Pięć miesięcy temu Marta Rybacka została uznana za najlepszą zawodniczkę finału ligi Nike szkół średnich oraz turnieju finałowego licealiady. W miniony weekend siedemnastoletnia koszykarka zadebiutowała w ekstralidze w drużynie Startu Gdańsk, i to od razu w pierwszej piątce.
- Jak czułaś się wychodząc na parkiet?- Byłam stremowana i trochę się bałam. Później jednak wszystko było w porządku. Jest ogromna różnica między rozgrywkami szkolnymi i ligą. Tu trzeba dużo więcej się napracować i jest o wiele więcej walki.
- Kiedy dowiedziałaś się, że wyjdziesz w pierwszej piątce?- Trener poinformował mnie po rozgrzewce, tuż przed rozpoczęciem spotkania.
- Jak ci się grało?- Dobrze. Starsze, bardziej doświadczone koleżanki pomagały mi i udzielały wskazówek.
- Zapowiada się dla ciebie pracowity rok. Szkoła, rozgrywki szkolne i klubowe...- To prawda. To będzie bardzo ciężki rok. Będę uczestniczyła w rozgrywkach szkolnych, grała w klubie w ekstralidze i zawodach juniorskich, ale jestem przekonana, że uda mi się wszystko pogodzić.
- Razem z koleżankami ze szkoły znalazłyście się w kadrze zespołu, po tym jak opuściło go kilka czołowych zawodniczek.- Trudno będzie zastąpić doświadczone koszykarki, które odeszły. Przed nami jest dużo ciężkiej pracy, ale będziemy starały się grać jak najlepiej.
- Czy znajdziesz motywację do gry na pełnych obrotach w rozgrywkach szkolnych?- Każde rozgrywki traktuję poważnie. Z dziewczynami dużo gramy razem, zarówno w klubie, jak i w szkole. Sądzę, że problemów z motywacją nie będzie.
- Nie czujesz tremy przed rywalizacją z doświadczonymi zawodniczkami, które grają - tak jak ty - na pozycji skrzydłowej?- Miałam już okazję grać przeciwko Lotosowi w dwóch spotkaniach. Było ciężko, ale grało mi się nieźle.
- To pierwsze zwycięstwo na rozpoczęcie rozgrywek było dla was bardzo ważne.- Tak, ten mecz dużo nam dał. Pokazałyśmy, że nie będziemy dostarczycielkami punktów. Czujemy teraz większą pewność siebie.
- Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.Tomasz Łunkiewicz