• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

LAK: horror pod koszem.

18 listopada 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Drugi z kolei mecz wygrali studenci AWF występujący w Lidze Akademickiej Koszykówki. Tym razem, po niezwykle dramatycznym boju, pokonali AZS Politechnikę Koszalin 89:88 (25:15, 19:21, 29:28, 16:24).
Pierwsze minuty nie zapowiadały tak nerwowej końcówki. Popis swych nieprzeciętnych umiejętności dał Marcin Malczyk, dwa razy rzucając za trzy punkty. Goście, zaskoczeni takim obrotem sprawy, odpowiadali jedynie akcjami podkoszowymi, które kończył ich środkowy, Michał Schreiber. Błysnął również w tym okresie rozgrywający gospodarzy, Bartosz Potulski, rzucając 6 punktów. Znakomitą pierwszą kwartę gdańszczan uwieńczył wsad Malczyka po niesamowitej asyście Stanisława Prusa.

Początek drugiej kwarty to liczne błędy gospodarzy, po których studenci z Koszalina doprowadzili do stanu 27:27. Niemoc gdańszczan przełamał dopiero zmiennik Sebastian Bednarski. Jego akcja poderwała kolegów w tym, Malczyka, który dorzucił w trzech kolejnych atakach 7 punktów. Pierwszą połowę meczu zakończył efektowną indywidualną akcją Prus. Nasi schodzili do szatni z wynikiem 44:36.

Trzecia kwarta to radosna gra, niemal bez obrony, jednak ze stałą przewagą gospodarzy, oscylującą w granicach 8-10 "oczek". Szansę pokazania się duet trenerski Ryszard Czerwicki - Jan Jankowski dał zawodnikom rezerwowym, dzięki czemu o zdobycze punktowe pokusili się: Daniel Byzdra, Krzysztof Biesiada oraz Grzegorz Przewoźniak. U gości największe zagrożenie sprawiali Schreiber oraz Jacek Gibalski.

Rozgrywający koszalinian pokazał swoje umiejętności zwłaszcza na początku ostatniej kwarty, do której jego drużyna przystępowała ze stratą 9 punktów (73:64). Indywidualne krótkie krycie na całym boisku sprawiło, iż gospodarze nie byli nawet w stanie wyprowadzić piłki na połowę przeciwnika. Odrobienie strat to zasługa Gibalskiego, który nie tylko celnie rzucał, ale także znakomicie podawał. Na domiar złego, przewinienie techniczne popełnił Malczyk. Przy stanie 73:72 ciężar gry wziął na siebie debiutujący Prus, kończąc efektownie trzy kolejne akcje. Nie był jednak w stanie sam wygrać meczu, a nieporadność w ataku jego kolegów wykorzystywali goście. Na 4 minuty przed końcem udało im się nawet osiągnąć prowadzenie (82:81). W tym momencie najlepszy strzelec gdańszczan, Malczyk, musiał opuścić boisko za piąty faul i zrobiło się naprawdę niebezpiecznie.

Ostatnia minuta meczu to prawdziwy horror: na tablicy wynik 87:87 i za piąty faul boisko opuszcza Maciej Tartas z Koszalina; dwa rzuty osobiste Potulskiego i żaden nie znajduje miejsca w koszu; następna akcja i karnie boisko opuszcza Prus; na szczęście Jarosław Domański trafia tylko raz; takim samym wynikiem popisuje się na 48 sekund do końca Biesiada, który doprowadza do remisu 88:88; piłka w posiadaniu gości, lecz zbyt nerwowo rozegrana wraca do gdańszczan, a ci są faulowani na linii rzutów osobistych staje student pierwszego roku Grzegorz Przewoźniak; na tablicy świetlnej remis i 5 sekund do końca. Pierwszy może zapewnić gospodarzom zwycięstwo, lecz piłka zgrabnie tańczy na obręczy i...wypada; gdańszczanin ma drugą szansę, i ją wykorzystuje.

Po spotkaniu Ryszard Czerwicki, trener gdańszczan powiedział nam: Dramaturgia tego spotkania to niewątpliwie konsekwencja dużej liczby strat własnych. Wynika to z tego, że przemeblowujemy skład i brakuje nam nieco zgrania. Szwankowała też nieco skuteczność. Trzeba pochwalić chłopców za ambicję, walkę do samego końca i podziwiać koszalinian za upór.

AZS AWF Gdańsk: Malczyk 28 (5 razy za 3), Prus 20, Potulski 10, Dekański i Przewoźniak po 7, Byzdra i Bednarski po 6, Biesiada 3, Paweł 2, Pietrzak 0.

Tomasz Aftański



Głos Wybrzeża

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane