• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

MP w tenisie stołowym

Jacek Główczyński
1 marca 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
W nowej hali PZTS przy ul. Meissnera dziś o godzinie 14.30 uroczyście zainaugurowane zostaną jubileuszowe, siedemdziesiąte mistrzostwa Polski w tenisie stołowym. Pierwsze gry o 9.00. Pół godziny później rozpoczną się zmagania w sobotę. Jeszcze tego samego dnia, o 19.15, zaplanowano finał miksta, a pozostałe pojedynki o pierwsze miejsce odbędą się w niedzielę. Początek o 11.00.

Jak zwykle na mistrzowski turniej patrzeć będziemy z nadzieją na niespodzianki. Jak to określił Krzysztof Bielak, dyrektor ds. marketingu NDI, "może pojawi się Adam Małysz tenisa stołowego". W tym roku najczęściej spojrzenia kierujemy na Daniela Góraka. Jego życie zmieniły ubiegłoroczne mistrzostwa Europy juniorów. We włoskim Terni zdobył złoto indywidualnie, na co Polska czekała od 1977 roku i zwycięstwa Leszka Kucharskiego. Ponadto zawodnik Gazu Polskiego ZSMP Zielona Góra wspólnie z Robertem Svenssonem (Szwecja) triumfował w turnieju deblowym. Ten etap kariery ukończył aż z czterema mistrzowskimi tytułami, gdyż w latach 1999-2000 wygrywał z kolegami rozgrywki drużynowe! Może się również poszczycić drugim miejscem w juniorskim TOP-12 oraz brązowym medalem z mistrzostw Polski seniorów, który zdobył jako 17-latek.

- Te sukcesy pozwoliły mi wyjść z pingpongowego tłumu. Ludzie zaczęli interesować się moją osobą, chwalić... Z drugiej strony, straciłem dużą część prywatności. Wielokrotnie musiałem zmagać się z natarczywymi działaczami. Nagabywali mnie osobiście i telefonicznie, namawiali do zmiany klubu. A ja na taki krok zdecydowałam się dotychczas tylko raz. Przed pięcioma laty opuściłem Kraków. Teraz jestem wierny Zielonej Górze.

- Życie sportowe biegnie niezwykle szybko. Aby podtrzymać zainteresowanie swoją osobą, musisz potwierdzić talent w rozgrywkach seniorów. Mistrzostwa Polski są dobrą okazją...

- Na pewno, chociaż przyjdzie mi grać niemal z marszu. O tym turnieju mogłem pomyśleć dopiero po powrocie z ITTF Pro Tour, z Egiptu. Dobrze, że nie miewam kłopotów aklimatyzacyjnych. Przez ostatnie dni trenowałem w klubie.

- Czyli nie masz konkretnych oczekiwań?

- Wręcz przeciwnie - w singlu liczę na awans do półfinału. Ponadto chciałbym pokazać się z dobrej strony w deblu, w którym tworzę parę z Bartkiem Suchem.

- Przed rokiem w twoim partnerze upatrywano głównego kandydata do zdetronizowania Lucjana Błaszczyka. Teraz kolej na ciebie?

- Bartek zapewne nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Ponadto nie możemy zapominać o innych młodych zawodnikach: Łukaszu Godlewskim czy Jakubie Kosowskim. Każdy z nas może podjąć walkę z faworytami mistrzostw w pojedynczych grach, jeśli będzie w bardzo dobrej formie. Cały turniej wygrać trudniej. Starsi zawodnicy są od nas bardziej ograni, popełniają mniej błędów.

- A jak układają się wasze kontakty z nimi na płaszczyźnie sportowej i pozasportowej?

- Przy stole jesteśmy rywalami, poza halą - nawet przyjaciółmi. Zawsze doradzają nam, mówią jak uniknąć błędów.

- Mamy w pamięci twoje dramatyczne pojedynki ubiegłorocznych mistrzostw: w singlu z Tomaszem Krzeszewskim i Krzysztofem Kaczmarkiem oraz w deblu przeciwko Piotrowi Szafrankowi i Piotrowi Skierskiemu.

- W deblu było łatwiej, występowałem bowiem z kolegą klubowym, Tomaszem Redzimskim, z którym byliśmy bardzo dobrze zgrani. To właśnie procentowało, gdy przychodziło do gry na przewagi. Krzeszewski grał bardzo trudne piłki i aby utrzymać wymianę, musiałem być skoncentrowany. Potem tej mobilizacji zabrakło w meczu przeciwko Kaczmarkowi. Miałem piłkę meczową i awans do półfinału niemal w kieszeni, gdy rywal zagrał wysoko nad siateczką. Niestety, nie udało mi się skończyć tej piłki i... uszło ze mnie powietrze.

- Przecież trenerzy podkreślają, że twoją mocną stroną jest odporność psychiczna. Ponoć grasz z identyczną swobodą, gdy w secie jest 1:0 jak i 10:9?

- Rzeczywiście przy stole nie odczuwam stresu, nie denerwuję się. Staram się grać na równym poziomie od początku do końca. Jest to istotne zwłaszcza teraz, gdy sety są krótsze i strata 2-3 punktów często okazuje się nie do odrobienia. Jednak przyzwyczaiłem się już do nowego sposobu punktowania i nie chciałbym wracać do długich setów.
- Dziękuję za rozmowę.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane