• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Lechia zagrała dla kibiców... bez kibiców.

14 czerwca 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Środowy wieczór, redakcja sport.trojmiasto.pl, początek meczu Lechia Polonia Gdańsk - Zagłębie Sosnowiec. Przygotowani na porażkę zajadamy się chipsami. Sielanka na całego. Godz. 18:45 - spływają do nas informacje o wyniku spotkania. Uszom nie wierząc - jeszcze raz potwierdzamy rezultat. Niesamowite. Lechia bez udziału publiczności rozgrywa, na własnym stadionie, jeden z najlepszych meczów w historii swej II ligowej egzystencji. "Biało-zieloni" gromią rywala 4:1. Strzelają cztery bramki w ciągu 20 minut gry! Dla porównania: w ostatnich 12 (!) meczach strzelili tylko o 3 bramki więcej. Chipsy lecą w kąt. Zabieramy się do pracy.

Mecz rozpoczął się tak jak wszystkie mecze przedostatniej kolejki II ligi o godz. 17:00. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami na stadion nie zostali wpuszczeni kibice, choć kłamstwem byłoby napisać, że nie było nikogo. Garstce widzów udało się przedostać na stadion i ta garstka żywiołowo reagowała na przebieg spotkania. Na niebie ciepło i słonecznie.

Pierwsza połowa nie zapowiadała pogromu, jaki stał się udziałem gości w drugiej odsłonie. Gra toczyła się się w wolnym tempie, sporadyczne strzały zawodników obu drużyn nie były w stanie zskoczyć żadnego z bramkarzy. Co godne podkreślenia, sędzia w tej połowie pokazuje tylko jedną żółtą kartkę i jak się okazuje jest to zarazem ostatni kartonik po jaki sięga w tym spotkaniu. Gwizdek sędziego oznajmia przerwę. Zawodnicy udają się do szatni. Do drugiej połowy obie jedenastki przystępują w zmienionych składach. Trener Zagłębia sięga po dwie nowe twarze, Stanisław Stachura - jedna (na boisku pojawia się Zagórski). Ta zmiana, jak się okaże, będzie "strzałem w dziesiątkę". Podobnie jak ta z 60' minuty... ale - po kolei.

W drugiej połowie gra toczy się najczęściej w środkowej strefie boiska. Groźnie atakują goście, jednak bramkarz gospodarzy - Krzysztof Pilarz staje na wysokości zadania. W 53. minucie ratuje nawet Lechię przed utratą pewnego, jak się wydawało, gola - z największym wysiłkiem broniąc strzał Adamczyka. 60. minuta gry. Zmiana w zespole "biało-zielonych". Boisko opuszcza doświadczony Adam Fedoruk. Zamiast niego na placu gry pojawia się Rusinek. Minutę później "tonie" już w objęciach kolegów. Po indywidualnym rajdzie zdobywa bowiem prowadzenie dla gospodarzy. Ledwie ostygły emocje po zdobyciu gola, a piłkę ponownie wyciągał z siatki bramkarz gości. Tym razem akcję Rusinek - Mila - Zagórski na bramkę zamienił ten ostatni. To nie koniec emocji. 11 minut później kolejne "5. minut" Lechii. Najpierw Sebastian Mila, niczym rasowy napastnik, ogrywa obrońcę i bramkarza gości wpisując się na listę strzelców, a chwilę potem Zagórski zdobywa drugą swoją bramkę w tym meczu. Jeszcze tylko Klata główką zmniejszy rozmiary porażki i sędzia zakońćzy to spotkanie. Szkoda, że taki mecz "biało-zieloni" rozegrali bez udziału kibiców. Byłoby to doskonałe pożegnanie z II ligą w Gdańsku.

Lechia Polonia Gdańsk - Zagłębie Sosnowiec 4:1 (0:0)
bramki dla Lechii: K. Rusinek (61') Zagórski (64' i 81') Mila (77')
sędziowali: Jankowski, Gonera, Plackowski.
widzów: 0.

skład Lechii: Pilarz - Skierka, Czuk, Miłkowski, Michalski - Fedoruk (60' Rusinek) Kaliński, Mila - Preis (73' Danajew), Piątek, Zawada (46' Zagórski)

Radosław Rocławski
sport.trojmiasto.pl

Kluby sportowe

Opinie (2)

  • lechia

    to co przeczytalem w gazetach o sprzedawaniu meczow , to wszystko prawda,pilkarze lechii tez sprzedawali,to powinno byc nauczka dla arki

    • 0 0

  • na zawsze w naszych sercach

    nasz jedyna miłóść to Lechia i tak będzie na całe życie- hooligans Zaspa

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane