To już ostatnia szansa dla Lechii Gdańsk, aby w sezonie zasadniczym poprawić wyjazdowy bilans, w którym nie ma zwycięstwa od siedmiu meczów. Początek gry z Pogonią w Szczecinie w sobotę o godzinie 18. - W ostatnich sezonach dobrze tam graliśmy, więc gdzie się przełamać, jak nie tam? - podkreśla obrońca Paweł Stolarski - Nie zagramy w stylu harakiri, gdyż rywal też musi się otworzyć. Które miejsce zajmiemy, to czyste spekulacje. Nie zaprzątamy sobie tym głowy, ponieważ i tak najważniejsza będzie runda finałowa - dodaje trener Piotr Nowak. Biało-zieloni w zależności od wyników 30. kolejki zajmą jedno z miejsc w przedziale 1-4 i na pewno w drugiej fazie ekstraklasy zagrają cztery razy u siebie, a trzykrotnie poza domem.
Na mecz z Szczecinie Lechia powinna pojechać w najsilniejszym składzie. Poza Grzegorzem Wojtkowiakiem, który w kwietniu przeszedł zabieg kolana, reszta piłkarzy, według słów trenera Piotra Nowaka, jest zdrowa.
Gdańscy futboliści mogą przystąpić do zmagań w grupie mistrzowskiej tak z pierwszej, jak i z czwartej pozycji. Obojętnie na której z nich nie będą, cztery z siedmiu meczów zagrają na własnym stadionie. A w spotkaniach u siebie są najlepsi w lidze. Żadna drużyna nie przebije już 12 wygranych na 15 meczów na własnym stadionie biało-zielonych w sezonie zasadniczym. Czy gdańszczan interesuje, z którego miejsca przystąpią do decydującej gry o mistrzostwo?
- Trzy punkty zdobyte w Szczecinie dużo dadzą jeśli chodzi o układ tabeli i miejsce w rundzie mistrzowskiej. Wyższa pozycja w tabeli premiowana jest tym, że ten zespół za nami musi zdobyć co najmniej punkt więcej, aby nas wyprzedzić. Nie zagramy jednak z Pogonią w stylu harakiri, ponieważ nasz rywal też musi wygrać, aby zapewnić sobie miejsce w czołowej ósemce i na pewno się otworzy. Ostatnie 7 punktów, które zdobyliśmy, na pewno przybliżają nas do nakreślonego celu, ale mamy jeszcze wiele bardzo ważnych meczów. Musimy spojrzeć także na to, kto jest zagrożony kartkami, aby w drugiej rundzie mieć pełen skład - uważa Nowak. Obojętnie które z możliwych miejsc zajmie Lechia, pierwszy mecz kolejnej rundy zagra u siebie, w sobotę, 29 kwietnia, o godz. 20:30. Przypomnijmy także, że wówczas każda z drużyn będzie mieć połowę mniej punktów niż na koniec 30. kolejki, po zaokrągleniu do pełnego punktu w górę.
- Bez znaczenia jest dla nas, które miejsce teraz zajmiemy. Pewna 5. pozycji jest Wisła Kraków, reszta to czyste spekulacje, także nie zaprzątamy sobie tym głowy. Wszystko może wywrócić się do góry nogami w ostatniej kolejce. Najważniejsza będzie runda finałowa - dodaje Nowak. Wśród kandydatów do gry w składzie jest Paweł Stolarski, który w czterech swoich ostatnich występach grał od 1. do 90. minuty. W ogóle obecny sezon wydaje się być przełomowy dla pochodzącego z Krakowa 21-latka.
- Mam nadzieję, że wszystko co najlepsze jeszcze przede mną. Po ostatnim meczu derbowym cieszy zwycięstwo. Spotkanie z Arką pokazało na co nas stać, oczywiście poza końcówką spotkania. Po stracie bramki nie ułożyliśmy gry tak, jakbyśmy chcieli. Nie ma jednak co do tego wracać, ponieważ najważniejsze są trzy punkty w derbach - uważa Stolarski. We wspomnianych przez bocznego obrońcę derbach, jego starcie z Dariuszem Formellą było jednym z najostrzejszych. Można zastanawiać się, czy Stolarski specjalnie uderzył podczas akcji piłkarza Arki.
- Nie chcę się wypowiadać na ten temat. Na pewno nie zrobiłem niczego specjalnie czy po złości. Była to czysto sportowa walka - zapewnia obrońca biało-zielonych. Przedstawia on także punkt widzenia piłkarzy Lechii na ostatnia kolejkę i grę o wyższą pozycję przed finałową rundą.
- Nie liczymy punktów. Został ostatni mecz przed rundą finałową, wiemy jak punkty dzieli się w ósemce i tak na prawdę siedem spotkań z rundy finałowej wszystko rozstrzygnie. Koncentrujemy się na najbliższych meczach i czy będą one u siebie, czy na wyjeździe, to zdajemy sobie sprawę, że po prostu każde spotkanie zagramy o punkty i zwycięstwo - mówi Stolarski. PRZECZYTAJ, JAK TRENERZY LECHII I ARKI OCENILI DERBY, JAKI MIELI POMYSŁ NA MECZ I CO Z TEGO WYSZŁO
Problem w tym, że o ile u siebie Lechia jest najlepsza w lidze, to wyjazdowe spotkanie są jej zmorą. Po raz ostatni wygrała poza domem 15 października, w Lubinie z Zagłębiem 2:1. Następnie poza domem zaliczyła siedem meczów bez zwycięstwa.
- Wiemy jak wygląda nasza gra na wyjazdach i mam nadzieję, że mecz w Szczecinie będzie przełomowym momentem i wygramy. Zwłaszcza, że tam w ostatnich sezonach Lechia gra tam bardzo dobrze. Więc gdzie się przełamać, jak nie tam? - uważa Stolarski. Pogoń zagra w meczu z Lechią osłabiona brakiem dwóch ważnych piłkarzy: Rafała Murawskiego (kontuzja) oraz Sebastiana Rudola (pauzuje za cztery żółto kartki). Natomiast w pełni sił jest defensywny pomocnik Mateusz Matras, który od 1 lipca stanie się piłkarzem gdańskiego klubu. Inny piłkarz Pogoni, który zimą zdecydował się na taki krok - > Mateusz Lewandowski już wiosną odszedł ze Szczecina. Trafił na wypożyczenie do Śląska Wrocław.
Już po raz kolejny gra Lechii na wyjeździe zakrawa o kpinę ,bez składu i ładu w poczynaniach kopaczy takich jak bracia i pozostali ,wyrzucić tę starą gwardię zaciężną i sprowadzić paru młodych ,perspektywicznych piłkarzy z niższych klas rozgrywkowych ,z tym aktualnym trenerem .Lechia nic nie osiągnie ,przecież to widać gołym okiem,że ten facet nie ma żadnego pomysłu na dobrą grę ,sprowadzić powtórnie trenera z charyzmom i wizją dobrej gry jakim był Probierz ,jak najszybciej pogonić tego Nowaka ,szkoda czasu i nerwów kibiców i znawców piłki .
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
