• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kolacja Tygrysa

Tomasz Łunkiewicz
16 września 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Przez nokaut techniczny w 10. rundzie 47. zwycięstwo na zawodowym ringu odniósł Dariusz Michalczewski. W sobotni wieczór w Brunszwiku "Tygrys" w Brunszwiku w walce w obronie tytułu mistrza świata wagi półciężkiej federacji WBO pokonał Richarda Halla.

Michalczewski w Brunszwiku po raz pierwszy w zawodowej karierze wystąpił przed polską flagą, a przed walką odegrany został hymn polski. Kilka dni temu "Tygrys" zadeklarował, że kolejne walki toczyć będzie jako Polak. - Ogłoszenie tego faktu tuż przed pojedynkiem w Brunszwiku było odważną decyzją - uznał Fritz Sdunek, trener Michalczewskiego. Klasę polskiego zawodnika doceniła niemiecka publiczność dopingując go w trakcie walki.

Był to rewanż za pojedynek z grudnia ubiegłego roku, w którym na początku jedenastej rundy lekarz uznał Halla za niezdolnego do dalszego boksowania. Miał on tak mocno opuchniete prawe oko, że nic nim nie widział.

Sobotni pojedynek zaczął się od huraganowych ataków Halla. Jeden z jego ciosów doprowadził do rozcięcia łuku brwiowego Michalczewskiego. Jamajczyk miał przewagę przez pierwsze trzy rundy. Od piątej coraz wyraźniejszą przewage zaczął uzyskiwać "Tygrys". Najciekawszym fragmentem walki było szóste starcie, w którym obaj bokserzy dali pokaz dobrego bosku prezentując bogaty repertuar ciosów. Pod koniec tej rundy niewiele brakowało, żeby Hall padł na deski. W dziewiątej rundzie Michalczewski trafił rywala lewym i prawym prostym, po których również łuk brwiowy Halla zaczął krwawić. W dziesiątym starciu po szybkiej kombinacji ciosów Michalczewskiego Jamajczyków był zamroczony. Sędzia przerwał pojedynek i "Tygrys" mógł po raz kolejny wznieść w geście triumfu. Hall nie protestował przeciwko decyzji sędziowskiej.
Po walce Tygrys chwalił rywala. Szczególną uwagę zwrócił na odporność Halla, podkreślając, że niejeden pięściarz po tak silnie bitych ciosach leżałby na deskach, a jednak Hall nadal walczył.

Było to 47. zwycięska walka Michalczewskiego na zawodowym ringu. Po raz 22 "Tygrys" stanął na ringu w obronnie tytułu, który wywalczył osiem lat temu.
Głos WybrzeżaTomasz Łunkiewicz

Opinie (1)

  • a DLACZEGO...?

    Nie to, że nie lubię Michalczewskiegoa ale w grudniu Jamajczyk zdyskfalikowany został gdyż nie widział na jedno oko . To samo było i teraz ale tym razem to Darek nic niewidział. Pytanie czemu walka trwała dalej i sędzia jej niewstrzymał. BRAWO POLAK

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane