- 1 Lechia chce goli do czystego konta (30 opinii) LIVE!
- 2 Ci żużlowcy są na celowniku Wybrzeża (130 opinii)
- 3 Suzuki Arka wygrała na inaugurację (16 opinii)
- 4 Kibice zbierają na oprawę (2 opinie)
- 5 PZPN dał odpowiedź Lechii ws. trybun (97 opinii)
- 6 Michalczewski odsłonił swój mural (107 opinii)
Cztery dni pozostały do drugiego spotkania absolwentów Uniwersytetu Gdańskiego. 12 maja o godz. 16.00 na boisku przy ul. Wita Stwosza dojdzie do rewanżu za ubiegłoroczny mecz pomiędzy Niebieskimi i Białymi. Rok temu lepsi byli Niebiescy wygrywając 4:2. Patronat nad imprezą sprawuje "Głos Wybrzeża".
- Oficjalnie jeszcze nie zostałem zaproszony do udziału w meczu - przyznał Mirosław Zimny, obecnie trener czwartoligowego Bałtyku Gdynia. - O tym, że odbędzie się takie spotkanie, wiem z publikacji w "Głosie". Jeśli mam zagrać, to jest mi bardzo miło, że pamiętano o mojej osobie i wkładzie, może niezbyt wielkim, w zdobycie złotego medalu akademickich mistrzostw Polski. Chyba jako jedyny z naszej grupy pozostałem przy zawodowej piłce. Nie oznacza to jednak, że jestem w lepszej formie od pozostałych kolegów. Moja praca w klubie nie pozostawia mi zbyt dużo czasu na grę. Od czasu do czasu poruszam się ze swoimi zawodnikami i to wszystko. Podejrzewam, że w lepszej kondycji są koledzy grający często w spotkaniach oldbojów i meczach towarzyskich z politykami. Mecz na pewno będzie ciekawy, bo każdy z nas, grający w piłkę dla relaksu, wkłada w grę serce. Na pewno będzie to znakomita okazja do spotkania z przyjaciółmi, których nie widziałem od lat - dodaje zawodnik złotej drużyny z 1983 roku.
Ubiegłoroczna impreza była bradzo udana. Wzięło w niej udział prawie czterdziestu absolwentów. Jednym z nich jest Leszek Starosta, który zagra również w tym roku. - To było fantastyczne przeżycie - wspomina obecny prorektor Wyższej Szkoły Międzynarodowych Stosunków Gospodarzczych w Gdyni. - Bardzo miło było spotkać przyjaciół, często nie widzianych od wielu lat. Także pod względem sportowym stworzyliśmy niezłe widowisko. Miałem przyjemność grać w zespole Niebieskich, który wygrał mecz. Z pewnością będzie to impreza towarzyska, ale na placu gry nikt nie będzie się oszczędzał. Po prostu mamy to we krwi, że zawsze walczymy o zwycięstwo. Tak to jest, kiedy się połknie bakcyla sportu. Wynik będzie ważny, ale najważniejszy jest sam udział w meczu. Ważne jest, żeby zagrać - dodał Leszek Starosta.