• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kolejny list otwarty do prezydenta Gdańska

4 października 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Remont "Olivii" będzie skontrolowany

Poniżej przedstawiamy obszerne fragmentu listu otwartego, który na ręce prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza skierował Wojciech Stachowiak. Pismo traktuje m.in. o kosztach, które ponoszą rodzice, jeśli ich pociechy decydują się na treningi hokeja bądź łyżwiarstwa figurowego. Tradycyjnie wyróżnienia pochodzą od redakcji. Jednocześnie Michał Śmigielski autor wystąpienia w sprawie Stoczniowca do władz miasta z ubiegłego tygodnia poinformował nas, że na razie nie otrzymał żadnej odpowiedzi na podniesione kwestie

.

Jestem ojcem dwójki dzieci zaangażowanych akurat w dyscypliny nieodzownie, w warunkach Gdańska, związanych z bytem Hali Olivia i Klubu GKS "Stoczniowiec". Sam w latach 70-tych i 80-tych trenowałem łyżwiarstwo figurowe w tym klubie.

Po kilku latach reprezentowania Polski w innej dziedzinie sportu - lekkoatletyce wróciłem na Halę Olivia jako uczestnik Trójmiejskiej Amatorskiej Ligi Hokeja na Lodzie. W roku 2008 zorganizowałem sekcję hokeja na lodzie w Malborku - Bombek Malbork i w tym samym roku zostałem członkiem zarządu Pomorskiego Okręgowego Związku Hokeja na Lodzie, gdzie wraz ze śp. Redaktorem Jackiem Kamińskim próbowaliśmy spopularyzować hokej na lodzie wśród młodzieży.

W tym także roku wspólnie z Prezesem Sopockiego Klubu Hokejowego Michałem Śmigielskim oraz kolegami z klubu utworzyliśmy Organizację Pożytku Publicznego, która co roku zapewnia sprzęt, obiady i koszty wyjazdów dla kilkoro dzieci z domu dziecka, które uprawiają hokej. Wiele tu wymieniłem, ale nie dla splendoru, lecz po to, aby uzasadnić, że mam prawo i wiedzę wypowiadać się na temat tego, co się dzieje w klubie i jak powinno wyglądać prawidłowe jego funkcjonowanie.

Wstępem do przyjęcia i zainteresowania dzieci sportem, a w szczególności hokejem lub łyżwiarstwem figurowym jest przyjemnościowe prowadzanie dzieci w wieku przedszkolnym na tzw. szkółki. Oczywiście jest to możliwe tylko wtedy, kiedy pomysłodawcą organizowania czasu dziecka jest rodzic, który albo wcześniej trenował tę dyscyplinę, albo pokątnie się o tym, właśnie od byłych zawodników, dowiedział.

Śmiem wątpić, aby rodzice przyprowadzili dzieci na szkółkę z powodu sprawnie przeprowadzonej akcji marketingowej promującej tą dyscyplinę na terenie Gdańska i okolic. Dla dzieci w tym wieku niewiele trzeba i z biegiem miesięcy i rywalizacji chwytają bakcyl sportowy. Od samego początku rodzic musi aktywnie uczestniczyć w organizowaniu logistycznym zajęć sportowych.

Na tym poziomie oczywistym jest fakt, że za sprzęt w całości płacą rodzice. Zdziwienie przychodzi później. Otóż w pierwszej klasie podstawówki dzieci dowiadują się, że nie są członkami "Stoczniowca", gdzie grają ich idole z pierwszej drużyny, a jakiegoś tworu, który nazywa się UKS.

Potem zdziwienie przechodzi na rodziców, a następuje to w momencie, gdy dowiadujemy się, że wszystkie wyjazdy i zawody musimy organizować my jako rodzice. Oczywiście można tego nie robić, ale musielibyśmy wtedy przekazać informację naszym dzieciom, że niestety do klasy 5 nie będą mogli brać udziału w zawodach. No i właśnie dla dzieci organizujemy zawody.

Jedni rodzice bardziej - inni trochę mniej są zaangażowani, ale zawsze płacą za wszystko. Przykładowo za wyjazd do Podhala Nowy Targ musimy zapłacić około 500 PLN od zawodnika, a wyjazdów na południe lub za granice jest kilka w roku.

Trzeba przyznać, że na tym etapie hokejowym nasi chłopcy zazwyczaj wygrywają z wszystkimi drużynami w Polsce, a i zdarzają się wygrane z drużynami z Czech i Niemiec. Do tego momentu za wszystko w całości płacimy my i jesteśmy odpowiedzialni za wszystkie wyjazdy.

Jesteśmy odpowiedzialni, bo jeden z rodziców każdego dziecka musi być członkiem UKS (Uczniowski Klub Sportowy). W 5 klasie szkoły podstawowej działalność UKS nie obejmuje już chłopców i muszą przejść pod skrzydła klubu GKS "Stoczniowiec".

Zgodnie z tym co było wcześniej w UKS rodzice się organizują i logicznym wydaje się fakt, że automatycznie jeden z rodziców powinien być członkiem klubu. Niestety, w tym momencie dowiadujemy się, że nie mamy prawa być członkami rzeczywistymi klubu. Przypominam, że jest to klub, w którym są nasze niepełnoletnie dzieci!!!

Oczywiście tego prawa nie mamy, ale daje się nam prawo do innych rzeczy takich jak: prawo do płacenia za sprzęt dzieci, prawo do płacenia za wyjazdy. Z przykrością też dowiadujemy się - jak w bieżącym sezonie, że nasze dzieci w tym roczniku nie zostały wpisane do Ligi Pomorskiej.

Ligi, bez której meczów nie mogą rozgrywać, a w której udział biorą drużyny z Torunia, Łodzi i Warszawy. Dziwne to wszystko zważywszy, że drużyna Stoczniowca w tych rocznikach walczy o medale Mistrzostw Polski i zazwyczaj o ten ze złota.

W latach następnych rozwoju zawodnika następuje marazm i narastające zniechęcenie wynikające z tego, że coraz mniej jest wyjazdów, coraz mniej wygranych meczów i jak zwykle zero zaangażowania klubu w sprawy zawodników. Zostają wtedy w drużynie albo zapaleńcy albo ci, którzy mieli pecha być zdolnymi zawodnikami i maja jeszcze nadzieję, że w przyszłości wyjadą za granicę lub do innego klubu.

Potem chłopcy, a właściwie już mężczyźni, spotykają się z rzeczywistością klubu. Spotykają się z lekceważeniem przez Prezesa, z wymuszoną podległością wobec włodarzy klubu z zagrożeniem utraty możliwości uprawiania ulubionego sportu. Potem tym chłopakom umożliwia się granie w lidze za kilkaset PLN na miesiąc.

Po tylu latach wyrzeczeń i ciężkich treningów chłopak na starcie życiowym dostaje "obuchem w głowę" i od tej pory wie, że jedynym jego właścicielem jest Prezes, bowiem z powodu nakładów, jakie niby poniósł klub na wyszkolenie młodzieży nie jest możliwe przejście do innego klubu z perspektywami na godne życie.

W momencie chęci przejścia do innego klubu - występuje się o kilkadziesiąt tysięcy PLN odstępnego za wyszkolenie zawodnika, którego w rzeczywistości sponsorowali rodzice, a za etat trenera płaciła...szkoła sportowa!

Taką drogę przeszło wielu zawodników za czasów prezesowania Pana Marka Kosteckiego. Wspomnę tylko garstkę tych, którzy odeszli: Filipa Drzewieckiego, Adama Bagińskiego czy Piotra Kosedę.

Tak naprawdę szkoleniem zajmuje się szkoła i jej trenerzy oraz rodzice. Trenerzy zatrudnieni są na etatach szkolnych i dwoją się i troją, aby dać tym chłopakom szanse sportowe. A co dał klub??? No właśnie co dał, bo jak widać Miasto jest zadowolone ze szkolenia, ale zawodnicy i rodzice nie widzą w tej roli klubu Stoczniowiec!

Łyżwiarstwo Figurowe zaczyna się od szkółki. Następnym krokiem jest szkoła sportowa nr 35 i ciężkie, jak na dzieci, treningi. Nie ma tu UKS-ów, bo taka jest specyfika tego sportu i jest on sportem indywidualnym. Oczywiście wszystko, tak jak w hokeju, zależy od nastawienia rodziców. Jeśli rodzic ma pieniądze i zapał to inwestuje w wyjazdy , sukienki i łyżwy, co w przypadku tej dyscypliny stanowi wydatek 5000 PLN rocznie.

Dzieci jeżdżą i startują, a większość wydatków pokrywana jest z funduszy własnych. Oczywiście rodzice też nie mają prawa być członkami rzeczywistymi klubu i nie maja wpływu na stowarzyszenie i los własnych dzieci.

Na podkreślenie zasługuje fakt, że dzieci przebierają się w jednej szatni w ścisku godnym wagonu metra i nosząc swój sprzęt codziennie do szkoły. Dzieci nie mają szafek na łyżwy, a w szatniach panuje stęchlizna. W wieku 16-17 lat niestety większość zawodników kończy tą dyscyplinę. Powodem jest zazwyczaj brak perspektyw i brak finansów na dalsze jej uprawianie.

Obie te dyscypliny należą do tzw. Sportów drogich i bez odpowiednich programów promocyjnych i dotacyjnych nie maja racji bytu. Są to jednak sporty, które w kręgach sportowych uważane są za dyscypliny, które najbardziej wszechstronnie rozwijają dzieci. W tych dyscyplinach najprościej jest zapobiec degeneracji młodzieży takimi plagami jak dopalacze, alkohol czy narkotyki. Między innym z tego powodu zdecydowałem się dać dzieci do szkoły sportowej.

Po takiej wycieczce przez tzw. "Pomocną dłoń klubu" rodzą się w rodzicach różne myśli dotyczące tego, czy właściwą drogę obrali dla swych dzieci. Wielokrotnie dyskusje były zażarte, ale zawsze jednogłośnie stwierdzamy, że droga jaką obraliśmy jest słuszna i poparta mocnymi wartościami, ale spaczona jest jedynie poprzez fatalny sposób zarządzania klubem.

Rodzi się także pytanie zasadnicze o sens istnienia klubu w takiej formie? W obecnej sytuacji przecież klub nie jest w stanie spełnić wymagań swojego statutu w punkcie 10. W punkcie tym wymienione są cele klubu i w dość zakamuflowany sposób określono, że celem klubu jest upowszechnianie kultury fizycznej. Jak klub może to spełnić, gdy nie zatrudnia trenerów? Staje się jasne zatem, że klub jest dla zatrudnionych w klubie, a nie dla młodzieży jak pewnie przekonuje Pan Kostecki urzędników w UM Gdańska.

Jak maja się czuć łyżwiarze figurowi, gdy po paru latach trenowania dowiadują się w wieku dorosłym, że Prezesem ich sekcji był od wielu lat Pan Aleksander Gosk, którego nie widzieli nigdy, a twarz mogą kojarzyć tylko z telewizji.

Jak maja się czuć dorośli już hokeiści, którzy pierwszy raz biorą udział w wyborach Prezesa jako członkowie klubu i widzą, co się tam wyprawia. Kandydat zawsze jest jeden i ten sam, kontrkandydatów nie wpuszcza się na salę.

Dla osób związanych z klubem i chcących coś poprawić, nie jest dziwny nawet fakt, że Prezes co cztery lata jest wybierany jednogłośnie. Dla nas to nie dziwne, bo znamy ten układ i jesteśmy skrępowani niemocą, ale dla ludzi takich jak Pan, działających w strukturach demokratycznych i dla których system demokratyczny to codzienność - sytuacja taka powinna być alarmem.

Jeżeli Prezes jest od jakiegoś czasu wybierany jednogłośnie przy nie pozytywnych opiniach ludzi z zewnątrz to jest to dowód, że tak sobie podporządkował wyborców, że są od niego zależni.

Wychowankowie Stoczniowca promują obecnie Miasta: Toruń, Tychy, Jastrzębie czy Kraków. Przecież Hala Olivia jest własnością miasta i skoro klub ją wykorzystuje i na podstawie punktu 36.4 statutu odpowiada za gospodarkę majątkową, to Miasto przy takich uchybieniach w zarządzaniu budynkiem, jakie ma miejsce teraz powinno reagować.

Prezes w swoim komentarzu na list otwarty Michała Śmigielskiego mówi o powołaniu komisji, która ma zbadać szkody wyrządzone przez ostatnie deszcze. Pragnę zauważyć, że pierwsze podtopienia hali miały miejsce już w sierpniu i do tej pory nikt nic nie zauważył?

Klub Stoczniowiec staje się przedsiębiorstwem, w którym podstawą działania jest zarobienie na pensje zgromadzonej rzeszy pracowników. Pracowników, których z pewnością jest zbyt wielu. Gdzieś już zaginęły w tej pogoni za pieniędzmi cele statutowe klubu.

Na podobnych obiektach w Niemczech zatrudnionych jest około 15 pracowników, a Prezes Kostecki zatrudnia ich około 80. Wszystkich trzeba opłacić i każdy ma wymagania, a na młodzież i rozwój hokeja - nie bardzo wystarcza. Mam wrażenie, że pomysły na prowadzenie klubu się wyczerpały zarówno Prezesowi jak i Zarządowi Klubu.

Pragnę także zawiadomić Pana, że jako rodzice składamy w następnym tygodniu dokumenty do Zarządu klubu z prośbą o przyjęcie nas w poczet członków rzeczywistych klubu Stoczniowiec. Chcemy mieć kontrolę nad tym co się wyprawia z naszymi dziećmi i skoro członkami klubu są przykładowo dziewczęta z drużyny "Stoczniowca", które mają skończone jedynie 18 lat i już w takim wieku są "Delegatkami" (częściowo decydują o losie naszych dzieci) to znaczy, że my jako rodzice też zasługujemy na ten przywilej.

Czy te dziewczęta mają ten przywilej dlatego, że trenerem tej grupy jest... Artur Kostecki - syn prezesa? GKS Stoczniowiec, który jednoznacznie wszystkim kojarzy się z hokejem, ma również pozyskaną ostatnio sekcję siatkówki. Co ciekawe to sekcja siatkówki, ma więcej delegatów niż pierwsza drużyna hokeja...

Informuję też, że jeżeli Zarząd Stoczniowca nie podejmie decyzji pozytywnej o przyjęciu rodziców grup młodzieżowych, my jako rodzice będziemy chcieli porozmawiać na ten temat z Panem oraz z Kuratorium Oświaty.

Niezależnie od wszystkiego proszę o umożliwienie spotkania się z Panem, gdyż sprawy wyszkolenia dzieci i samego obiegu szkoleniowego są w zagrożeniu, a wszystkiego co wiemy nie możemy napisać i wymaga to spotkania w ścisłym gronie zainteresowanych.

Z poważaniem
Wojciech Stachowiak
Członek klubu Stoczniowiec Gdańsk Sekcja Łyżwiarstwa Figurowego
Członek Okręgowego Związku Hokeja na Lodzie

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Kluby sportowe

Opinie (239) ponad 10 zablokowanych

  • EKWIWALENT ZA ARTURA :)

    A czemu zawodnika z czolowki tabeli nie chcial zaden klub? Tato by dostal ekwiwalent bo tego zawodnika to chyba i klub i rodzic wyszkolil hi hi

    • 14 1

  • łyżwiarstwo do pana dyrektora sportu (2)

    Niestety to prawda. Dodam jeszcze, że w łyżwiarstwie liczy się także wazeliniarstwo do trenerów. Nie są ważne chęci dziecka do trenowania tylko znajomości byłe lub nabyte.
    Bardzo rzadko albo wcale chwali się dzieci tylko dostają kary od niektórych trenerów np: stoją na zimnym lodowisku nawet 30 min na karze i nikogo nie interesuje czy w tym momencie nie marznie. Kary dostają tylko dzieci rodziców nie podlizujących się od trenerów. Zamiast zachęty do sportu to dzieci mówią, że boją się trenerów.
    Naprawdę czuję żal z takiego podejścia do dzieci. Nie będziemy mieli dobrych sportowców już w pierwszych klasach zniechęca się ich do starania i podejmowania wysiłku w sporcie.

    • 25 1

    • a to dlaczego nie wymienić jak się nazywają te tuzy trenerstwa?

      chyba nie wszyscy sa identyczni?

      • 0 0

    • Zapomniał Pan

      O dodatkowych treningach-extra pnych trenerom. Nie dlatego że dziecko tego wymaga, tylko dlatego że trener podpuścił rodzca że dziecko ma talent, tylko trzeba z nim więcej popracowac. Sam to przerabiałem i wszelkie sugestie że to stereotyp są bezcelowe.

      • 0 0

  • Jest nadzieja (3)

    Niesamowity list, ale gdzie się podziali obecni i byli hokeiści lub ich rodzice. Ktoś wyłożył cała prawdę a wy milczycie. Dlaczego boicie się Kosteckich? Zobaczcie że o wasze prawa jako pierwszy walczy były łyżwiarz figurowy. Szacunek dla tego Pana, szacunek!!!!

    • 34 0

    • rodzice

      Rodzice moga jedynie potwierdzic slowa Pana Stachowiaka, lub zrobic cos wiecej. Zachecam do zrobienia "wiecej", dla wlasnych dzieci!

      • 11 0

    • Pokażcie twarze (1)

      90 % z osób piszących te komentarze to zwykle "trole" internetowe znane juz na calym świecie z udzielania sie na forach internetowych tylko po to by wzniecać ogień i robić mętlik gdzie się da. Jeżeli chcecie coś zdziałać wyjdźcie z kanałów pokażcie swoje twarze bo łatwo jest być anonimowym i nie brać za nic odpowiedzialności.

      • 2 0

      • REALISTO

        TROLEM internetowym jesteś Ty;) Jeteś w wielkim błędzie skoro uważasz,że w internecie człowiek może być anoniomowym. Udzielam poparcia Wojtkowi S., ponieważ nasze dzieci razem grają i my rodzice zmagamy się z tą całą patologią od wielu lat. Niestey sytuacja obecnie sięgnęła zenitu, a hala Olivia i klub Stoczniowiec to nie prywatny folwark Pana Prezesa K. i jego przydupasów;))

        • 0 0

  • Curling - dla tych co jeszcze o tym nie wiedzą - nowa sekcja...

    Stoczniowiec ma przeciez jeszcze jedną nową sekcję CURLING.
    21 września br. Stoczniowiec został przyjęty do POLSKIEGO ZWIĄZKU CURLINGU wraz z 6 innymi klubami m.in. piłkarskim, jeździeckim, tenisowym czy karate. Jednoczesnie usunięto 11 klubów curlingowych (występujących regularnie w MP)chcących dokonac zmiany Zarządu PZC. Wybory 22 października br. Ha ha ha... To nie żart.. Warunkiem przyjęcia klubu w struktury PZC, wg jego ststutu, jest posiadanie sekcji CURLINGU a jak zepewnił Prezes PZC Marek Jóźwik wnioski nowych klubów są kompletne.
    I aby było jasne nikt z trójmiejskich klubów curlingowych nie brał w tym udziału... Ze sportowym pozdrowieniem

    • 13 0

  • Bliskie (1)

    jest to szermierce gdańskiej. Dziecko nie dostanie lekcji indywidualnej, kto wie, o czym piszę? bo nie, bo tak chce trener. To rodzice są sponsorem młodego zawodnika, płacą za sprzęt szermierczy, wyjazdy, zawody, składki, dowożą na miejsca treningu, godzinami czekają na dzieciaki pod halą. Niejednokrotnie sami dowożą dzieci na zawody poza Gdańskiem. Możecie powiedzieć, że rodzic nie musi mieć sportowca w domu, ale jak chce, to należy mu pomóc a nie przeszkadzać.

    • 12 1

    • BZDURY piszesz!

      Akurat wiem jak szermierka jest zorganizowana. Macie komisje sprzętowe, duęe dofinasowania od obozów, wyjazdów itd. To sport na poziomie europejskim. Zobacz na wsze szatnie, szkołę i organizację a w hokeju???A to,ze dziecko nalezy zawieźć, odebrać i opłacic niweielkie składki to naturalna kolej rzeczy. Gdy dzieci wracają autokarem z zawodów gdzieś w Polsce trzeba tak samo na nie czekać! My za wszystko płacimy sami!! Więc ni pisz bzdur, bo takich waruków jakie stworzono szermierce nie ma tu zadna z dyscyplin w Gdańsku!

      • 1 1

  • przykre

    To naprawde jest przykre, co stało sie z gdanskim hokejem (i zapewne innymi dyscyplinami uprawianymi w hali olivi). Pamiętam sezony sprzed kilku lat, jak chłopakom bardzo sie chcialo, jak gralismy o najwzyzsze miejsca, jak mielismy super zawodnikow i w miare zgrana druzyne. Na meczach byly emocje i widoki na medale. Teraz odechciewa sie wszystkiego, ale nie tylko kibicom, a chlopakom, prawda jest taka ze sposob kierowanie druzyna podcial skrzydla chlopakom do tego stopnia, ze wiekszosci z nich juz wszystko jedno, a sport ten kojarzy im sie z jednym wielkim syfem- wieczny brak pieniedzy, brak sprzetu i ciagle uzeranie sie z Prezesem, jego synkiem i beznadziejnym trenerami. Zal dupe sciska, moze i to wszystko jeszcze wyjdzie na prosta ale juz bez wielu obiecujacych zawodnikow bo oni po prostu maja dosc.

    • 22 0

  • Brawo Trenerze

    Brawo Panie Wojtku!
    Cały Malbork jest za Panem.

    • 16 0

  • No proszę i jednak można. Jako rodzic podpisuję się pod tym obiema rękami ale tak jak Pan Łączkowski. Tak naprawdę jest nas duża i naprawdę mamy siłę w głosowaniu. Popieram te działania

    • 14 0

  • Wpisujcie komentarze (5)

    Niech kazdy, kto to czyta, jest rodzicem, zawodnikiem - wpisuje swoje komentarze. Naprawde przestanmy sie bac i zacznijmy mowic, pisac. Przeciez fanow i ludzi zwiazanych z hokejem w Gdansku sa TYSIACE! Kosteckich jest tylko dwoch. Czy wiecie np, ze Artur w klubie jest zatrudniony na TRZECH etatach? Kostecki klamie, jak mowi, ze nie ingeruje w sklad bo przeciez kazdy wie, ze ustalanie skladu rozpoczyna sie od rozstawienia Artura w pierwszej lub drugiej piatce. Czy wiecie, ze Stoczniowiec zlikwidowal sekcje tanca synchronicznego, ktory dwa lata zdobywal Mistrzostwo Polski?! Sekcja dziewczat z trenerem Arturem caly czas zyje...bo Artur musi byc trenerem. Artur ostrzy rowniez lyzwy na etacie, chociaz nikt nie chce u niego ostrzyc. Wszystko tylko MAREK i ARTUR KOSTECCY.

    POWIEDZMY WRESZCIE DOSC!

    • 20 0

    • (2)

      ciekawe kto jest na etacie rymarza i ogrodnika ?

      • 6 0

      • Jak to kto ?

        Na etacie to pewnie jakieś znajomki-renciści co się dzielą kasą z Kosteckimi.

        • 4 0

      • rymarz

        jesli chodzi o rymarza to trzeba wozić rękawice do... Janowa

        • 0 0

    • nie jest to zmowa ale stary układ i często pracują tam na etacie ludzie których nikt poza prezesem nie widział

      może by tak jakaś kontrola tego ciekawego zjawiska z urzędu?
      Ale co tam - to chyba system naczyń połączonych?

      • 0 0

    • trzy etaty Artura ? gdyby nawet - to tylko rozwiązanie formalne

      Jak byłoby można zapłacić należność w jednym etacie - nie byłoby trzech !!!

      znający system sportu

      • 0 0

  • wszyscy wpisywac?

    Jak zaczna sie wpisywac wszyscy, ktorzy popieraja tresc tego listu to internet siądzie od przeciążenia :).

    • 11 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane