- Lechia Gdańsk będzie miała najlepszą lewą stronę w ekstraklasie. Jako zespół nie zamierzamy powtórzyć tego, co było w poprzednim sezonie, ale zdobyć jeszcze więcej. Chciałbym by także moje statystyki się poprawiły. Tak się stanie, jeśli będziemy realizować cele drużynowe, bo one są najważniejsze - mówi nam Żarko Udovicić, który był bliski asysty już w pierwszym sparingu w nowych barwach. W środę, 26 czerwca o godzinie 17 w Gniewinie biało-zieloni zmierzą się z 3. drużyną Izraela - Hapoelem Beer Szawa.
strzeli więcej bramek, ale mniej będzie miał asyst 2%
utrzyma się na podobnym poziomie 21%
zarówno goli jak i asyst będzie miał mniej 18%
Jacek Główczyński: Jakie miał pan założenia na debiutu w Lechii w sparingu przeciwko Chojniczance?
Żaro Udovicić: Chciałem się pokazać z jak najlepszej strony. Dużo biegałem, miałem też sporo miejsca do gry, gdyż zgodnie z założeniami, lewy pomocnik schodził do środka i jak wtedy mogłem zaatakować po skrzydle. Szkoda tylko, że nie udało się zaliczyć choćby asysty.
Chyba powinna być wówczas, gdy wkręcił" pan rywala w ziemię i wyłożył piłkę na strzałPatrykowi Lipskiemu?
Jak złapiemy świeżość, na pewno w takiej sytuacji Patryk strzeli bramkę. Teraz graliśmy po ciężkich treningach, na zmęczeniu. Czuliśmy to w nogach.
Więcej równie efektownych akcji z pana strony możemy spodziewać się w kolejnych sparingach?
Oczywiście. Będziemy się starali grać ofensywnie. Jednak w pierwszej kolejności trzeba jednak myśleć o obronie, by gola nie stracić. W mojej ocenie to właśnie organizacja gry w defensywie była głównych czynnikiem, który pozwolił Lechii osiągnąć takie sukcesy.
Przeciwko Chojniczance zagraliście na 2 napastników. To wariant tylko na ten mecz, czy na dłużej?
Myślę, że decyzje, jak będziemy grać na dłuższy czas, jeszcze nie zapadły. Teraz ten wariant ćwiczyliśmy na treningach i to też sprawdziliśmy w pierwszej grze.
Najładniejsza akcja Lechii Gdańsk w sparingu z Chojniczanką. Żarko Udovicić wykłada piłkę Patrykowi Lipskiemu
Jako jeden z pierwszych piłkarzy ekstraklasy po sezonie zmienił pan klub. Skąd taki pośpiech?
Nie miałem się nad czym zastanawiać. Lechia zadzwoniła do mnie, gdy była na 1. miejscu w tabeli, a ja z Zagłębiem znajdowałem się na ostatnim. Od razu zaakceptowałem ofertę. Po tym co wydarzyło się w Sosnowcu, ja miałem trochę szczęścia. Pewnie także statystyki mi pomogły.
Właśnie 10 goli i 9 asyst w poprzednim sezonie. Można ten wynik powtórzyć w Lechii?
Chciałbym by także moje statystyki się poprawiły. Tak się stanie, jeśli będziemy realizować cele drużynowe, bo one są najważniejsze. Nie stawiam sobie konkretnych indywidualnych celów, gdyż wychodzę z założenia, że jak zespół będzie grał dobrze to i ja zrobię dobre statystyki.
Tylko trzech piłkarzy z lewej strony boiska ustawić się tam nie da. Może powiedziano panu, że jeden z nich odejdzie?
Rywalizacja zawsze jest dobra. Decydując się na Lechię oczywiście spojrzałem, kto gra na mojej pozycji, ale najważniejsze było dla mnie to, że w Gdańsku będziemy gramy o najwyższe cele.
Czyli nie obawia się pan, że Lechia tak jak kilka innych drużyn z polskiej ekstraklasy w ostatnich latach po bardzo dobrym sezonie nie zaliczy słabszego?
Jako zespół nie zamierzamy powtórzyć tego co było w poprzednim sezonie, ale zdobyć jeszcze więcej. Trener Piotr Stoowiec długo jest w piłce i ekstraklasie. On najlepiej wie, co trzeba zrobić, by nie przytrafiło się nam to co innym drużynom.
Trener Stokowiec słynnie też z twardej ręki wobec piłkarzy. Lubi pan pracować z takimi szkoleniowcami?
Ja zawsze miałem taki trenerów, no może z wyjątkiem ostatniego szkoleniowca w Zagłębiu. Prowadzili zespół twardą ręką, a treningi były bardzo ciężkie. Stara serbska szkoła zakładała na przykład dużo biegania. Na końcu takich zajęć niektórzy koledzy aż rzygali ze zmęczenia. U mnie to teraz procentuje na przykład podczas testów wydolnościowych.
W Lechii zaczął pan jako lewy obrońca. Gdyby od pana zależało, to na jakiej pozycji chciałby pan grać?
Mogę występować w różnych rolach: na lewej obronie, pomocy, czy na wahadle. To mój plus. Miałem też kilka meczów na prawej pomocy, ale skoro z lewej strony są niezłe statystyki to po zmieniać strony. Ostatni sezon w Zagłębiu grałem na lewym skrzydle i także dlatego teraz najlepiej czuje się na tej pozycji.
Powrót do treningówFilipa Mladenoviciasprawia, że jest już możliwość obsadzenia lewej strony Lechi wyłącznie Serbami. To dobre rozwiązanie?
Znam Filipa od 10 lat. Spotkaliśmy się w sezonie 2008/09 w klubie, który grał wówczas w Pucharze UEFA z Ajaksem Amsterdam. W Borac Cacak Mladenović wtedy wchodził do pierwszego zespołu, a ja walczyłem, by podpisać tam kontrakt. Ostatecznie nie zagraliśmy razem, ale utrzymujemy kontakty. Byłem na przykład w Gdańsku wiosną, gdy Filipowi urodziło się dziecko.
Czyli o to kto ma wykonywać stałe fragmenty gry dla zawodników lewonożnych nie pokłócicie się?
Na pewno będziemy o to rywalizować. Jednak to ja przyszedłem do Lechii i z tego względu na razie pierwszy musi być Filip. Nie mam z tym zresztą problemu. W Zagłębiu też nie było tak, że wszystkie stałe fragmenty gry wykonywałem ja. Było to pół na pół, gdyż tym zadaniem dzieliłem się z Patrikiem Mrazem.
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny wywalczą bezpośredni awans do ekstraklasy. Zespoły z pozycji 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach o jeszcze jedno miejsce premiowane awansem.
Natomiast trzy najsłabsze drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
