Zobacz film i oceń, czy sędzia słusznie nie uznał gola, gdy Marcus posłał piłkę do siatki w 12. minucie sparingu ze Stomilem Olsztyn.
Kilkudziesięciu sekund zabrakło piłkarzom Arki, by wygrać także drugi tegoroczny sparing. Na Narodowym Stadionie Rugby w Gdyni żółto-niebiescy zremisowali ze Stomilem Olsztyn 1:1 (1:0). Z dwóch goli strzelonych przez Marcusa sędzia uznał tylko jednego, a w ostatniej minucie gry wynik ustalił Australijczyk Lachlan McLean. - Nie zasłużyliśmy na zwycięstwo po tym co pokazaliśmy w drugiej połowie - przyznał Grzegorz Niciński, trener gospodarzy. Po zmianie stron na boisku był m.in. Piotr Karłowicz. Testowany napastnik tym występem na pewno nie przybliżył się do angażu, a raczej pogrzebał na niego szanse.
Piłkarze Arki na sparing ze Stomilem przyjechali bezpośrednio po zakończeniu zgrupowania w Cetniewie, na którym przebywali od poniedziałku. Na Narodowym Stadionie Rugby zaprezentowali się wszyscy obecni na obozie piłkarze z wyjątkiem Pawła Wojowskiego, który z powodu choroby otrzymał trzy dni wolnego oraz trzeciego bramkarza, Dawida Kędry.
Mimo że jeszcze w sobotę gdynianie odbyli trening w Cetniewie, od pierwszych minut spotkania w Gdyni przejawiali dużą ochotę do gry i przejęli inicjatywę nad boiskowymi wydarzeniami.
Grzegorz Niciński zdecydował się zagrać w ustawieniu z dwoma napastnikami. W pierwszej połowie grał teoretycznie silniejszy skład. Po zmianie stron wymieniona została cała jedenastka, ale ustawienie drużyny pozostało bez zmian.
Testowany napastnik Piotr Karłowicz dostał szansę w drugiej połowie. W pierwszej sporo walczył i szukał gry Paweł Abboott. To on właśnie oddał pierwszy celny strzał tego spotkania. W 17. minucie po przechwycie Marcina Warcholaka i jego dograniu w pole karne, mimo asysty obrońców napastnik Arki uderzył w "krótki róg", a Piotr Skiba z trudem obronił.
Właśnie dzięki pressingowi, agresywnej grze w środku boiska gospodarze mieli sporo przechwytów, a po dwóch kolejnych wyszli z następnymi groźnymi akcjami. W 35. minucie Michał Nalepa indywidualną akcję zwieńczył strzałem w słupek. Natomiast kwadrans wcześniej ten sam napastnik uruchomił kontrę, w której ładnie wymienili piłki Abbott z Marcusem, ale strzał Brazylijczyka był niecelny.
W pierwszej połowie piłka dwukrotnie wylądowała w siatce Stomilu, ale gol uznany został tylko jeden. W 12. minucie z bramki nie mógł cieszyć się Marcus, gdyż sędzia uznał, że w tej akcji faulowany był bramkarz gości.
Natomiast w 33. minucie Marcus pewnie wykorzystał rzut karny. Jedenastka została podyktowana po faulu na Łukaszu Kowalskim.
Przed przerwą Stomil ograniczał się głównie do defensywy, a bramce Arki zagroził tylko dwukrotnie. Pozostawiany na desancie Łukasz Jamróz, który w sezonie 2013/14 już po rundzie jesiennej musiał pożegnać się z Gdynią, tylko raz przypomniał się z dobrej strony. W 31. minucie napastnik strzelił w boczną siatkę.
Natomiast w 40. minucie sprzed pola karnego strzelał Roman Machulenko. Piłka nieznacznie minęła słupek. Sędzia przyznał jeszcze rywalom róg, dopatrując się muśnięcia piłki przez Jakuba Miszczuka, bądź obrońców, którzy stali na torze lotu piłki.
W pierwszej połowy w kilku akcjach błysnęli nowi skrzydłowi Arki: Michał Renusz i Patrik Lomski. Po zmianie stron gorszy nie chciał być Aleksander Jagiełło. W 75. minucie jego strzał obronił bramkarz Stomilu, a kwadrans wcześniej uderzenie gdyńskiego pomocnika trafiło w rękę rywala, ale sędzia nie zdecydował się na podyktowanie karnego.
Marcus w sparingu ze Stomilem potwierdził, że jest pewnym egzekutorem karnych. Zobacz, jak wykorzystał kolejną jedenastkę.
Wydawało się, że Stomil w drugiej odsłonie w ofensywie zostanie zapamiętany tylko z akcji Machulenko w 55. minucie. Ukraiński skrzydłowy wygrał pojedynek jeden na jeden z Maciejem Dampcem, ale strzelił nad poprzeczką. Niestety, w ostatniej akcji sparingu Łukasza Skowrona pokonał Lachlan McLean. To testowany przez olsztynian 18-letni Australijczyk, który w Gdyni dostał niewiele ponad kwadrans na wykazanie się.
- Obóz w Cetniewie nas nie tłumaczy, bo w tym okresie każdy zespół ciężko trenuje. Ten sprawdzian był bardzo pożyteczny. Niemal wszyscy zawodnicy mogli zagrać po 45 minut. Pierwsza połowa była znacznie lepsza. Przeprowadziliśmy dużo akcji skrzydłami, włączali się do ataku obrońcy i dzięki temu w bocznych sektorach boiska mieliśmy przewagę. Po przerwie takich podań brakowało i stąd ciężej było o sytuacje podbramkowe. Myślę, że po tym co pokazaliśmy w drugiej połowie, nie zasłużyliśmy na zwycięstwo. Dlatego skończyło się 1:1. Na gorąco nie chcę oceniać Karłowicza. Jednak będziemy na jego temat rozmawiać z dyrektorem i prezesem. Napastnik jest z nami od dłuższego czasu i trzeba podjąć względem niego decyzję - powiedział po sparingu trener Niciński.
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny wywalczą bezpośredni awans do ekstraklasy. Zespoły z pozycji 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach o jeszcze jedno miejsce premiowane awansem.
Natomiast trzy najsłabsze drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
