwo z rzędu piłkarzy ręcznych (4 opinie)
- 5 Arka o kibicach na derbach. Marcjanik na dłużej (92 opinie)
- 6 Co to za liga? Ponad połowa drużyn spadnie (2 opinie)
Katie Smith - ''chcę zostać dentystką".
28 października 2001 (artykuł sprzed 22 lat)
Najnowszy artykuł o klubie VBW Arka Gdynia
Ile pieniędzy na sport? Które kluby wspierać? Debata kandydatów na prezydenta Gdyni
Gwiazda z najwyższej półki - mówi się o Katie Smith. 27-letnia Amerykanka jest podstawową zawodniczką reprezentacji USA, zdobywczynią złotych medali mistrzostw świata w 1998 roku oraz igrzysk olimpijskich w 2000 roku. To jej grę przychodzą oglądać widzowie podczas meczów ligi WNBA. Mistrzowski klub z Gdyni jest dopiero jej pierwszym klubem w Europie.- O twoje usługi ubiegało się wiele klubów w Europie. Dlaczego wybrałaś grę nad polskim morzem?
- Nie jechałam w ciemno. Wiedziałam, że Lotos to od wielu lat najlepsza drużyna w Polsce, jedna z najlepszych w Europie. Także i w tym sezonie gdyńscy działacze mają ambicję odegrania znaczącej roli w Eurolidze. Mam im w tym pomóc. Kolejnym elementem przesądzającym o związaniu się z Lotosem jest fakt, że wcześniej znałam kilka zawodniczek z tego klubu. Przede wszystkim Margo Dydek i Gordanę Grubin, nieco mniej Marie Ferdinand.
- Wcześniej nie miałaś powodu, by przyjechać na Stary Kontynent?
- Najprostsza odpowiedź brzmi: po co ruszać się ze Stanów, skoro tam gra się najlepiej w koszykówkę. Ale to byłaby bufonada. Szczerze mówiąc, wcześniej wiele czasu poświęcałam naszemu zespołowi narodowemu. Czas dzieliłam pomiędzy ligę WNBA i reprezentację.
- W Polsce, mimo wcześniejszych zapowiedzi twojego przyjadu, niemal wszyscy byli przekonani, że jednak nie będziesz reprezentowała barw Lotosu.
- Sezon był dla mnie bardzo męczący. Chciałam odpocząć po rozgrywkach WNBA i stąd moje spóźnienie. Wiele jednak nie straciłam, uciekł mi zaledwie jeden mecz ligowy. Drużyna przyjęła mnie bardzo dobrze, dziewczyny są miłe, otwarte, podobnie jak ja. Szybko znalazłyśmy wspólny język.
- Zbierałaś informacje o poziomie ligi polskiej?
- Nie. Spodziewam się, że nie będzie łatwo, ale naszym nadrzędnym celem jest obrona tytułu mistrzowskiego i coś tam w Eurolidze?
- Coś tam?
- Nie chcę zapeszać. Nie buduje się tak silnej drużyny, tylko po to, by ona była. To jest naprawdę ogromny potencjał.
- Od początku, jesteś postrzegana jako jej największa gwiazda.
- Jeśli ktoś chce mnie tak nazywać, to jego sprawa. Przyjechałam tutaj wygrywać z drużyną, a nie po to, by śrubować indywidualne statystyki. Mam udokumentowane osiągnięcia. Poza tym jest takie fajne powiedzenie, pod którym się podpisuję: "Jesteś tak dobra, jak dobry rozegrałaś ostatni mecz".
- Czy sklasyfikowałabyś siebie w pierwszej dziesiątce najlepszych koszykarek świata?
- Może. Nie powiem "nie", ponieważ znam swoją wartość, ale tworzenie tego typu klasyfikacji jest bardzo złudne. Grając w jednym zespole można stanowić o jego sile, a w innym być tylko jego uzupełnieniem. Ponadto wiele zależy od trenera, taktyki, od tego, jakie zadania ma się do wykonania na parkiecie. Moje indywidualne umiejętności są duże, wiem o tym. Ale nie zadzieram nosa. Ta świadomość pomaga mi tylko w uzyskaniu pewności gry. Na co dzień jestem tylko Katie, a nie Katie-gwiazda.
- Jesteś zadowolona z przyjęcia w Gdyni?
- Najzupełniej. Choć... był jeden mały zgrzyt, ale wszystko się wyjaśniło. Od klubu dostałam samochód daewoo lanos, lecz nie było w nim automatycznej skrzyni biegów, o której wcześniej wspominałam działaczom Lotosu. Z Gdyni odpisano mojemu agentowi, że zainstalowanie jej w tym modelu nie jest możliwe, ale agent zapomniał mnie o tym poinformować. Nie było jednak problemu. Wystarczyło mi pół godziny próbnej jazdy po parkingu, bym oswoiła się z tym autem.
- Jeszcze wiele lat gry w koszykówkę przed tobą, ale ty już wiesz kim chcesz być po zakończeniu kariery.
- Tak, chcę zostać dentystką. Podobnie jak mój tata. Chcę pomagać ludziom w ich problemach. Bolący ząb może naprawdę obrzydzić życie. Myślę, że mam do tego smykałkę.
- Pewnie równie wielką jak do gry w kosza. Czy te dwie dziedziny mają punkty styczne?
- Na pewno nie lubię znęcać się nad rywalkami (śmiech). Punktów stycznych jest tu niewiele. No może to, że trzeba być bardzo skoncentrowanym, precyzyjnym, trzeba też umieć zachować zimną krew.
- Jaka Katie Smith jest po meczu, po treningu?
- Jestem zwyczajną dziewczyną. Lubię pospać, pójść na pizzę, posłuchać RNG, obejrzeć dobry film. A nade wszystko uwielbiam bawić się z moim pieskiem. Wabi się Puppy i z pewnością w Polsce będzie mi go bardzo brakowało.
Rozmawiał: Krystian Gojtowski