- Katorżnicza praca, którą wykonaliśmy, doprowadziła nas do miejsca, z którego się bardzo cieszymy. Ale jeszcze nic nie wygraliśmy. Najbliższy okres będzie emocjonujący i fascynujący. Nie możemy sobie pozwolić na chwilę luzu i wytchnienia. Znów trzeba postawić na charaktery i osobowości. Każdy mecz jest dla nas tak samo ważny. Na równi traktujemy ekstraklasę i Puchar Polski. Wierzę, że będzie dobrze - zapowiada Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk.
Lechia Gdańsk wylosowała rolę gościa w finale Pucharu Polski, w którym 2 maja o godzinie 16 na Stadionie Narodowym zmierzy się z Jagiellonią Białystok. To rywale zatem będą mieli pierwszeństwo wyboru strojów oraz otrzymają szatnię i ławkę rezerwowych, które na tym obiekcie zajmuje reprezentacja Polski. Natomiast za biało-zielonymi będzie... historia. Nieprzerwanie od 2014 roku trofeum zdobywa drużyna, która gra jako gości.
- Każdy mecz jest dla nas tak samo ważny. Na równi traktujemy ekstraklasę i Puchar Polski. Jednak nie zmieniamy strategii. Podobnie jak w sezonie zasadniczym, także i teraz - nie wybiegamy w przyszłość. Koncentrujemy się tylko na najbliższym spotkaniu - podkreśla Piotr Stokowiec.
Nim jego podopieczni pojadą do Warszawy grać o puchar, przed nimi trzy ligowe kolejki w ciągu tygodnia, którą utorują biało-zielonym drogę do tytułu bądź skomplikują sytuację. W dwie kolejne soboty w Gdańsku stawią się trzecia drużyna tabeli (Piast Gliwice) i wicelider (Legia Warszawa), a te spotkania przedzieli wyjazd do Szczecina.
- Mamy szeroki sztab i wszystko dokładnie analizujemy. Mamy to z tyłu głowy. Wiemy, jak duży ciężar gatunkowy jest meczu z Piastem, ale koncentrujemy się przede wszystkim na tym, co mamy do wykonania na boisku. Kalkulacje schodzą na dalszy plan. Każde spotkanie z pierwszą, drugą czy siódmą bądź ósmą drużyną tabeli będzie tak samo ważne, bo w każdym do zdobycia są 3 punkty - dodaje szkoleniowiec.
W decydującej fazie sezonu Lechia zamierza stawiać na to samo, co do tej pory przynosiło jej sukcesy.
- Katorżnicza praca, którą wykonaliśmy, doprowadziła nas do miejsca, z którego się bardzo cieszymy. To buduje pewność siebie, ale jeszcze nic nie wygraliśmy. Najbliższy okres będzie emocjonujący i fascynujący. Nie możemy sobie pozwolić na chwilę luzu i wytchnienia, bo widzieliśmy w Krakowie jak to może się skończyć. Znów trzeba postawić na charaktery i osobowości. Wierzę, że będzie dobrze, bo widzę z jaką determinacją piłkarze podchodzą do swoich obowiązków. Musimy wszystko wywalczyć i wybiegać, ale też pokazać jakość. Chcemy Lechii solidnej, konsekwentnej, ale i skutecznej - deklaruje trener Stokowiec.
Trzy tygodnie temu biało-zieloni pokonali u siebie Piasta 2:0. Gdyby znów wygrali, powiększyliby przewagę nad tym rywalem do 10 punktów. A to w perspektywie już tylko sześciu kolejek do końca rozgrywek, praktycznie gwarantowałoby co najmniej tytuł wicemistrzowski. Dlatego w Wielką Sobotę nawet przygotowania do świąt zejdą na dalszy plan.
- Oczywiście jesteśmy ludźmi, mamy rodziny, ale nie możemy sobie pozwolić na utratę koncentracji. Do wszystkiego musimy podejść z chłodną głową, bo wielkie wyzwanie przed nami. Zapowiada się emocjonujący i fascynujący okres, w którym każdy mecz będzie dla nas świętem. Liczymy na kibiców, aby z nimi się wspólnie cieszyć i przeżywać to wszystko. Myślę że jesteśmy przygotowani do końcówki sezonu pod względem fizycznym oraz organizacji gry. Chcemy wykorzystać maksymalnie nasz potencjał i jeszcze usprawnić naszą grę. Znam Waldemara Fornalika, bo kiedyś byłem jego asystentem. Zapowiada się ciekawe, mocno taktyczne i trzymające w napięciu spotkanie. A szukając nawiązania z Wielkanocą powiem tak: "chcemy wrzucić 3 punty do koszyka" - kończy Piotr Stokowiec.
Po rozegraniu 30 kolejek, nastąpi podział na grupę mistrzowską (pozycje 1-8) oraz spadkową (9-16). Drużyny zagrają w grupach każdy z każdym bez rewanżów z zachowaniem całego dotychczas zdobytego dorobku punktowego.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
