- Bardzo cieszyłem się z pierwszego gola strzelonego dla Lechii Gdańsk, ale radość szybko opadła, gdy posłałem też piłkę do własnej bramki. Nigdy nic takiego mi się nie przytrafiło w jednym meczu. Cały czas mocno wierzyłem, że wyciągniemy grę z Jagiellonią Białystok przynajmniej na remis. To spotkanie pokazuje, jakie mamy rezerwy i siłę rażenia w ofensywie - mówi Błażej Augustyn, obrońca biało-zielonych.
Jacek Główczyński:W ekstraklasie do poniedziałku miał pan dwa strzelone gole, oba w barwach Górnika Zabrze w sezonie 2014/15 i żadnego trafienia samobójczego. Czy w innych rozgrywkach miał pan mecz, że posłał pan piłkę i do bramki rywali, i własnej?
Błażej Augusty Bardzo cieszyłem się z pierwszego gola strzelonego dla Lechii Gdańsk, ale radość szybko opadła, gdy posłałem też piłkę do własnej bramki. Nigdy nic takiego mi się nie przytrafiło w jednym meczu. Wcześniej zdarzył mi się dotychczas chyba tylko jeden gol samobójczy.
Najpierw o tym przyjemniejszym momencie. Strzał głową z bliska, ale pozycja chyba nie najłatwiejsza, gdyż był pan pilnowany przez dwóch rywali?
Rzeczywiście trzeba się było przepychać. Szczęście chciało, że to ja wygrałem pozycję i doszedłem do piłki i strzału.
Tak cieszyli się kibice Lechii po golu Błażeja Augustyna na 1:0
Gol samobójczy to pańska dekoncentracja, czy może zabrakło komunikacji w całej formacji defensywnej?
Nie słyszałem, aby coś krzyczał Dusan Kuciak. Zresztą byłem na 100 procent przekonany, że dobrze interweniuję i wybiję piłkę na róg. Niestety, pech i skończyło się tym, że piłka wpadła do naszej bramki.
To że raz gracie na trzech, innym razem na czterech obrońców plus zmieniający się co mecz piłkarze to wszystko nie przeszkadza w zgraniu defensywy?
Nie chciałbym się wypowiadać na ten temat. To rola trenera, jego decyzje. Myślę, że radzimy sobie jednak dobrze, tylko brakuje trochę szczęścia. Zawsze ono idzie w parze z wynikami.
Zgodzi się pan, że trzy stracone gole w meczu z Jagiellonią jednak chlubie defensywie nie przynoszą?
No tak. Defensywę rozlicza się głównie ze straconych bramek. Niedługo nikt nie będzie pamiętam, że mój gol samobójczy to był jeden wielki pech, przypadek...
Czy to nie pan powinien być szefem obrony?
Ja robię swoje. Staram się podpowiadać, napędzać, mobilizować. Jednak każdy z nas musi mieć świadomość tego, co ma robić na boisku.
Co o Lechii mówi przebieg meczu z Jagiellonią?
Cały czas mocno wierzyłem, że wyciągniemy przynajmniej na remis. To spotkanie pokazuje, jakie mamy rezerwy i siłę rażenia w ofensywie. Dlatego powinniśmy przede wszystkim u siebie dużo lepiej się zachowywać, no i oczywiście wygrywać. Odkąd tutaj jestem, jeszcze nam się to nie udało w Gdańsku.
Bez wejścia rezerwowych nie udałoby się odwrócić losów tego meczu?
Właśnie po to mamy ławkę rezerwowych, aby w ciężkich czy kryzysowych chwilach pomagała. To jest na plus dla nas wszystkich, że wchodzą piłkarze rezerwowi, dają dobrą zmianę i napędzają jeszcze bardziej siłę ofensywną.
Cheerleaders wróciły na mecze Lechii Gdańsk
Dlaczego zatem ci podstawowi piłkarze nie potrafią utrzymać tempa gry i po zdobyciu prowadzenie cofają się, zaczynają grać na utrzymanie wyniku?
Ja też myślałem, że skoro prowadzimy 1:0, to pójdziemy za ciosem i będziemy dobijać rywala. Niestety, powtórzyła się historia z Gliwic. I z Piastem, i z Jagiellonią po bardzo dobrych 20 minutach nagle przestajemy grać, coś się dzieje niedobrego... Nie wiem, to chyba jest w głowach? Zamiast dalej atakować i dokładać kolejne gole, cofamy się, oddajemy inicjatywę.
A może to jest podświadoma obawa o to, że nie macie zdrowia i sił, by na takich obrotach grać przez 90 minut?
Myślę, że nie. Przez ostatnie 3 tygodnie mocno pracowaliśmy. Cały czas zresztą trenujemy, by utrzymywać wysoki poziom przygotowania pod względem fizycznym. Mecz z Jagiellonią też to pokazał. W ostatnich 20 minutach daliśmy od siebie bardzo dużo, jeśli chodzi o motorykę.
Właściwie to lechia od początku sezonu jedzie na rezerwie
A za chwilę pozostaną juz tylko opary absurdu i nagle rzeczywistość III ligi.
Życzę powodzenia i spadku
6 lat
82
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-09-20 22:05
Lechia wladcy polnocy
Teraz czekam na wasze trzecie wyjazdowe zwyciestwo!
KLAUDIA
6 lat
28
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-09-20 22:11
W d*p ie!!!!
6 lat
20
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-09-21 00:38
Jak bym był na miejscu Mandziary to też bym was kroił
zarabia się na ułomności ludzkiej.
6 lat
80
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-09-21 01:34
Ten towarzysko- biznesowo podejrzany układ pomiędzy trenerem a prezesem, niszczy Naszą Lechię. Dziwię się tylko właścicielom że to tolerują. Mając takich zawodników, nawet bufetowa będąc trenerem zrobiłaby pierwszą trójkę lekkim pierdem
6 lat
120
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-09-21 01:43
żenada pajaców
smutna tragifarsa
6 lat
90
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-09-21 05:47
Szczescie to , szczescie tamto
Argument z przeczkola, to nie szczęście sprawiło ze strzelił pan gola tylko umiejętności. Wytrenowanie. Podobnie przy samobójczej bramce, to nie żaden pech tylko brak przetrenowania takich sytuacji.
Nie szukajcie przyczyn sukcesów i porażek w szczęściu/ pechu, tylko w własnej pracy !
Jak Bóg da., bóg tak chciał .. zamiast do roboty
6 lat
40
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-09-21 07:24
Za co od 2 lat Mila bierze kasę
Za jego wynagrodzenie można ograć ze trzech młodych.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
