• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Marion Jones w przyszłym roku.

20 czerwca 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Michael Johnson będzie największą gwiazdą mityngu lekkoatletycznego Balt 2001 na stadionie AWF w Gdańsku (14 lipca). Start rekordzisty świata na 200 m (19.32) i 400 m (43.18) oraz pięciokrotnego mistrza olimipjskiego i dziewięciokrotnego mistrza świata nie kosztował organizującej zawody firmy Dell Sport oraz słynnego menadżera Andrzeja Kulikowskiego ani złotówki!

Do Gdańska Johnson przyjedzie w ramach Złotej Rundy Honorowej kończącej jego bogatą karierę. Jej zakończeniem będzie udział w Igrzyskach Dobrej Woli w Brisbane. Do tej pory słynny Amerykanin za każdy start żądał 100-120 tysięcy dolarów. W Gdańsku pobiegnie za darmo! Organizatorzy pokryją jedynie koszty jego pobytu oraz przelotu. - Na pewno nie zamknąłem go w pokoju hotelowym i nie powiedziałem, że nie wyjdzie z niego dopóty, dopóki nie zgodzi się na udział w tej imprezie. Na zapłacenie stu tysięcy nas nie stać. Musiałem stanąć na głowie, by go przekonać. Opowiadałem mu o lekkoatletycznym meczu Polska - USA, na którym było sto tysięcy widzów, sławach, nazwiskach naszej lekkoatletyki. Tu zresztą nie musiałem go bardzo wtajemniczać, gdyż Michael interesuje się historią królowej sportu. W końcu zgodził się - opowiada Andrzej Kulikowski.

Utytułowany biegacz podjął jednak ostateczną decyzję dopiero po rozmowach z najbliższymi współpracownikami: Bradem Huntem, menedżerem i Johnem Caprioti, szefem firmy Nike na USA. Gdy już się okazało, że "Kaczka" (ten pseudonim Johnson otrzymał już na początku kariery z uwagi na specyficzny styl biegania) parafował decyzję o przyjeździe nad polskie morze, wydarzyła się ogromna tragedia. Tuż przed występem w mityngu w Ostrawie do Amerykanina dotarła informacja o chorobie matki. - Miała wylew krwi do mózgu. Oczywiście natychmiast zwolniłem Michaela z udziału w zawodach, chociaż dla czeskich fanów był to ogrmony zawód. Dobrze go rozumiałem. Moja matka zmarła na wylew, a ja nie zdążyłem... - mówi Kulikowski. Johnson natychmiast udał się do Los Angeles. Po kilku dniach przekazał informację, że sytuacja się unormowała, a on nie odwołuje kolejnych startów.

Do Polski przyleci na cztery dni. Początkowo będzie kwaterował w warszawskim hotelu Mariott. W stolicy wspólnie z Marianem Woroninem i najlepszymi zawodnikami Czwartków Lekkoatletycznych weźmie udział w klinice sportowej. Później czeka go sesja zdjęciowa dla firmy Nike. Do Gdańska przyleci wraz z trzema innymi, wskazanymi przez siebie biegaczami, którzy będą mu partnerować w sztafecie 4 razy 200 metrów.
Będzie z nimi rywalizować nasza reprezentacyjna sztafeta: Marcin Nowak, Marcin Urbaś, Piotr Balcerzak, Ryszard Pilarczyk. - Nasz kwartet postara się poprawić trzydziestoletni rekord kraju - mówi Wojciech Daniell z firmy Dell Sport organizującej zawody. - O rekord świata postara się powalczyć Robert Korzeniowski, a ma mu to ułatwić rywalizacja z Ilją Markowem - dodaje.

Brano także pod uwagę zaproszenie znakomitej amerykańskiej sprinterki Marion Jones, która za start żąda 125 tysięcy dolarów. - Nie chcieliśmy jednak, by doszło do konfliktu gwiazd. W tym roku postawiliśmy na Johnsona. Jones zarezerwowaliśmy sobie na Balt 2002, kiedy to zorganizujemy uroczyste pożegnanie Artura Partyki - zapewnia Kulikowski.

Krystian Gojtowski



Głos Wybrzeża

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane