Lechia Gdańsk nie wygrała z Lechem Poznań w ekstraklasie od 16 maja 2014 roku, a w sześciu ostatnich grach poniosła aż pięć porażek i tylko raz zremisowała. W niedzielę zapewne w "11" gospodarzy nie będzie żadnego piłkarza, który miał udział w tamtym zwycięstwie, a Maciej Makuszewski stanie nawet po drugiej stronie barykady. - Pokazaliśmy, że potrafimy łamać wszelkie klątwy. Zresztą nie patrzymy w historię. Liczy się tylko obecna forma, a my mamy dobry, zgrany zespół, który wie, że na dużo go stać - zapewnia Michał Chrapek, pomocnik biało-zielonych. Początek gry o 15:30. Kasy stadionowe otwarte zostaną dwie godziny wcześniej.
16 maja 2014 roku Lechia wygrała u siebie z Lechem 2:1, pozbawiając szans poznański klub na zdobycie tytułu mistrza Polski. Oba gole strzelił Zaur Sadajew, który potem przeniósł się do Wielkopolski. Zresztą z "11", która wówczas grała w biało-zielonych barwach największe szanse na grę w niedzielę ma Maciej Makuszewski, ale tym razem już jako piłkarz wypożyczony z Gdańska do końca rozgrywek do "Kolejorza".
Od tamtego spotkania Lechia grała z Lechem sześciokrotnie. Dopiero w fazie finałowej poprzedniego sezonu udało jej się nie przegrać (0:0 w Poznaniu). Wówczas zresztą w tych konfrontacjach po raz pierwszy biało-zielonych prowadził trener Nowak. Wcześniej mecze kończyły się następującymi wynikami: 1:2 (Gdańsk), 0:1 (Poznań), 1:2 (Gdańsk), 1:2 (Poznań), 0:1 (Gdańsk).
- Pokazaliśmy, że potrafimy łamać wszelkie klątwy, choćby w ostatniej kolejce, gdy wygraliśmy w Krakowie. Ja osobiście nie patrzę w historię, choć najczęściej docierają i do nas takie fakty. Liczy się tylko obecna forma, a my mamy dobry, zgrany zespół, który wie, że na dużo go stać - podkreśla Michał Chrapek.
Na stadionie Cracovii Lechia odniosła pierwsze zwycięstwo od 55 lat. A pod względem kibicowski mecz mecz z Lechem będzie do tamtego podobny. Staną naprzeciw klubu, których sympatycy nie przepadają za sobą.
- Staramy się tych emocji z trybun nie przenosić do szatni, no chyba że mowa jest o derbach. W niedzielę najważniejsze będzie to, by skupić się na tym, co mamy do wykonania na boisku. Liczę, że Lech zagra ofensywną piłkę, a nie jak Termalica ostatnio, gdy ustawiła się ultra defensywnie, ale do tamtego meczu nie ma już co wracać. Szkoda, że tamta passa się skończyła, mieliśmy słabszy dzień, ale trzeba rozpocząć kolejną - dodaje Chrapek, który te kibicowskie klimaty obowiązujące także w Gdańsku zna doskonale, gdyż jest wychowankiem Wisły Kraków. LECHIA LICZY NA 28 TYS. KIBICÓW NA MECZU Z LECHEM. PIOTR NOWAK MÓWI, CZYM JEGO DRUŻYNA PRZEKONUJE DO SIEBIE
Lechia liczy na rekordową frekwencję na Letnicy w tym roku. Rzecznik prasowy klubu mówi o szacunkowych danych na poziomie 28 tysięcy kibicach. Piłkarze bez względu na to, czy grają długo w polskiej ekstraklasie, czy tak jak Simeon Sławczew szykują się dopiero do drugiego występu, bardzo chwalą sobie możliwość gry przed tak liczną publicznością.
- Każdy piłkarz czeka na takie mecze. Gramy przecież po to, by dawać radość kibicom. Chcemy ich uszczęśliwiać tak naszą grą jak i wynikami. Polska liga zaskoczyła mnie jakością i intensywnością gry, ale debiut dodał mi także jeszcze większej pewności siebie. Jestem gotowy na kolejne wyzwania i zwycięstwa - zapewnia bułgarski pomocnik, który rywalizuje o miejsce w "11" właśnie z Chrapkiem.
Komunikat organizacyjny Dojazd do parkingów P4 (przy ul. Żaglowej) oraz P5 (przy ul. Marynarki Polskiej) będzie niemożliwy od strony ul. Pokoleń Lechii Gdańsk. Kierowcy, którzy poruszać się będą Węzłem Harfa, proszeni są o kierowanie się w stronę ronda i następnie skręt w ul. Marynarki Polskiej i dalej w ul. Żaglową.
Ci co odstawią samochody, mogą skorzystać bezpłatnie z przewozów SKM. Pociągi na trasie Gdańsk Główny - Gdańsk-Stadion Expo pojadą o: 14:05, 14:35, 15, 15:10. Czas przejazdu 6 minut. Po spotkaniu, do Gdańska Głównego odjeżdżać będą o: 17:35, 17:44, 18:04 i 18:23.
Wchodząc na stadion należy mieć przy sobie dokument tożsamości (np. dowód osobisty, prawo jazdy, paszport, legitymacja szkolna bądź studencka), by w razie potrzeby móc go okazać służbom porządkowym.
Podczas meczu na Stadionie Energa Gdańsk obowiązywać będzie zakaz spożywania piwa.
W Krakowie Lechii sukces dała konsekwencja w grze oraz szczelna defensywa. Piotr Nowak uznał ten występ za najlepszy w tym sezonie. Nie chce jednak zdradzić, czy powtórzy manewr z ostatniej kolejki i także przeciwko Lechowi rozpocznie w ustawieniu z czterema, a nie jak to miał w zwyczaju z trzema obrońcami. Natomiast taktyka gry ma być inna.
- 28 tysięcy na trybunach to będzie super sprawa. Przed taką publicznością tworzy się wielkie widowiska. Szykuje się bardzo dobre spotkanie. Damy z siebie wszystko, aby wygrać. Gramy u siebie, a zatem zapewne prezentować się będziemy inaczej niż na Cracovii. Jako gospodarz to my musimy grać ofensywnie, stwarzać dużo sytuacji podbramkowych i je wykorzystywać. Mnie na pewno siedzenie na ławce nie interesuję. Zrobię wszystko, aby wrócić do "11" - zapewnia Chrapek. Jest to jedyny z obecnych piłkarzy Lechii, który miał się już okazje mierzyć z drużyną prowadzoną przez Chorwata Nenada Bjelicę, który objął Lecha 30 sierpnia.
- Gdy był on trenerem Spezia, a jak grałem w Catanii, to z tą drużyną rywalizowaliśmy we włoskiej Serie B. Wszystko zatem wskazuje, że grałem przeciwko zespołowi obecnego trenera Lecha, ale nic nie utkwiło mi w pamięci. Chorwat jest w Poznaniu od kilkunastu dni, a zatem to my powinniśmy być ekipą o większej stabilizacji, która nauczyła się filozofii trenera Nowaka. Dlatego bardziej niż na rywali skupiamy się na sobie, na doskonaleniu tego co razem wypracowaliśmy w tym roku - dodaje Michał.
My sprawdziliśmy wyniki z Serii B i informujemy piłkarza Lechii, że ma okazję wziąć rewanż na drużynie Bjelicy. W październiku 2014 roku jego Catania przegrała na wyjeździe ze Spezią 0:3, a Chrapek został zmieniony w 57. minucie. W rewanżu było 2:2, a Michał zagrał przez ostatni kwadrans.
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny wywalczą bezpośredni awans do ekstraklasy. Zespoły z pozycji 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach o jeszcze jedno miejsce premiowane awansem.
Natomiast trzy najsłabsze drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
