Zobacz jakie oczekiwania mają w tym sezonie kibice wobec gdańskich hokeistów.
Hokeiści MH Automatyki Gdańsk pokonali Kadrę PZHL 4:2 (2:0, 0:2, 2:0). Nie na taką inaugurację sezonu liczyło około 800 gdańskich kibiców, którzy mają nadzieję na spokojne wejście do fazy play-off. Nie spodziewali się, że o zwycięstwo z teoretycznie najsłabszym rywalem będą drżeli do ostatniej tercji.
Na przyspieszoną inaugurację sezonu do Gdańska przyjechała Kadra PZHL. Zespół złożony z zawodników szerokiej kadry Polski, którzy nie przekroczyli 23. roku życia. Dzień wcześniej zespół pod wodzą trenera Grzegorza Klicha przegrał w pierwszym meczu sezonu z beniaminkiem Nestą Mires Toruń 1:12.
Jak przyznawał kapitan Jan Steber, gdańszczanie zamierzali od razu zagrać na sto procent, więc można założyć, że chcieli przebić wynik torunian. Natomiast kibice, z którymi rozmawialiśmy pod kasami, do nowego sezonu podeszli z ogromnym optymizmem licząc na czołowe lokaty w tym sezonie.
Pierwszy mecz obecnych rozgrywek niespodziewanie okazał się dla gdańszczan ciężką przeprawą.
Strzelanie zaczął Dymitr Szczerbakow, który pierwszą bramkę sezonu zdobył uderzając po lodzie z podania Oskara Lehmanna. Gdańszczanie praktycznie nie wyjeżdżali z tercji gości i bramkarz Jewgenij Carogorodcew nie miał zbyt wiele pracy.
Z bramki szybko cieszył się za to inny debiutant Robin Maly. Czeski obrońca skorzystał z zamieszania pod bramką Michała Czernika i podwyższył na 2:0. Dwukrotnie uderzał w tej partii Jegor Rożkow, który próbował umieścić krążek w bramce także na początku drugiej tercji, ale rosyjski napastnik ewidentnie ustawiał jeszcze swój celownik.
W drugiej odsłonie do głosu doszli goście, a przede wszystkim Kamil Wałęga, który zdobył bramkę kontaktową. Miało być łatwo, lekko i przyjemnie, a okazało się, że gdańszczanie mieli spore problemy z udokumentowaniem przewagi. Rywale grali swoje i po kontrze znów trafił Wałęga doprowadzając do wyrównania.
Gdańszczanie oblegali bramkę przyjezdnych, ale nic nie wpadało. Gracze Kadry PZHL poczynali sobie coraz śmielej, a w dodatku gospodarze otrzymali jeszcze karę techniczną na ostatnie 2 minuty za nadmierną liczbę graczy na lodzie. Przełamanie nastąpiło na początku ostatniej partii, gdy prowadzenie odzyskał Szymon Marzec, który wcześniej dwa razy posyłany był na ławkę kar.
Prawdziwą ulgę gdańskim kibicom przyniósł dopiero Krzysztof Kantor wpychając krążek do bramki na 4:2. Wcale nie rozwiązał jednak worka z bramkami i ostatecznie, mimo porażająco większej liczby strzałów od rywali, MH Automatyka zapisała na swoim koncie skromne zwycięstwo.
Po czterech rundach sezonu zasadniczego zespoły z miejsc 1-6 awansują do play-off, a drużyny z miejsc 7-10 rozegrają mecze rundy wstępnej Pre-Play-off. Zwycięzcy Pre-Play-off przystąpią do Play-off, natomiast drużyny które zostały pokonane przystąpią do barażu o utrzymanie w PHL. W ramach
barażu o utrzymanie w PHL do tych drużyn dołączy drużyna z miejsca 11 po sezonie zasadniczym oraz zwycięzca rozgrywek I ligi w sezonie 2018/2019. Kadra PZHL uczestniczy w sezonie wyłącznie w rundzie zasadniczej i rozgrywka mecze tylko na wyjazdach.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
