Rugbistom w rozgrywkach ekstraklasy zarezerwowany był blisko trzytygodniową przerwę. Najpierw czas był potrzebny reprezentacji, a najbliższy weekend zafundowano dla Sopotu. Ogniwu trzeba oddać, że ze sporym wyprzedzeniem poinformowało media, że turniej się nie odbędzie. Jednak informacja nie dotarła do klubów, które chciały wziąć udział w turnieju. Jakub Szymański, trener Arki, jeszcze we wtorek przygotowywał swoich podopiecznych do rywalizacji siódemek.
- Nie chcieliśmy czcić pamięci naszego wybitnego trenera marnym turniejem. Tym bardziej, że nadarza się okazja, aby był on godny jubileuszu. Zresztą majowy termin zawsze z czymś kolidował. Myślę, że jeśli wszystko uda nam się w lipcu, to na stałe przeniesiemy memoriałowe zmagania na czas wakacji. Gdy znajdzie się w oficjalnym cyklu mistrzostw Europy, FIRA zapewne nie pożałuje pieniędzy, a wówczas i renomowanych rywali będzie łatwiej - mówi Michał Karwacki, dyrektor Ogniwa.
Jeśli tegoroczna lista zgłoszeń do turnieju wypali nie będziemy mieli prawa narzekać. Dotychczas Memoriał Hodury kojarzył się nam głównie ze zmaganiami klubów, z rzadka tylko uatrakcyjnianymi przez reprezentację Polski. W lipcu mają przyjechać do Sopotu nie tylko biało-czerwoni, ale także zespoły z Łotwy, Litwy, Szwecji, Norwegii, Ukrainy, Węgier, Izraela, Czech, Holandii, a przede wszystkim Rumunii.
- Do obsadzenia pozostało jedno miejsce. Zgłaszają się nawet zespoły klubowe z Anglii, ale jeszcze poczekamy. Może uda się zaangażować bardziej renomowanego przeciwnika - zdradza dyrektor sopockiego klubu.