• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Klęska Stoczniowca w Oświęcimiu

s.
25 lutego 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Złym akcentem zakończyli sezon zasadniczy hokeiści Stoczniowca. Po sensacyjnej wpadce z Zagłębiem nasz zespół padł jak kawka pod naporem Unii. Bilans strzałów - według portalu Hoga - 51:13 (15:4, 17:3, 19:6) na korzyść obrońców tytułu, wygląda gorzej niż źle. 0:6 w Oświęcimiu, to najwyższa porażka "stoczni" od ponad roku i dopiero drugi w tym sezonie mecz bez gola.

1:0 Kelner (2), 2:0 Klisiak (5), 3:0 Laszkiewicz (7), 4:0 Jaros (22), 5:0 Puzio (44, w osłabieniu), 6:0 Jaros (59, w przewadze).

Sędzia: Rzerzycha (Kraków). Kary: 16 - 12 minut. Widzów 1000.
STOCZNIA: Wawrzkiewicz - Sokół, R. Fraszko; Proszkiewicz, Justka 2, Suchomski - Gabryś, Precek; Skutchan 2, Bagiński, Jurasek - Cychowski, Bukowski; Kostecki, Szaryton, Kiedewicz 2 - Cybulski; Jankowski, Błażowski 2, Wróbel 4.

Jeden punkt w ostatnich dwóch spotkaniach strącił gdańszczan na 4. miejsce. Wszyscy zapewniają, że nie było w tym żadnej polityki, jednak niesmak pozostanie. Nieważne, że, naszym zdaniem, Katowice są "wygodniejsze" od Tychów. Ważne, iż była szansa awansu na 2. pozycję. Albowiem Zagłębie, które w piątek zawitało w "Olivii" w składzie na dwie i pół piątki (umowny trzeci atak tworzyli sami obrońcy), również Tychom sprawiło niezłego psikusa. Gdyby Stoczniowiec utrzymał mobilizację sprzed przerwy na kadrę... Ech, szkoda mówić.

- Uniści zagrali tak, jak na mistrza przystało - mówił wczoraj Janusz Bukowski, kierownik gdańskiej drużyny. - Nie dali nam pograć. Żadna z bramek nie obciąża Tomka Wawrzkiewicza i absolutnie nie było mowy o układach.

Gospodarze faktycznie mogli być solidnie zmotywowani, bo przecież do piątku byli pogodzeni z czwartą lokatą. Zwycięstwo w normalnym czasie - bo w dogrywce już nie - pozwalało im przeskoczyć rywala. Natarli więc w swoim stylu, jak zwykle od początku, ale też bardzo skutecznie, jak za najlepszych czasów. Już w 61 sekundzie Wawrzkiewicz wygrał pojedynek z Laszkiewiczem, ale nie zapobiegł dobitce Kelnera. Za chwilę była okazja do wyrównania, jednak Suchomski nie trafił do pustej ponoć bramki. Proste błędy obrońców mnożyły się. Doszło nawet do sytuacji, gdy miejscowi zdobyli gola w osłabieniu (kara dla Kłysa). Puzio przystawił kij do zagrania Parzyszka. Oby to była nauczka z wnioskami.

GKS Katowice - MMKS Nowy Targ 3:1 (0:1, 2:0, 0:1), Zagłębie Sosnowiec - GKS Tychy 5:1 (2:0, 3:0, 0:1).


1. Katowice 39 85 153-87 27 2 10(2)
2. Tychy 19 75 170-116 25(2) 1 13(1)
3. Unia 39 74 159-88 24(1) 1 14(2)
4. STOCZNIOWIEC 39 72 131-96 23(1) 2 14(2)
5. Krynica 39 47 104-174 17(5) - 22(1)
6. Zagłębie 39 35 116-148 11(2) 1 27(3)
7. Nowy Targ 39 33 86-160 11(2) - 28(2)

************************
Stoczniowiec na Katowice
Zupełnie niespodziewany obrót dla kibiców Stoczniowca miał finisz ekstraligi hokeja na lodzie. Gdańszczanie zdobyli tylko jeden punkt w ostatnich dwóch spotkaniach i spadli na czwarte miejsce. To oznacza, że ich przeciwnikiem w półfinale MP będzie inny GKS, nie tyski, lecz katowicki. Pierwszy mecz w rywalizacji best-of-five już w piątek, na tafli "Spodka". W drugiej parze Tychy zagrają z broniącą tytułu Unią.
Katowiczanie byli najlepszym zespołem sezonu zasadniczego. Co ciekawe, wygrali wszystkie trzy spotkanie w "Olivii" i nie potrafili pokonać "stoczni" u siebie (dwie porażki i remis). Zatem stojąca po ich stronie przewaga lodowiska nie musi być atutem. Może Marian Pysz wziął to pod uwagę? Z Tychami szło ciężej.
Głos Wybrzeżas.

Kluby sportowe

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane