- 1 Arka o kibicach na derbach. Marcjanik na dłużej (70 opinii)
- 2 Lechia nie może stracić tego piłkarza (38 opinii)
- 3 Siatkarze Trefla oddali się od 5. miejsca (10 opinii)
- 4 Co to za liga? Ponad połowa drużyn spadnie (2 opinie)
- 5 Dzieję się dużo. Liga koszykarzy na finiszu. (1 opinia)
- 6 Mandziara - Urfer o finansach Lechii (123 opinie)
Mario Maloca: Możemy wygrać nawet 5:4
Lechia Gdańsk
Mario Maloca jest filarem obrony Lechii Gdańsk, która w rundzie finałowej nie pozwoliła się rywalom pokonać ani razu. Jednak nie tylko z tego względu chorwacki defensor w niedzielę zamierza uzupełnić sportową kolekcję. - Jeszcze nigdy nie byłem mistrzem kraju. Tym bardziej chcę zwycięstwa nad Legią w Warszawie, a gdyby był jeszcze remis w Białymstoku to będzie pełnia szczęścia. Myślę, że mamy lepszy zespół niż nasz najbliższy rywal - mówi 28-latek.
NIE JEDZIESZ DO WARSZAWY? PRZYJDŹ NA TARG WĘGLOWY I OBEJRZYJ MECZ LEGIA - LECHIA NA TELEBIMIE
Mario Maloca: To bardzo cieszy. Poprzednio zdarzało nam się tracić sporo bramek, ale jak przyszło do gry w grupie mistrzowskiej, pokazaliśmy, że potrafimy dobrze bronić. To zasługa nie tylko obrońców, czy bramkarza, ale całej drużyny. Wszyscy mają jakieś zadania defensywne i się z nich należycie wywiązują.
Czyli w Warszawie postawicie na szczelną defensywę i kontry?
Myślę, że nie. Na pewno nie będziemy grać na remis. Co prawda może on dać nam grę w europejskich pucharach, ale my jedziemy do Warszawy, aby wygrać. Jeśli o mnie chodzi to może być nawet 5:4, byle na naszą korzyść.
PIOTR WIŚNIEWSKI: CELUJEMY W MISTRZOSTWO POLSKI. PRZECZYTAJ CAŁY WYWIAD
Przy tylu bramkach pewnie Marco Paixao także coś by strzelił i zostałby królem strzelców?
I bardzo dobrze by się stało. Marco w dwóch ostatnich meczach w Gdańsku strzelał hat-tricki. Stał się naszym najlepszym piłkarzem. Liczę, że potwierdzi to także w Warszawie.
Drużyna będzie grać na niego, aby pomóc sięgnąć mu po snajperską koronę?
Oczywiście. Od dłuższego też czasu Marco strzela karne. Gdy będzie jedenastka w Warszawie zapewne też podejdzie.
Po rozegraniu tego rogu i strzale Mario Malocy Lechia Gdańsk zdobyła gola w ostatnim meczu z Legią Warszawa
SŁAWOMIR PESZKO: CZUJEMY WSPARCIE CAŁEGO GDAŃSK. PRZECZYTAJ WYWIAD Z REPREZENTACYJNYM SKRZYDŁOWYM
Czy w niedzielę będą decydować umiejętności piłkarskie, czy jednak silniejsza psychika, sfera mentalna?
Myślę, że i to, i to. My nie mamy nic do stracenia. Przystąpimy do meczu z 4. miejsca i niższej pozycji nie zajmiemy. Dlatego w Warszawie mamy tylko wszystko do wygrania. Liczę, że będzie dobrze, bo mamy także piłkarzy, którzy grali już takie wielkie mecze, a nawet większe. Na pewno żadnej tremy nie będzie.
Przypomina sobie pan swój mecz o podobnym ciężarze gatunkowym?
Pierwszy raz jestem tak blisko tytułu. W Hajduku grałem przez 8 lat w czołówce ligi chorwackiej, ale wówczas bardzo mocne było Dynamo Zagrzeb. Dlatego jeszcze nigdy nie byłem mistrzem kraju. Tym bardziej chcę zwycięstwa nad Legią w Warszawie, a gdyby był jeszcze remis w Białymstoku to będzie pełnia szczęścia.
To realny scenariusz?
Myślę, że mamy lepszy zespół niż nasz najbliższy rywal. Dlatego zamierzamy pokonać Legię. Na wynik w Białymstoku nie mamy żadnego wypływu. Musimy zatem zrobić to co od nas zależy. Jeśli wygramy w Warszawie to mamy zapewniony tytuł wicemistrzowski i grę w europejskich pucharach. I to jest nasz cel minimum na ten dzień. Liczymy na wsparcie naszych kibiców. Wierzymy, że wypełnią wszystkie miejsca, które im udostępnią gospodarze na to spotkanie.
SPRAWDŹ, WSZYSTKIE WARIANTY DLA LECHII NA OSTATNIĄ KOLEJKĘ EKSTRAKLASY
Teraz tym bardziej chyba szkoda, że po 30. kolejce Lechia była na 4. miejscu, a ten parament rozstrzyga na koniec sezonu przy równej liczbie punktów?
Rzeczywiście, ale już nic nie możemy zmienić. Dlatego trzeba pojechać i wygrać z Legią.
W tym sezonie w Warszawie przegraliście 0:3, a w Gdańsku 1:2. Obowiązuje przysłowie do trzech razy sztuka?
Nie można tych meczów porównywać. Jesienią Legia u siebie była od nas dużo lepsza. Ale już wiosną w Gdańsku to my byliśmy lepszą drużyną, pechowo przegraliśmy. Dlatego teraz musimy od początku do końca być w pełni skoncentrowani, zagrać jak na prawdziwy finał przystało. I wtedy wszystko jest możliwe.
W meczu Lechia - Legia był pan w centrum uwagi, gdyż najpierw przyczynił się pan do gola dla biało-zielonych, a potem popełnił błąd przy bramce gości. Z tego względu to spotkanie jest dla pana także szczególne?
To już przeszłość. Teraz liczy się tylko to, byśmy byli w 100 procentach przygotowani na wyzwanie czekające nas w niedzielę. Ale pamiętam, że popełniłem błąd. Tym bardziej chcę teraz wygrać.
LECHIA ZAKONTRAKTUJE NOWEGO OBROŃCĘ NA 4 LATA. PRZECZYTAJ WIĘCEJ O POLAKU Z WĘGIER
MATEUSZ BĄK: DZIĘKUJĘ, ŻE JESTEM CZĘŚCIĄ BIAŁO-ZIELONEJ RODZINY. PRZECZYTAJ WYWIAD Z BRAMKARZEM LECHII PO JEGO POŻEGNALNYM MECZU
W trzech ostatnich meczach grał pan z bagażem 11 żółtych kartek. Każda kolejna eliminowałaby pana z aż dwóch kolejek. Szczególnie pan uważał?
Gdy jest 0:0 czy 1:0 nie można o tym myśleć. Natomiast jak w meczu z Pogonią poprawiliśmy na 2:0 to można było czasem odpuścić faul taktyczny przy kontrze rywali, gdyż nawet strata bramki nie byłaby tragiczna w skutkach. Ponadto w ostatnich 15 minutach meczu z Pogonią nie chodziłem już do przodu przy stałych fragmentach gry, aby i tam w walce o piłce nie złapać kartki. Fajnie że udało się dotrwać bez kartki. Zresztą nie tylko mnie, ale zagrożeni pauzą na Legię byli też Sławek Peszko i Rafał Wolski. Im także udało się uniknąć pauzy i mogą grać w niedzielę.
Gdy do obrony doszedł wysoki Steven Vitoria wzrosła wasza siła przy stałych fragmentach gry. Czy w obronie też można mówić o automatyzmach między wami?
Przy stałych fragmentach gry obaj mamy iść pod bramkę rywala, wykorzystać swój wzrost, umiejętności gry głową. Steven zaliczył asystę w meczu z Pogonią, przy golu Piotrka Wiśniewskiego. Na pewno to nasz atut. A co do obrony to przez dłuższy czas grałem z Rafałem Janickim. Vitoria to też bardzo dobry piłkarz. Dzięki temu trener ma większe pole manewru. To on decyduje, na kogo stawia. Dla mnie najważniejsze jest, aby widział mnie w składzie.
DWAJ PIŁKARZE LECHII POWOŁANI DO REPREZENTACJI POLSKI. TUTAJ WSZYSCY WYBRAŃCY ADAMA NAWAŁKI ORAZ ZAWODNICY, KTÓRZY W TRÓJMIEJSKICH KLUBACH GRALI W KADRZE
Typowanie wyników
Jak typowano
36% | 285 typowań | Legia Warszawa | |
15% | 118 typowań | REMIS | |
49% | 392 typowania | LECHIA Gdańsk |
Kluby sportowe
Opinie (144) 8 zablokowanych
-
2017-06-03 15:11
Maloca
żeby tylko nie wykręcił jakiegoś klopsa
- 2 6
-
2017-06-03 15:20
Wystarczy strzelić więcej goli !
Strzelcie więcej goli niż przeciwnik wam strzeli , i będzie zabawa w puchary .
Czekamy ! z zaciśniętymi kciukami !.- 5 2
-
2017-06-03 15:23
moje trzy grosze
Życzę Lechii mistrzostwa by do doszło do meczu o superpuchar Lecha -Arka. To byłyby prawdziwe derby Trójmiasta
- 10 5
-
2017-06-03 15:32
mialam sen ze Marco zostaje krolem strzelcow a Lechia Mistrzem Polski. (5)
Jestem taka podekscytowana... oby moj sen sie spelnil.
- 13 5
-
2017-06-03 16:02
(1)
Fajna jesteś szykuj braz
- 0 2
-
2017-06-03 16:07
brazowy medal ?
Mam nadzieje ze bedzie zloty.
- 1 1
-
2017-06-03 17:17
potrafi cos wiecej we snie niz na boisku? (1)
strzelil gola?
- 0 0
-
2017-06-03 17:28
Marco to super snajper.
- 1 0
-
2017-06-03 19:46
Sen
Chyba sen o Warszawie.
- 0 0
-
2017-06-03 15:35
super pucharu nie bedzie bo lechia gra w pilke nozna a arka w reczna i tutaj jest problem
- 12 3
-
2017-06-03 15:36
ciekawe co brales przed takim koszmarnym snem
- 3 4
-
2017-06-03 15:38
A Maloca bierze leki?
moze powinien
- 3 7
-
2017-06-03 15:44
Grupa "Miszczowska"
Wszystko okaze sie w ostatniej kolejce :) cięzko mi uwierzyc w taki paradoks :) wiem jedno szykuje sie Cud. To z pilką ma juz niewiele wspolnego
- 0 5
-
2017-06-03 15:50
Czy Lechia otrzymała już licencję? (2)
- 8 7
-
2017-06-03 16:53
Tak na 2 bundes lig ę
- 1 3
-
2017-06-03 20:12
Dostanie
Jak zaplaci zalegle 3000000
- 2 0
-
2017-06-03 15:56
(1)
Iza za taki sen mogę cię puknąć
- 3 3
-
2017-06-03 18:50
Puknij to się w głowe bo tam na dole to ty raczej nie masz nic kastrowany śledziu
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.