Trzy dni muszą wystarczyć reprezentacji Polski w rugby na przygotowanie do meczu eliminacyjnego Pucharu Świata 2003 roku w Portugalii. Wczoraj kadrowicze zebrali się w Cetniewie. Są pewne kłopoty zdrowotne, ale największym mankamentem jest fakt, że nie dysponujemy żadną kasetą z meczem naszych najbliższych rywali.
Przed tygodniem Polska wygrała w Gdyni z Hiszpanią 27:15. Jeśli w najbliższą sobotę pokona Portugalię, znajdzie się na ostatnim szczeblu eliminacji, gdzie czekają już Włochy i Rumunia. Obrazowo rzecz ujmując, od pierwszego występu w finale Pucharu Świata dzielą obecnie biało-czerwonych dwa występy.
- Widać po twarzach kadrowiczów, że ostatni sukces sprawił im wiele radości i podniósł na duchu. Mamy pewne kłopoty kadrowe, ale chętnych do gry nie zabraknie. Pod bronią mamy ponad 20 rugbistów, a jest jeszcze lista rezerwowych. Ja już nie muszę grać. Zresztą nikt mnie nie kusi - mówi
Grzegorz Kacała, szef wyszkolenia PZR, który niespodziewanie wsparł zespół na boisku w pojedynku z Hiszpanią.
- Jak to nie kusi?! - oburza się z uśmiechem na ustach
Jerzy Jumas, selekcjoner polskiej reprezentacji.
- Jednak decyzja należy do Grzegorza. Jako trener jestem przygotowany na to, że w porównaniu z ostatnim meczem do podstawowego składu będę musiał wstawić trzech nowych zawodników. Poza Kacałą zmiennika trzeba szukać także dla Rafała Kochańskiego i Marcina Baraniaka, którzy na pewno do Portugalii nie pojadą. Szansa otwiera się dla zawodników, których ostatnio nie było w kadrze. Mam na myśli Rafała Wojcieszaka i Jacka Grebasza. Jeśli postawię na tego drugiego, to będę musiał pozmieniać nieco ustawienie w formacji ataku.W Cetniewie dzisiaj i jutro kadrowicze ćwiczyć będą dwa razy dziennie. W piątek z Gdańska, z międzylądowaniem w Kopenhadze, udadzą się do Portugalii. Dla naszych rywali będzie to pierwszy mecz w tej fazie eliminacji. Pojedynek z Hiszpanią na wyjeździe rozegrają 2 czerwca.
- Szkoda, że nie mamy kasety z meczem Portugalii. Przygotowujemy się trochę w ciemno, gdyż pewne informacje mamy jedynie od Hiszpanów - przynaje Kacała.
- Teoretycznie Portugalczycy powinni być nieco słabsi od Hiszpanów, choć pokonali ich ostatnio 13:10. Generalnie grają bardzo nierówno. Na przykład w Rosji przydarzyła im się 24-punktowa przegrana - dodaje Jumas.
****************
W Juvenii
Jermakow na boisku
Andrzej Jermakow zakończył karierę rugbisty, a wkrótce potem trafił do więzienia za przemyt narkotyków. Po ponad dwuletniej odsiadce znów jest na wolności i znów gra w rugby. Jednak popularny "Holland" nie wrócił do Lechii Gdańsk. Przywdział barwy Juvenii Kraków.
- Pożegnaliśmy Jermakowa jako zawodnika w 1999 roku i nie chcemy, aby jego nazwisko było teraz łączone z naszym klubem. Ponadto wyszedł przepis mówiący, że rugbiści, którzy ukończą 32 lata, mogą zmieniać klub bez żadnych sum odstępnego - mówi
Stanisław Zieliński, dyrektor i trener gdańskiego klubu.
39-letni Jermakow wystąpił w Juvenii w turnieju o mistrzostwo Polski drużyn siedmioosobowych. Krakowska drużyna zdobyła srebrne medale, przegrywając jedynie z Orkanem Sochaczew, który był organizatorem zawodów.
- Pod względem sportowym Andrzej jest przygotowany do gry, ale na razie na turnieju w Sochaczewie poprzestaniemy. Boimy się reakcji prasy, która w rugby szuka jedynie sensacji. Zawodnicy zajmują czołówki gazet, jeśli wejdą w konflikt z prawem, ale gdy wygrywają z Hiszpanią, to jest o nich cicho. Gdyby z występów Andrzeja w Juvenii zrobiono aferę, to mogliby odwrócić się od nas sponsorzy. Aby Jermakow mógł wrócić do sportu, najpierw musi być na to przyzwolenie, przede wszystkim w mediach - tłumaczy
Maciej Powała-Niedźwiedzki, trener Juvenii, który kilka lat temu powoływał Jermakowa do reprezentacji Polski.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
