• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Klepacka i Lewandowski mistrzami świata!

Jacek Główczyński
16 lipca 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Zofia Klepacka (YKP Warszawa) i Kamil Lewandowski (SKŻ Hestia Sopot) zostali młodzieżowymi mistrzami świata ISAF w klasie Mistral. Biało-czerwoni zapewnili sobie złote medale, choć dzisiaj odbędą się jeszcze ostatnie wyścigi w gdyńskich regatach. W czwartek było więcej polskich akcentów. Nawet właściciel firmy produkującej najbardziej prestiżową odzież wśród żeglarzy ujawnił, że tak naprawdę nie nazywa się Henri Lloyd, lecz... Henryk Strzelecki, a zanim zamieszkał w brytyjskim Chester
żył w Brodnicy.

- Przeszłam do historii. Jestem pierwszą dziewczyną, której udało się wygrać klasę Mistral cztery razy. Przyznam szczerze, że regaty w Gdyni były zdecydowanie łatwiejsze od tych, które wygrywałam w poprzednich latach. Jednak nie zamierzam osiadać na laurach. Caly czas pamiętam, że główną imprezą sezonu są igrzyska olimpijskie - mówiła stołeczna deskarka.

Klepacka po wczorajszym dniu poprawiła swój regatowy bilans do dziesięciu zwycięstw. Tylko w jednym biegu była druga. - Nie chcę mówić o szansach Zosi w Atenach, ale myślę, że stać ją na sprawienie niespodzianki - ocenił Tomasz Chamera, trener koordynator PZŻ, w gdyńskich mistrzostwach sędzia główny. - Mógłbym także dzisiaj skończyć pracę. Na mojej trasie Polska zdobyła oba złote medale. Od początku regat było widać, że Klepacka i Lewandowski są lepsi od rywali. Ale jutro, choć nasi reprezentanci nie muszą się już ścigać, zejdziemy na wodę. Do rozdysponowania pozostały pozostałe medale - mówi Andrzej Reyman, arbiter na trasie desek.

Sopocianin wczorajszy dzień rozpoczął od pierwszego miejsca. W drugim wystarczyło mu osiągnąć metę w pierwszej "5", by zostać mistrzem. - Nie mówiłem tego głośno, ale Kamil przystępował do tych regat z założeniem zdobycia medalu. Jednak w najśmielszych założeniach nie przypuszczałem, że będzie miał aż tak dużą przewagę - cieszył się Roman Budziński, trener sopockiego klubu i młodzieżowej reprezentacji Polski. Deskarz SKŻ Hestia powiększył przewagę nad Federico Esposito (Włochy) do 22 punktów, a to oznacza, że ostatni wyścig może obejrzeć z brzegu. Zresztą organizatorzy znacznie wcześniej zaplanowali w terminie dwunastego startu mistrali konferencję prasową z udziałem... polskich mistrzów.

- Nie mogę uwierzyć, że tego dokonałem. Jestem ogromnie szczęśliwy. W czwartek w ogóle się nie denerwowałem. Tylko nieco obawiałem się, by stawka, o jaką walczę, nie sparaliżowała mnie. W pierwszym biegu prowadziłem od początku do końca, a w drugim kontrolowałem sytuację, aby nie wypaść z "5". Ostatecznie byłem trzeci - relacjonował Kamil, którego jeszcze w tym roku czekają mistrzostwa świata... juniorów. Ma dopiero 17 lat.

Nie udał się atak na podium Norbertowi Wilandtowi, ale że tak się stanie, nikt nie miał wątpliwości, gdy spojrzał na wiatr. Był kiepski, a zawodnik Zatoki Puck bywał liderem tych regat, gdy mocno dmuchało. Wczoraj ubiegłoroczny wicemistrz świata stracił kolejne dwie lokaty i w klasyfikacji generalnej jest ósmy. Do prowadzącego Nicka Thompsona (W. Brytania) traci aż 40 punktów.

W innych klasach Polakom jeszcze dalej do czoła. Nieco myląca jest 10. lokata Macieja Stefańczyka i Macieja Socharskiego na Hobbie Cat, bo w tej klasie startuje tylko jedenaście załóg. Prowadzą Tom Philips i Jonathan Cook (W. Brytania).

Liderzy pozostałych klas i miejsca Polaków - Laser: Sarah Steyaert (Francja), 17. Katarzyna Pic; 420 dziewcząt: Elise Rechichi/Tessa Parkinson (Australia), 26. Katarzyna Sroczyńska/Karina Kalińska; chłopcy: Nathan Outteridge/Iain Jensen (Australia), 20. Kua Michalczyk/Konrad Górski.

Gdy Klepacka i Lewandowski królowali na wodzie, w kuluarach regat błyszczał Henri Lyod. - Urodziłem się w Brodnicy. Jako żołnierza los rzucił mnie podczas drugiej wojny do Anglii. Rozpocząłem od pracy w fabryce koszul, przeszedłem kursy tekstylne w College of Manchester, a 1 lipca 1963 roku otworzyłem zakład, który dał początek marce Henri Lloyd. Obecnie firmę prowadzą synowie, ja mogę być... playboyem - z uśmiechem mówi o sobie Henryk Strzelecki, czyli Henri Llyod.

Dzisiaj ostatnie wyścigi wystartują w samo południe. O 18.00 przy gdyńskim "Akwarium" odbędzie się ceremonia zakończenia mistrzostw. A potem przyjdzie czas na muzykę. Wystąpią m.in. Sistars.

Opinie (1)

  • Brawo Kamil

    Moje gratulacje z osiagnietego wyniku i wspanialego medalu.Tak trzymaj.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane