• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Marek Kostecki - "to nie jest jazda figurowa"

star.
10 kwietnia 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Marek Kostecki, prezes GKS Stoczniowiec, widział sezon 2001/02 w ciepłych barwach.

CEL. Został zrealizowany. Co prawda w wersji minimum, ale pierwotnie właśnie na tym skupiły się nasze marzenia. Miało być miejsce w czwórce, i jest. Naturalnie, za rok spróbujemy zrobić krok wyżej, jednak konkretny plan przedstawimy dopiero po skompletowaniu składu.

LIGA. Jestem zadowolony z przebiegu sezonu zasadniczego. Traktując słabe w naszym wykonaniu pierwsze dwie rundy jako przetarcie nowego przecież zespołu, tendencja zwyżkowa była ewidentna. W V i VI rundzie wyniki drużyny były tak dobre, jak nigdy dotąd. Zespół pracował więc prawidłowo.

PLAY OFF. Szczęście, czyli co najmniej srebrny medal było bardzo blisko. Wszystko rozstrzygnęło się w czwartym meczu z Katowicami. Przegraliśmy go taktycznie, obie bramki dla gości padły po prostych stratach krążka we własnej tercji. Walka o finał była godna. Rywal nie pobił nas na głowę. Gorzej wyglądało to w rywalizacji o brąz, chociaż - mimo wyniku 0-4 - nie powiem, że oddaliśmy go bez oporu. Skumulowały się rozczarowanie, wykluczenia i kontuzje. Liczyłem, że wygramy chociaż dwa mecze. Zespół padł po drugiej porażce, gdy Tychy triumfowały w "Olivii" po rzutach karnych.

DRUŻYNA. Jest młoda, ma charakter pomorski i ten kierunek zamierzamy utrzymać. Podhale grało najlepiej, gdy miało wychowanków. Będziemy dbać o swoich ludzi. Budowa drużyny rozpoczęła się rok temu i nie ma powodów, aby coś zmieniać. Planuję zachowanie 90 procent kadry. Nie będzie Kiedewicza, porozmawiamy ze starszym Fraszko, zastanowimy się, co zrobić ze Skutchanem i Preckiem. Wobec obniżenia liczby obcokrajowców, istnieje potrzeba zakontraktowania graczy naprawdę mocnych. Skutecznych, a nie ładnie jeżdżących. Ostatnio różnica między Polakami i zawodnikami zagranicznymi zaczęła się zacierać.

TRENER. Bez względu na opinie innych działaczy oraz kibiców, które zresztą szanuję, Marian Pysz ma zagwarantowaną dalszą pracę. On miał tu pracować z perspektywą od 2 do 4 lat, i tak będzie. Skonsolidował zespół, zrozumiał nasze intencje co do odmłodzenia składu i oparcia go o wychowanków. Nie traktował zawodników niczym mięso armatnie, co zarzucaliśmy Wojkinowi, nie skupiał się wyłącznie na wyniku, a mimo to sprawił, że najlepsze kluby zaczęły bać się "stoczni". Przez cały sezon, nawet w najważniejszych momentach, co mnie radowało szczególnie, grał na cztery ataki, wszystkim zawodnikom dał szansę pokazania się. Młodzież musi grać, a nie czekać. Jak 20-latek nie gra, to już grać nie będzie.
Głos Wybrzeżastar.

Kluby sportowe

Opinie (3)

  • Bravo Stocznia.

    Utrzymać ten skład a będzie dobrze,a napewno nie będzie gorzej.

    • 0 0

  • Razem z Pyszem i prezesami pniemy się do góry!

    Z tego co tu przeczytałem wynika,że najprawdopodobniej za rok lub dwa przy przedstawionej strategii będziemy świętować awans!....,ale do pierwszej ligii.ha,ha.

    • 0 0

  • Bajki zająca czyt prezesa

    Jak można opowiadać o utrzymywaniu wychowanków gdy fakty mówią o dokładnie odwrotnej tendencji.Bajki o budowie drużyny słyszymy już przynajmniej od 6-7 sezonów.Podsumowując prezesik razem z gotalem bardzo ładnie układają klocki ale niestety tylko pod siebie.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane