• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Konie na peryferiach

8 lipca 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Niestety, mimo wysiłków organizacyjnych w zakresie tzw. imprez towarzyszących peryferyjnymi zawodami okazały się pierwsze dwa dni wyścigowe w tym sezonie na sopockim hipodromie. Z czołowych polskich jeźdźców nad morze pofatygował się tylko Mirosław Pilich, a z szesnastu trenerów, którzy otwierają listę pod względem największej liczby zwycięstw w tym roku, przy ul. Polnej stawiło się tylko pięciu, z tym, że najwyżej spośród nich klasyfikowany Grzegorz Witold Wróblewski (4. miejsce) jest mieszkańcem... Sopotu, a swoje konie szkoli w pobliskiej Dębowej. Następne dni wyścigi w Sopocie miały być 13 i 14 lipca, ale będą dopiero 24-26 sierpnia...

- Klasa koni i jeźdźców nie przekłada się bezpośrednio na emocje i wielkość wypłat - w ten sposób już w zarodku starali się tłumić narzekania na poziom sportowy zawodów ich organizatorzy. Co prawda nikt nie mówił tego wprost, ale w sobotę doszło do konfrontacji toru sopockiego ze służewieckim, i nie nam wyrokować, kto do niej dążył, ani tym bardziej - skorzystał. Jednak na pewno upadł mit, że Sopot jest w stanie w oparciu o własne siły zorganizować mityng. Na niewiele zdały się wydatki poniesione na zorganizowanie własnej stajni, w której pracę treningową podjęły Iwona Wróblewska i Marlena Gruca-Rucińska. Na hipodromie jest ciągle za mało koni, a na policzenie tych z zadatkami na klasowe wystarczą palce jednej ręki...

Jacek Główczyński




więcej w poniedziałkowym Głosie Wybrzeża
Głos Wybrzeża

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane