• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Piłkarze zadowoleni po meczu z Litwą

mad, jag.
7 czerwca 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Radość polski piłkarzy po golu Arkadiusza Milika (nr 20), przy którym asystował Kamil Grosicki (21). Radość polski piłkarzy po golu Arkadiusza Milika (nr 20), przy którym asystował Kamil Grosicki (21).

Od gwizdów po radość na trybunach - tak przebiegał mecz polskich piłkarzy z Litwą na PGE Arenie. Zwycięstwo 2:1 sprawiło, że nasi reprezentanci z poczuciem dobrze wypełnionego obowiązku opuszczali Gdańsk. Czy jednak rzeczywiście tylko z optymizmem możemy patrzyć na rozpoczynające się we wrześniu eliminacje do mistrzostw Europy 2016 roku?



POLSKA - LITWA 2:1: KOMENTARZE TRENERÓW, RELACJA, VIDEO, FOTO

Czy po tym co zademonstrowała reprezentacja Polski z Litwą, można z optymizmem czekać na eliminacje mistrzostw Europy?

-W przerwie w szatni musiało paść kilka mocniejszych słów. Głos zabrał tak trener, jak i piłkarze. Mieliśmy do siebie kilka uwag. Szkoleniowiec przypomniał, że nie kończymy meczu po pierwszej połowie, że mamy jeszcze 45 minut, a nawet trochę więcej na zmianę wyniku. Wiedzieliśmy, że możemy wygrać, gdyż już do przerwy nie brakowało sytuacji, po których mogliśmy strzelić gola. Poza tym defensywnie nastawieni Litwini zmusili nas do gry w ataku pozycyjnym, który nie jest naszą najsilniejszą bronią. Zdecydowanie lepiej czujemy się w kontrach. Nie zmienia to jednak faktu, że byliśmy drużyną lepszą - mówił po meczu Mateusz Klich.

- W przerwie nie trzeba było nas specjalnie motywować. Każdy z nas myślał tylko o zwycięstwie, więc nie mieliśmy wyjścia, musieliśmy atakować z całych sił. Ale już w pierwszej połowie mieliśmy sytuacje do strzelenia gola. Brakowało jednak skuteczności, która pojawiła się po zmianie stron. Myślę, że zasłużyliśmy na zwycięstwo - dodał Kamil Glik.

Przełomowym momentem w meczu z Litwą była akcja, którą przeprowadził Kamil Grosicki. Anemiczne wcześniej ataki biało-czerwonych na skrzydłach sprawiały, że ciężar ofensywny był kierowany w centrum defensywy Litwinów, która radziła sobie z taką grą Polaków. Dlatego do przerwy było 0:1.

- Rzeczywiście w pierwszej połowie nie grałem, ale w drugiej się obudziłem. Zresztą cała reprezentacja po przerwie zagrała zdecydowanie lepiej. Druga połowa była już fajna w naszym wykonaniu. Praktycznie nie daliśmy Litwinom dojść do żadnej sytuacji pod naszą bramką - oceniał Grosicki.

- Sam poprosiłem o zmianę. Coś pociągnęło mnie w pachwinie i nie chciałem ryzykować pogłębienia urazu - dodał skrzydłowy, który zdecydowanie lepiej czuł się, gdy mógł zaatakować prawą flanką. Na lewym skrzydle zarówno on, jak i Maciej Rybus byli praktycznie bezproduktywni.

Polska przeciwko Litwie zagrała dwoma napastnikami i każdy z nich zaliczył po golu. Na 1:1 wyrównał Arkadiusz Milik.

- Co do gry dwoma napastnikami w kadrze, to ostatni raz zdarzyło się to mi podczas spotkania z San Marino, w marcu zeszłego roku. Wtedy takie ustawienie przyniosło oczekiwany efekt. Teraz także całkiem nieźle funkcjonowaliśmy z Robertem. Sytuacja, w której strzeliłem gola, nie była taka prosta do wykończenia jakby się wydawało. Murawa przy bramkach nie była zbyt równa - podkreślał napastnik, który przenosi się z Niemiec do Holandii i w nowym sezonie zagra na zasadzie wypożyczenia w Ajaksie Amsterdam.

ROBERT LEWANDOWSKI: NA BOISKU MYŚLĘ TYLKO O ZWYCIĘSTWIE. OPASKA NA PEWNO NIE PRZESZKADZA

Robert Lewandowski strzelił zwycięską bramkę z karnego, ale  dwóch dobrych okazji na gole nie potrafił wykorzystać. Robert Lewandowski strzelił zwycięską bramkę z karnego, ale  dwóch dobrych okazji na gole nie potrafił wykorzystać.
Podwójny powód do zadowolenia miał Robert Lewandowski. Strzelił gola na 2:1, a reprezentacja wygrała mecz, w którym był kapitanem.

- Może nie był to idealny mecz, ale stwarzaliśmy dużo podbramkowych sytuacji. Już przed pierwszą bramką wiedziałem, że wszystko idzie w dobrym kierunku. W pierwszej połowie graliśmy trochę za nerwowo, ale widać było, że jest pomysł jak grać. Gdybyśmy strzelili pierwsi bramkę, to spokój przyszedłby szybciej. Ale nawet strata gola nie zachwiała mojej wiary, że jesteśmy w stanie co najmniej dwukrotnie trafić do bramki. Kiedyś praktycznie w ogóle nie stwarzaliśmy podbramkowych sytuacji. Z Litwą mieliśmy ich sporo. Dlatego optymistycznie patrzymy na ten mecz. Na tym etapie, gdy graliśmy w poprzednich latach, to się męczyliśmy z drużynami dużo słabszymi od Litwy. A tutaj udało się ożywić ofensywę. Oczywiście zawsze można się lepiej zachować, ale widać u nas poprawę - analizował Lewandowski.

Zadowoleni byli również obrońcy, choć stracony gol nie wystawia dobrego świadectwa naszej defensywie.

Przy straconej bramce rzeczywiście przysnęliśmy, a przecież piłka leciała dość długo w pole karne. Była to właściwie jedyna sytuacja, jaką stworzyli w piątek Litwini. Na drugą połowę wyszliśmy z nastawieniem strzelenia co najmniej dwóch bramek. Zdawaliśmy sobie sprawę, że goście zaczną bronić się całą drużyną i postawią i przed polem karnym autobus. Założyliśmy, że zagramy szybciej i to dało efekt - tłumaczył Grzegorz Wojtkowiak.

GRZEGORZ KRYCHOWIAK WYWIAD: BĘDZIEMY GRAĆ NA MIARĘ OCZEKIWAŃ

Polska obrona, z uwagi na kontuzje, znów zagrał w eksperymentalnym ustawieniu. Właśnie w kontekście tej formacji może zajść najwięcej zmian w "11" z Gdańska przed eliminacjami do mistrzostw Europy. Jednak ci, którzy grali z Litwą, nie rezygnują z dalszej walki.

-Czekam na kolejne wyróżnienie, bo tak traktuję grą w reprezentacji. Wiem, że muszę ciężko pracować na każde powołanie, ale zrobię wszystko, aby mieć optymalną formę przed kolejnymi meczami kadry. Czuję zaufanie trenera, ale wiem, że w kadrze nie mam pewnej pozycji - mówił Maciej Wilusz.

- Każdy z nas zdaje sobie sprawę z błędu, jaki popełniliśmy w obronie. A Litwini po prostu go wykorzystali. Najważniejsze, że potrafiliśmy się z tego podnieść, i sprawić, że końcowy wynik jest korzystny dla nas. Prowadziliśmy grę, atakowaliśmy częściej od rywali i więcej razy gościliśmy pod ich bramką - dodał stoper, który na tym zgrupowaniu był jedynym I-ligowcem, ale w nowym sezonie zamienia GKS Bełchatów na Lecha Poznań.

ADAM NAWAŁKA: W REPREZENTACJI NIE MUSIMY SIĘ WSZYSCY KOCHAĆ

Generalnie odbiór meczu przez samych piłkarzy był zdecydowanie lepszy niż tych, którym przyszło na to patrzyć. Kadrowicze opuszczali Gdańsk z optymizmem.

-Mam nadzieję, że postawa w meczu z Litwą pomoże nam przygotować się odpowiednio do eliminacji. Na pewno natchnie optymizmem przed wrześniowymi spotkaniami. Trudno porównywać obecną kadrę, z tą która grała na Euro 2012. Na pewno się ona zmieniła, ale w którym kierunku poszła, to trudno powiedzieć. Liczę, że po tym zwycięstwie pójdzie do przodu - deklarował Lewandowski.

Nie patrzymy już na to, co za nami. Najważniejsze są eliminacje mistrzostw Europy 2016 i na tym się skupiamy. W Gdańsku to było nasze pierwsze i jak się okazuje... ostatnie takie długie zgrupowanie. Wcześniej nie mieliśmy tak dużo czasu na zgranie. Teraz udało się nam prawidłowo przygotować. Najważniejsze, aby dało to efekt w eliminacjach. Jesienią okaże się, czy to nam się udało - dodał Glik.

PAWEŁ DAWIDOWICZ: PODOBA MI SIĘ W REPREZENTACJI

Natomiast z perspektywy trójmiejskiej piłki na razie nadal nie ma postępu. Paweł Dawidowicz zakończył zgrupowanie reprezentacyjne tak jak Paweł Brożek w listopadzie 2011 roku mecz z Urugwajem. Obaj piłkarze Lechii (w momencie powołań) obejrzeli mecz z ławki rezerwowych.

Tym samym nadal ostatnim piłkarzem, który zagrał w reprezentacji Polski, gdy występował w trójmiejskim klubie, jest Sebastian Małkowski. Miało to miejsce 25 marca 2011 roku w Kownie, gdy biało-czerwoni... przegrali z Litwą 0:2.

LISTA 16 PIŁKARZY, KTÓRZY GRALI W REPREZENTACJI POLSKI JAKO ZAWODNICY TRÓJMIEJSKICH KLUBÓW

TAK ZMIENIAŁY SIĘ NASTROJE NA PGE ARENIE OD GWIZDÓW PO RADOŚĆ ZE ZWYCIĘSKICH GOLI:

Gwizdy na pożegnanie pierwszej połowy



PGE Arena po wyrównującym golu dla Polski



Robert Lewandowski z karnego zapewnił Polsce zwycięstwo

mad, jag.

Wydarzenia

Opinie (27) 1 zablokowana

  • Gibraltar może u siebie pykną...

    wpadnie jakieś 1:0.... po strzale ręką, jak wiele lat temu...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane