- 1 Lechia. "To ten moment" dla Ferandeza (20 opinii)
- 2 Arka współpracuje z SI. Chce budować (23 opinie)
- 3 Tego jeszcze nie mieli. Na mecz samolotem (3 opinie)
- 4 Hiszpan może trafić do Arki. Jest jedno ale (22 opinie)
- 5 Hokeiści potrzebują 6 mln na grę w THL (36 opinii)
- 6 Tydzień prawdy dla koszykarzy Arki (15 opinii)
Dutkiewicz wrócił na boisko z drutem w dłoni
Trefl Sopot
Skrzydłowy Trefla, Marcin Dutkiewicz, który nie może zaliczyć do udanych ostatniego roku gry, postanowił jeszcze w tym sezonie wrócić na boisko i pomóc drużynie w walce o play-off. Koszykarz, który pod koniec lutego złamał rękę, pomimo ciągłej rehabilitacji postanowił zagrać w miniony poniedziałek z PGE Turowem Zgorzelec oraz w nadchodzącą niedzielę, w ostatniej kolejce TBL. - Może w ataku nie jest perfekcyjnie, ale w obronie staram się dać jak najwięcej. Chcę pomóc drużynie - mówi Dutkiewicz.
20 lutego, podczas ćwierćfinału Pucharu Polski i meczu z AZS Koszalin, Marcin Dutkiewicz zszedł z boiska z urazem. Okazało się, że podczas starcia z Devonem Austinem skrzydłowy Trefla złamał kość prawej dłoni. Optymistycznie mówiło się o 4-6 tygodniach przerwy, ale prawdopodobna była również wersja, że koszykarz nie zagra już do końca sezonu.
TREFL PRZEGRAŁ W TUROWEM I WCIĄŻ NIE WIE, CZY ZAGRA W PLAY-OFF
W przypadku Dutkiewicza było to po części powtórzenie scenariusza z poprzedniego sezonu. Wówczas, także w lutym, podczas meczu w... Sopocie, jeszcze w barwach Energi Czarnych Słupsk, zerwał więzadło krzyżowe, a to wykluczyło go z gry także na początku obecnego sezonu.
LATEM DUTKIEWICZ ZOSTAŁ ŚCIĄGNIĘTY DO TREFLA W MIEJSCE WACZYŃSKIEGO
Wtedy skrzydłowy bardzo chciał wrócić na boisko i już pół roku później trenował i szykował się z Treflem do nowego sezonu. Do formy, którą prezentował w poprzednim sezonie niestety nie wrócił. Do tego doznał kolejnej kontuzji ręki. W sumie, do 20 lutego zdążył rozegrać 19 meczów ligowych w żółto-czarnych barwach, a jego średnie zatrzymały się na pułapie ponad 4 pkt i niemal 2 zbiórek na mecz, czyli o 50 proc. gorszym niż w rozgrywkach 2013/2014.
Kontuzja Dutkiewicza sprawiła, że w rotacji Trefla zaczęło brakować polskich graczy. Dlatego też ściągnięto do Trefla Jakuba Koelnera. Ten zagrał jednak łącznie 16 min w trzech meczach, w których zdobył w sumie 4 pkt.
KOLENER MIAŁ W MARCIU ZASTĄPIĆ DUTKIEWICZA
Podobnie jak latem, tak i teraz Dutkiewicz zdecydował się na szybszy powrót do gry. Pomimo iż wciąż ma drut włożony w rękę, a rehabilitacja może potrwać jeszcze dwa-trzy miesiące, to zobaczyliśmy go w poniedziałek na boisku.
- Do ideału jeszcze daleko. Sporo ćwiczę dłonią. Niestety, przed ostatnim meczem odbyłem jedynie dwa normalne treningi. Starałem się oddać jak najwięcej rzutów, aby rozruszać rękę. Wiadomo, że po takim czasie jest z tym problem. Widziałem jednak, że jestem w stanie pomóc drużynie chociażby w obronie, dlatego starałem się dać z siebie jak najwięcej - mówi Dutkiewicz.
- Nie miałem natomiast problemów z poruszaniem się po parkiecie. Razem z Tobiaszem Grzybczakiem odbywaliśmy dużo treningów, które pozwalały mi zachować odpowiednią formę fizyczną. Dlatego pod tym względem nie ma się co martwić - dodaje.
Nie da się jednak ukryć, że koszykarz ryzykował, gdy w poniedziałek pojawiał się na boisku. W końcu w drużynie rywali gra m.in. Kyryl Natiażko, który przy 208 cm wzrostu waży około 130 kg. Jak przyznają sami koszykarze, trudno spotkać na parkiecie tak potężnego gracza. A kontakt z nim mógł skończyć się dla Dutkiewicza np. odnowieniem urazu.
- Dostałem zgodę od lekarzy, dlatego postanowiłem z niej skorzystać. Przecież po to się jest koszykarzem, aby przebywać na boisku i pomagać drużynie. Do tego wywołuje to wiele pozytywnych emocji. Szkoda jedynie tego, że przegraliśmy - kończy Dutkiewicz.
Skrzydłowy powinien zagrać także w meczu ostatniej kolejki fazy zasadniczej. W niedzielę, o godz. 20, Trefl zmierzy się na wyjeździe ze Startem Wikaną Lublin. Jeżeli chce awansować do play-off musi wygrać.
Typowanie wyników
Jak typowano
8% | 34 typowania | Wikana Start Lublin | |
0% | 0 typowań | REMIS | |
92% | 381 typowań | TREFL Sopot |
Kluby sportowe
Opinie (12)
-
2015-04-22 23:55
marcin i marcin (1)
Koszykówka to sport kontaktowy i wszyscy na boisku narażają swoje zdrowie na ryzyko urazu....można grać np.w szachy.
O Stefanie można napisać książkę w tym sezonie dlatego komentarz podpinający Go pod tą sytuację nie ma racji.
Dutkiewicz jest wyleczony..to proste ale po długiej przerwie i NIE NARAŻA ZDROWIA tylko swoją reputację jako zawodnik i na to jest Jego ZGODA po ustaleniach z władzami klubu a nie lekrza klubu czy innych osób.
Czy po złamaniu nogi nie można jeździć na rowerze? jasne,że można ale na początek maże 15 minut a za 2 miesiące 2 godziny i tylko i wyłączni o to tu chodzi....- 1 1
-
2015-04-24 13:08
Z drutem w nodze na rowerze - życzę powodzenia
- 0 0
-
2015-04-22 20:07
Skrajna nieodpowiedzialność lekarzy i trenera Trefla po raz kolejny .... (2)
w tym sezonie.
Najpierw dopuszczenie do gry Stefana z niewyleczoną kontuzją i jego ponowna kontuzja. A teraz narażania Marcina i zgodna na grę z urazem.
Marcin ma kontrakt na przyszły sezon i zaraz po złamaniu ręki powinien poddać się również kolejnej niezbędnej operacji tak żeby w przyszłym sezonie być wpełni sił. A tak odwleczono niepotrzebnie kolejny zabieg, który i tak czeka Marcina. A to spowoduje kolejną przerwę i czas na dochodzenie do pełni dyspozycji na początku przyszłego sezonu. Zupełnie nieracjonalne zachowanie ze strony władz kluby i skrajnie nieodpowiedzialność sztabu medycznego. Chłopaki nawet nie są ubezpieczeni od utraty wynagrodzenia z tytułu niezdolności do gry. A jak nie mogą grać to klub nie musi im płacić po jakimś czasie - dziwne ......- 5 2
-
2015-04-22 22:22
wg mnie akurat Stefan miał po porstu pecha (1)
widać było w powtórkach wideo, że za drugim razem nastąpił na stopę faulującego go zawodnika. To nawet bez wcześniejszej kontuzji w wielu wypadkach kończy się skręceniem lub naciągnięciem w stawie skokowym.
- 2 2
-
2015-04-22 23:11
Już jak wchodził na boisko utykał wyraźnie było widać ...
.... ja rozumiem, że był potrzebny dobry duch drużyny charakter itp. potrzebne Mosce .... ale ktoś powinien odpowiadać za zdrowie zawodników i wydawać opinie i przede wszystkim brać za to odpowiedzialność. Jak nie to Flower powinien to koordynować i spinać.
- 3 1
-
2015-04-22 21:32
prawda
A ja uwazam ,ze wejscie Dutkiewicza tylko pogłębiło straty trefla bo przez jego fatalny wystep wynik sie pogorszył i np. GRZEGORZ Kulka zdobylby punkty i nie zrobilby tyle fatalnych bledow.Dutkiewicz nie pokazal w ani jednym meczu ze jest dobry a wrecz przeciwnie.Zajął miejsce mlodszym Sikorze i Kulce.Jego poziom to moze I liga a moze nawet nie.takie moje zdanie.
- 4 1
-
2015-04-22 19:56
Szacunek dla pana Marcina
Myślę ,ze Pan Marcin zostanie na następny - bardziej udany sezon i będzie podporą Trefla.
- 0 2
-
2015-04-22 18:51
Kosz
A gdzie jest napisane, że kość się nie zrosła?
- 1 1
-
2015-04-22 18:39
Trefl
Tytuł artykułu jest nie zgodny z rzeczywistą sytacją zdrowotną zawodnika dotyczącą urazu ręki.Badania wykazały pełny i stabilny zrost kości śródręcza a drut jest jedynie pozostałością po zabiegu.A co do czucia gry....to oczywiście racja.
- 5 1
-
2015-04-22 17:30
Więzadło krzyżowe
jakby ktoś zerwał więzadła(przednie i tylne) to ma automatycznie zakończenie kariery, a kolano idzie w śmietnik. Zerwanie obydwóch więzadeł jest bardzo trudne i trzeba mieć wyjątkowego pecha
- 2 0
-
2015-04-22 14:21
Ambitny...czy?
Marcin przed pierwszą kontuzją nie był w formie. Powrót też słaby. Potem ręka.Powrót b.słaby. Trochę go rozumie. Jednak kompletnie niewytłumaczalny jest fakt, że mimo bardzo słabej gry otrzymuje tak dużo minut. Niedbalski wymachujący rączkami jest pajacykiem z teatrzyku kukiełkowego. A Sikora, Dzierżak nie wychodzą na parkiet. Uparty trener gra Kempem i Stefańskim. Wynik ucieka a on wpuszcza Marcina , którego wszyscy faulują i mają dzięki temu bez straty puncika piłkę. Tak się zastanawiam CZY NIEDBALSKI nie robi tego celowo? PO co i dlaczego? Albo , po prostu, jest tak beznadziejnym szkoleniowcem!
- 22 0
-
2015-04-22 13:53
Doceniam ambicję Marcina, nie rozumiem jednak trenera.
Mecz był bardzo ważny a zawodnik przez dwa miesiące "nie czuł" piłki w ręku co było widać po rzutach. Zresztą przed kontuzją tez nie był w jakiejś wybornej formie, i trudno było przypuszczać, że nagle eksploduje lub zagra dobre zawody. Dla mnie ewidentnie błąd trenera że wpuścił zawodnika po kontuzji bo było to generalnie 15 minut bezproduktywnej gry. Potrzebujemy Marcina ale zdrowego i w formie a nie w stanie w jakim jest teraz bo na wiele się nie przyda w obecnej chwili.
- 19 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.